Nowoczesna zachęca do udziału w proteście 8 marca
Posłanki Nowoczesnej zachęcały w czwartek do udziału w zaplanowanym na 8 marca proteście przeciwko "absurdalnym pomysłom" polityków PiS, m.in. ograniczeniu dostępu do "pigułki dzień po". Uważają, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł ws. pigułki kieruje się osobistymi poglądami.
"Każdego dnia kobiety dowiadują się o kolejnych wstrząsających pomysłach polityków PiS" - mówiła na briefingu prasowym w Sejmie Joanna Scheuring-Wielgus. Pytała, dlaczego kobiety w Polsce muszą liczyć na łaskę rządu PiS, na czele którego stoi kobieta. "Dlaczego wciąż mówi się kobietom, co mają robić, a czego nie?" - podkreśliła.
"Szanowni politycy PiS, kobiety w Polsce mają rozum i sumienie. Nie potrzebujemy rad ministra Radziwiłła ani posła Jarosława Kaczyńskiego, dlatego zachęcamy wszystkie kobiety, aby protestowały wspólnie, razem 8 marca przeciw absurdalnym pomysłom polityków PiS" - powiedziała Scheuring-Wielgus.
Posłanki Nowoczesnej podkreślały, że minister zdrowia kieruje się osobistymi poglądami m.in. w sprawie ograniczenia dostępności "pigułki dzień po" i likwidacji finansowania in vitro. Paulina Hennig-Kloska wyraziła oburzenie wypowiedziami Radziwiłła. "Apelujemy, by przestał kłamać, że jest to tabletka wczesnoporonna. W Europie jest uznana za element antykoncepcji" - zaznaczyła.
W czwartek w Radiu ZET Radziwiłł powiedział, że jako lekarz nie przypisałby pacjentce "pigułki dzień po". Dopytywany, jak by się zachował, gdyby pacjentka powiedziała, że została zgwałcona, odparł: "Nie, nie przepisałbym". "To nie jest kwestia tego, czy uważam, czy ten preparat powinien być dostępny, czy nie" - zaznaczył. Dodał, że jako lekarz skorzystałby z klauzuli sumienia, co pozwala nie przepisywać tej pigułki.
W połowie lutego rząd przyjął projekt przewidujący, że hormonalne leki antykoncepcyjne (np. pigułki ellaOne) będą mogły być sprzedawane jedynie na receptę.
Kamila Gasiuk-Pichowicz odniosła się do dezyderatu skierowanego do rządu pod koniec stycznia przez sejmową Komisję ds. Petycji, a zawierającego m.in. pytania o plany dotyczące regulacji ws. ochrony życia. To rezultat petycji, którą - wraz z gotowym projektem całkowicie zakazującym aborcji - złożyła Polska Federacja Ruchów Obrony Życia (PFROŻ).
Posłanka Nowoczesnej uważa, że działania te mogą prowadzić do zakazu antykoncepcji w Polsce. Według niej w każdej chwili można oczekiwać wprowadzenia projektu do porządku obrad. "Prawo do decydowania o tym, ile i kiedy chcemy mieć dzieci, jest na całym świecie uznawane za jedno z podstawowych praw człowieka. To podstawowe prawo człowieka PiS chce nam, kobietom, odebrać" - podkreśliła Gasiuk-Pichowicz.
PFROŻ złożyła swoją petycję wraz z projektem nowelizacji kilku ustaw. Projekt zakłada nie tylko całkowity zakaz aborcji, ale także m.in. zakaz sprzedaży, nieodpłatnego udostępniania i reklamowania środków o działaniu poronnym i antyimplantacyjnym. W przeciwieństwie do odrzuconego w zeszłym roku przez Sejm projektu komitetu "Stop Aborcji", ta propozycja nie przewiduje karania kobiet, które przerwały ciążę.
Z kolei Monika Rosa(Nowoczesna) zaznaczyła, że PiS likwiduje finansowanie in vitro oraz edukację seksualną w szkołach i dodała, że nie została wdrożona konwencja antyprzemocowa. "Apelujemy do wszystkich mężczyzn: 8 marca nie musicie kupować nam kwiatów, pójdźcie razem z nami w manifestacji w obronie nas wszystkich" - mówiła.
Joanna Schmidt poinformowała, że złożyła do marszałka Sejmu formalny wniosek ws. swojego uczestnictwa, jako polskiej posłanki, w konferencji z okazji dnia kobiet organizowanej w Waszyngtonie, jednak Marek Kuchciński nie wyraził zgody na jej udział w tym wydarzeniu. Dlatego - jak zaznaczyła - na konferencję do Waszyngtonu uda się prywatnie.
Inicjatywa Międzynarodowy Strajk Kobiet organizuje 8 marca protest przeciw "populistycznym rządom, które nienawidzą kobiet". Główna strona internetowa Międzynarodowego Strajku Kobiet znajduje się na portalu społecznościowym Facebook. (PAP)