Szczerski: prezydent z kanclerz Merkel o relacjach euroatlantyckich i bezpieczeństwie
Relacje euroatlantyckie, kwestie bezpieczeństwa Europy i przyszłości naszego kontynentu oraz kontakty dwustronne Polski i Niemiec - to, według prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego, tematy, które poruszone mają być w rozmowie prezydenta Andrzeja Dudy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Kanclerz Niemiec złoży we wtorek po południu wizytę w Warszawie. Rozpoczęcie jej spotkania z prezydentem planowane jest na godz. 15.45.
Prezydencki minister powiedział we wtorek rano w radiowej Trójce, że ważne jest, iż strona niemiecka poprosiła o tzw. ścisłe cztery oczy, czyli spotkanie kanclerz Merkel i prezydenta Dudy, nawet bez udziału tłumaczy.
"To będzie takie spotkanie naprawdę obojga polityków. Potem krótkie rozmowy plenarne, ale poproszono bardzo wyraźnie, że pani kanclerz prosi o ścisłe cztery oczy z panem prezydentem" - powiedział Szczerski.
Pytany, czy domyśla się, czego ta rozmowa będzie dotyczyła, odpowiedział, że tego, o czym już wcześniej mówił - czyli kwestii relacji euroatlantyckich i bezpieczeństwa Europy.
"Zajmujemy się intensywnie kontaktami ze stroną amerykańską i zajmujemy się także intensywnie kwestią bezpieczeństwa Europy i Polski. Myślę, że to są tematy, które są także istotne w relacjach polsko-niemieckich" - powiedział Szczerski.
Na pytanie, czy prezydent ma jakąś specjalną sprawę do kanclerz Niemiec, odpowiedział, że "ważne jest, żeby przedyskutować, w jaki sposób Angela Merkel planuje prowadzić sprawy europejskie w najbliższym czasie".
"Czy także podziela opinię, która dla nas jest bardzo - delikatnie mówiąc - kontrowersyjna, którą wygłosił przewodniczący Tusk o tym, że rzekomo Ameryką można traktować jako po pierwsze czynnik zewnętrzny wobec Europy, a po drugie jako zagrożenie zewnętrzne wobec Europy. My się z tym kompletnie nie zgadzamy, to jest całkowicie błędna diagnoza" - dodał prezydencki minister.
W ubiegłym tygodniu przed nieformalnym szczytem UE przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk napisał list do przywódców państw UE, w którym m.in. uznał za niepokojące niektóre deklaracje nowej administracji amerykańskiej, które "stawiają Unię Europejską w trudnej sytuacji". Wezwał do wykorzystania protekcjonistycznego zwrotu USA na korzyść UE.
"Wyzwania, jakie stoją teraz przed UE, są bardziej niebezpieczne niż jakiekolwiek inne od czasu podpisania Traktatów Rzymskich" - napisał Tusk. Pierwsze zagrożenie, jakie wymienił, związane jest z nową geopolityczną sytuacją na świecie i w Europie. "Coraz bardziej, ujmijmy to w ten sposób, asertywne Chiny, zwłaszcza na morzach; agresywna polityka Rosji wobec Ukrainy i swoich sąsiadów; wojny, terror i anarchia na Bliskim Wschodzie i w Afryce, z radykalnym islamem odgrywającym główną rolę; a także niepokojące deklaracje nowej administracji USA sprawiają, że nasza przyszłość jest bardzo nieprzewidywalna" - napisał Tusk.
Zapytany, czy podczas jego niedawnej wizyty w Waszyngtonie, komentowany był ten fragment listu Tuska dotyczący nowej administracji amerykańskiej, Szczerski odpowiedział, że "milczano wymownie".
"To znaczy to wprowadziło rzeczywiście zakłopotanie dlatego, że ustawienie Ameryki w jednym rzędzie z radykalnym islamem, gdy Ameryka chce budować koalicję z Europą, żeby zwalczyć to zjawisko, jest strategicznie błędnym wyborem, wiec chcielibyśmy, żeby też pani kanclerz Merkel bardzo wyraźnie powiedziała, że przewodniczący Tusk popełnił błąd, że ona nie podziela opinii przewodniczącego Tuska, że błędnie prowadzi politykę europejską przewodniczący Donald Tusk mówiąc takie słowa" - powiedział prezydencki minister.
Na uwagę, że może zbyt duża waga przywiązywana jest do tego listu prezydencki minister odpowiedział, że jeśli to jest list przewodniczącego Rady Europejskiej do wszystkich przywódców w związku z nieformalnym szczytem to "on określa pewną strategię polityki tegoż człowieka". "Jeśli on chce prowadzić Radę Europejską w kierunku takiego zbudowania opozycji Europa-Ameryka i to jeszcze zestawiając Amerykę z radykalnym islamem, to po prostu popełnia bardzo poważny strategiczny błąd" - powiedział Szczerski.
Prezydencki minister został zapytany, czy naturalne jest dla niego i zrozumiałe, że podczas wizyty w Warszawie kanclerz Merkel spotyka się także z przedstawicielami opozycji, tej należącej do Europejskiej Partii Ludowej - liderami PO Grzegorzem Schetyną i PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - bo niektórzy się dziwią, że nie ma w tym gronie także szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru.
"Jest coś takiego jak rodziny partyjne europejskie. Natomiast żałuję tylko, że pani kanclerz Merkel będąc w Polsce podczas ostatnich ośmiu lat rządów Platformy nigdy nie próbowała spotkać się także z opozycją ówczesną polską, czyli z Prawem i Sprawiedliwością" - powiedział Szczerski. Na uwagę, że PiS należy do innej frakcji europejskiej Szczerski odpowiedział, że "mimo wszystko to mógłby być pewien taki gest, którego wtedy przez osiem lat nie było"
Prezydencki minister stwierdził też, że jedna rzecz jest zastanawiająca i trochę go dziwi. "To, że te dwie partie zdecydowały się pójść i spotkać panią kanclerz Merkel na terenie ambasady niemieckiej. Myślę, że ten obrazek, którym z jednej strony będzie pielgrzymka partii opozycyjnych do ambasady niemieckiej, a spotkanie pana prezesa Kaczyńskiego z panią kanclerz Merkel na gruncie neutralnym, pokazuje różnicę w pewnej postawie politycznej" - powiedział Szczerski.
Według informacji PAP do rozmowy kanclerz Niemiec z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim dojdzie o godz. 18 w hotelu Bristol.
Szczerski ocenił, że partie opozycyjne powinny były zbiegać o spotkanie na terenie Sejmu, bo to jest miejsce odpowiednie na spotkanie partii opozycyjnych i w ogóle partii politycznych. Według niego mogły też zabiegać, żeby było tam pełne grono opozycji.
Na pytanie, czy jeśli PO i PSL zostały zaproszone, to powinny były odmówić, podziękować za zaproszenie i powiedzieć, że chcą się spotkać w innym miejscu prezydencki minister odpowiedział, że "powinny poprosić o spotkanie na gruncie neutralnym albo w Sejmie".
"I nic by się też nie stało, gdyby zabiegali o spotkanie całej opozycji, czyli czterech klubów parlamentarnych na przykład u marszałka Sejmu. To przecież byłoby bardzo naturalne. Uważam, że to jest błąd taki, który wizerunkowo będzie bardzo widoczny dzisiaj. Z jednej strony dwaj przywódcy, czy nie wiem, ile tam osób będzie szło, idą do ambasady niemieckiej do pani kanclerz, z drugiej strony pani kanclerz spotyka się z prezesem Kaczyńskim na gruncie neutralnym po prostu jako partnerzy, równy równemu" - powiedział Szczerski.
Na uwagę, że "na neutralnym, ale jakże eleganckim gruncie", Szczerski odpowiedział, że "to też pokazuje elegancję pana prezesa Kaczyńskiego". (PAP)