Premier Wielkiej Brytanii przedstawiła plan rządu dotyczący Brexitu
Premier Theresa May zapowiedziała we wtorek, że Wielka Brytania wraz z wyjściem z Unii Europejskiej opuści także wspólny rynek UE i będzie chciała wynegocjować nowe porozumienie o wolnym handlu, bez zachowania dotychczasowych czterech swobód.
Podczas przemówienia w Lancaster House, XIX-wiecznym pałacu dyplomatycznym położonym w bezpośrednim sąsiedztwie Pałacu Buckingham, szefowa rządu przedstawiła przed publicznością złożoną z dyplomatów z całego świata główne priorytety negocjacyjne Wielkiej Brytanii w procesie wyjścia z UE.
Przemawiając blisko 30 lat po tym, gdy w tym samym miejscu ówczesna brytyjska premier Margaret Thatcher zapewniała o szansach związanych z członkostwem w europejskim wspólnym rynku, May zapowiedziała, że wraz z wyjściem z UE Wielka Brytania opuści także wspólny rynek i unię celną.
Brytyjska premier poruszyła także m.in. temat przyszłych zasad imigracyjnych dla obywateli UE, w tym tych mieszkających już w Wielkiej Brytanii, a także zapowiedziała, że ostateczna propozycja porozumienia będzie poddana pod głosowanie w obu izbach brytyjskiego parlamentu.
"(Nowe) porozumienie powinno pozwolić nam na możliwie najbardziej otwarty handel dobrami i usługami pomiędzy Wielką Brytanią a państwami członkowskimi (UE); dać nam maksymalną swobodę handlu i operowania w ramach europejskich rynków i europejskim firmom na terenie Wielkiej Brytanii" - powiedziała May.
"Ale chcę wyrazić się jasno: to, co proponuję, nie może oznaczać członkostwa we wspólnym rynku" - podkreśliła, dodając, że jego zachowanie oznaczałoby dalsze zachowanie czterech swobód (przepływu towarów, usług, kapitału i ludzi) i podległość pod jurysdykcję Trybunału Sprawiedliwości UE. "Zasadniczo oznaczałoby to, że nie opuszczamy Unii Europejskiej wcale" - oceniła.
Jak zaznaczyła May, nowe rozwiązanie może "zawierać pewne elementy obecnych ustaleń w ramach wspólnego rynku, np. dotyczących eksportu samochodów osobowych i ciężarówek albo ponadgranicznych usług finansowych". "Nie ma sensu zaczynać wszystkiego od początku, jeśli przez tyle lat stosowaliśmy się do tych samych zasad" - podkreśliła.
Brytyjska premier zapowiedziała także opuszczenie obecnej unii celnej i wynegocjowanie nowego porozumienia, które pozwoli rządowi w Londynie na ustalanie własnych stawek celnych przy maksymalnym uproszczeniu biurokracji w handlu z UE. Takie rozwiązanie pozwoli na zawieranie umów celnych także z krajami trzecimi, m.in. Indiami, Australią i Nową Zelandią.
May podkreśliła także, że w celu zagwarantowania maksymalnej stabilności legislacyjnej dotychczasowe prawa - oparte o przepisy unijne - zostaną w całości zachowane, a przyszłe decyzje o ich zmianie lub uchyleniu będą podejmowane przez brytyjski parlament.
W trakcie swojego przemówienia May zapowiedziała także, że wprowadzone zostaną nowe przepisy imigracyjne, które pozwolą na "kontrolę liczby osób, które przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej".
"Podczas gdy kontrolowana imigracja może przynieść wiele korzyści, kiedy liczba imigrantów staje się zbyt wysoka, spada poparcie opinii publicznej dla całego systemu. W ciągu ostatniej dekady widzieliśmy rekordowe poziomy imigracji, co spowodowało nacisk na służby publiczne, np. szkoły, infrastrukturę, dostępność mieszkań, a także obniżenie pensji klas pracujących" - powiedziała premier.
Jak podkreśliła, "nadal będziemy przyciągać najlepsze umysły do pracy i studiowania w Wielkiej Brytanii, ale ten proces musi być odpowiednio zarządzany, żeby służył naszemu interesowi narodowemu".
Mówiąc o przyszłym statusie trzech milionów obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii, w tym milionowej społeczności Polaków, May powiedziała, że "uczciwość wymaga rozwiązania tej kwestii najszybciej, jak to tylko możliwe".
"Powiedziałam innym unijnym liderom, że możemy dać im pewność, której chcą od razu i porozumieć się w tej sprawie natychmiast. Większość popiera takie porozumienie - jeden lub dwóch nie - ale chcę, żeby wszyscy mieli świadomość, że to istotny priorytet dla Wielkiej Brytanii" - powiedziała premier.
Według jej zapewnień, pomimo wyjścia z UE Wielka Brytania będzie kontynuować współpracę naukową z krajami członkowskimi, a także bliską koordynację w ramach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w tym wymianę informacji wywiadowczych.
Jak zaznaczyła, dowodem na to, że Wielka Brytania "opuszcza Unię Europejską, ale nie Europę" ma być m.in. stacjonowanie brytyjskich żołnierzy w Polsce, Rumunii i Estonii w ramach NATO.
Zaakcentowała, że wraz z wystąpieniem Wielkiej Brytanii z unijnego rynku jej kraj przestanie wpłacać "ogromne sumy" do unijnego budżetu. "Być może będą konkretne programy unijne, w których będziemy chcieli uczestniczyć, ale skończą się czasy wpłacania wielkich składek przez Wielką Brytanię" - podkreśliła premier.
May podkreśliła także, że jej celem jest ustalenie zasad przyszłych relacji pomiędzy UE a Wielką Brytanią przed zakończeniem dwuletniego okresu negocjacyjnego; zasady te będą następnie implementowane w ramach okresów przejściowych.
Premier zaznaczyła jednocześnie, że "woli brak porozumienia niż złe porozumienie dla Wielkiej Brytanii" i jest gotowa odejść od stołu negocjacyjnego, jeśli proponowane warunki przyszłych relacji nie będą, jej zdaniem, zadowalające.
Odnosząc się tym samym do nawoływań z niektórych europejskich stolic, że strategią negocjacyjną przyjętą w rozmowach z rządem w Londynie powinno być zniechęcenie innych krajów do pójścia tą samą drogą, May oceniła, że "byłby to zgubny akt samookaleczenia (...) i nie byłoby to przyjacielskie działanie".
Według zapowiedzi May, jedną z kluczowych zasad, które będą przyświecać brytyjskiemu rządowi w trakcie negocjacji, będzie zachowanie spójności Wielkiej Brytanii i wspólnego podejścia krajów wchodzących w jej skład: Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Jak dodała, kluczowe będzie też zachowanie Wspólnego Obszaru Podróżowania pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną.
Formalny proces wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej rozpocznie się przed końcem marca.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)