Liberałowie, Zieloni, lewica w PE wzywają KE do działań wobec Polski
Liberałowie, Zieloni i lewica w europarlamencie zaapelowali do Komisji Europejskiej o podjęcie kolejnych działań w sprawie kryzysu konstytucyjnego w Polsce. Ich zdaniem Komisja powinna uruchomić artykuł 7. traktatu Unii, który pozwala na sankcje.
"Wspieramy polskich obywateli, którzy wczoraj wyszli na ulice, by protestować przeciwko erozji ich praw" - powiedziała europosłanka liberałów Holenderka Sophie in ’t Veld.
"Obywatele mają prawo do niezawisłych sądów, polskie kobiety mają prawo do obrony przed przemocą w rodzinie, decydowania o swoim ciele, obywatele mają prawo do organizowania się, wolności słowa. Rząd polski pozbawia obywateli ich praw. Czy tego chcieli Polacy w wyborach rok temu? Nie sądzę" - mówiła in 't Veld.
Pytała wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, co zamierza zrobić w sprawie kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. "Już w lipcu opisał pan sytuację w Polsce jako systemowe zagrożenie dla praworządności. Jeśli tu niepotrzebne są działania, to kiedy będą potrzebne?" - mówiła.
"Jeśli nawet wiadomo, że Rada (państwa unijne) nigdy nie będzie głosowała na rzecz zastosowania artykułu 7. traktatu UE, to Komisja powinna działać odpowiedzialnie i do tego doprowadzić" - powiedziała europosłanka z Holandii.
Takie samo pytanie postawiła wiceszefowi KE przedstawicielka Zielonych Terry Reintke. "Czy podejmiecie jakieś konkretne, zdecydowane kroki, by wysłać jasny sygnał pod adresem polskich władz? Trzeba powiedzieć, że to, co dzieje się w Polsce, nie tylko budzi obawy, ale wymaga też działań na poziomie UE" - powiedziała.
Europosłanka socjalistów Birgit Sippel podkreślała, że słusznie się stało, iż KE uruchomiła mechanizm praworządności wobec Polski. Jej zdaniem sprawa ta powinna trafić teraz do Rady UE, gdzie przedstawiciele państw członkowskich mogliby uznać, że istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności w Polsce. Do tego trzeba większości 4/5 głosów, a nawet jeśli ostatecznie nie doszłoby do nałożenia sankcji (do czego trzeba jednomyślności), byłby to odpowiedni sygnał - przekonywała.
Malin Bjoerk ze Zjednoczonej Lewicy Europejskiej wyraziła zaniepokojenie informacjami, jakoby rząd polski chciał się wycofać z Konwencji Stambulskiej w sprawie walki z przemocą wobec kobiet. "Widzimy też, jak wiele osób protestuje na ulicach, i słyszymy, że będzie ograniczone prawo do demonstracji. To są zakusy na podstawowe prawa. Mam nadzieję, że Komisja będzie ich bronić, a także żądać przestrzegania Konwencji Stambulskiej" - powiedziała Bjoerk. (PAP)