Sejm uchwalił ostatnią ustawę PiS w sprawie TK
Sejm uchwalił ostatnią z trzech ustaw autorstwa PiS w sprawie TK - "Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz ustawę o statusie sędziów TK". Dwie ustawy, o których mowa, są już uchwalone i czekają na decyzję prezydenta.
Za przyjęciem projektu było 229 posłów, 198 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu. Wcześniej w głosowaniu Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu, o co wnioskowały PO i Nowoczesna. Odrzucone zostały też wszystkie poprawki zgłoszone przez PO i Nowoczesną. Teraz ustawa trafi do Senatu.
"To jest ustawa, która niszczy zasadę trójpodziału władzy, wprowadzoną Konstytucja 3 Maja. Kiedy to robicie? 13 grudnia. Jednocześnie uchylacie swoją ustawę z 22 lipca. To są dwie daty, z którymi Polacy będą kojarzyć dwie wasze podstawowe ustawy ustrojowe" - powiedział podczas głosowań Robert Kropiwnicki (PO) pod adresem posłów PiS.
"Czy naprawdę macie pewność, że chcecie Polski, w której władze mogą nie przestrzegać konstytucji?" - pytała Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna). "Przecież ludzie Solidarności walczyli o to, aby prawo było przestrzegane" - dodała. "Od roku kierujecie się zasadą, że cel uświęca środki i pewnie część z was chce po prostu utrzymać się u władzy, ale część z was na pewno wierzy w to, że dzięki temu naprawi kraj, że etap łamania prawa jest czasem przejściowym. Pewnie podobnie sam siebie okłamywał generał Jaruzelski, kiedy wprowadzał stan wojenny" - powiedziała posłanka Nowoczesnej.
Krzysztof Paszyk (PSL) ocenił, że w ustawie chodzi o "przepisy wprowadzające wielkie zdumienie naszych europejskich partnerów, chaos wewnętrzny, ochronę jednego środowiska politycznego, osłabienie trójpodziału władzy".
Posłowie PO, Nowoczesnej pytali też szefa sejmowej komisji sprawiedliwości posła PiS Stanisława Piotrowicza, co robił 13 grudnia 1981 r. i dlaczego ustawa "ma zniszczyć tradycję polskiego konstytucjonalizmu". "150 dni upłynęło od 22 lipca, to jest trwałość waszego produktu prawnopodobnego. 13 grudnia rekomunizujecie TK. Panie pośle Kaczyński, jak to wygląda, towarzysz Piotrowicz, pezetpeerowiec, jest sprawozdawcą tego projektu" - mówił Krzysztof Brejza (PO).
"Mija rok, odkąd trwa awantura o Trybunał Konstytucyjny, tę awanturę wywołali posłowie PO i PSL łamiąc prawo" - odpowiadał szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. "Podczas tego roku wysłuchaliśmy tu wielu popisów demagogii, cynizmu i zwykłej głupoty. Dzisiaj jest 13 grudnia. Wiele lat temu tworzyliśmy listę zdrady i zbrodni. Dzisiaj państwo zapisujecie listę wstydu" - dodał.
Uchwalona we wtorek ustawa m. in. z mocy prawa unieważnia niedawny wybór trzech sędziów TK jako kandydatów dziewięciorga sędziów TK na nowego prezesa Trybunału. Kadencja prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego wygasa 19 grudnia. W ustawie zapisano, że jeśli do dnia ogłoszenia tej ustawy Zgromadzenie Ogólne TK przedstawiło prezydentowi kandydatów na prezesa TK (a prezydent nie powołał prezesa), albo m.in. dokonało wyboru kandydatów z naruszeniem obecnej ustawy, to całą procedurę przeprowadza się według nowej ustawy. Wtedy traciłyby moc dokonane wcześniej „wszystkie czynności i akty dokonane w ramach procedury przedstawienia prezydentowi RP kandydatów na stanowisko prezesa".
Według ustawy w przypadku konieczności nowej procedury ws. prezesa, do czasu jego powołania, TK kieruje sędzia TK, "któremu prezydent RP w drodze postanowienia powierzy pełnienie obowiązków prezesa". Byłby to sędzia TK o "najdłuższym stażu pracy w sądownictwie powszechnym lub w administracji państwowej szczebla centralnego na stanowiskach związanych ze stosowaniem prawa". Najdłuższy taki staż ma sędzia Julia Przyłębska, wybrana do TK w grudniu ub.r. przez Sejm.
PO i N zwracały uwagę, że powołanie p.o. prezesa to ignorowanie konstytucyjnego wiceprezesa Stanisława Biernata. Szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) tłumaczył, że "nie byłoby instytucji p.o. prezesa, gdyby prezes Rzepliński stosował się do prawa i dopuścił do ZO wszystkich sędziów".
P.o. prezes w miesiąc od ogłoszeniu ustawy przeprowadzałby procedurę przedstawienia prezydentowi kandydatów na prezesa TK. W zwołanym przez niego ZO uczestniczyć mają sędziowie, „którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta" (chodzi o wybranych do TK w grudniu ub.r. Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha, których Rzepliński nie dopuszcza do orzekania w TK i do udziału w ZO.).
Jako kandydatów na prezesa ZO przedstawiałoby prezydentowi wszystkich sędziów, którzy uzyskali co najmniej 5 głosów. Gdyby 5 głosów dostał tylko jeden sędzia, kandydatami staje się on oraz sędzia (lub sędziowie) z najwyższym pozostałym poparciem.
Ustawa stanowi, że sędzia TK może - w miesiąc od wejścia w życie ustawy o statusie sędziów TK - przejść w stan spoczynku "w związku z wprowadzeniem w trakcie trwania jego kadencji nowych zasad realizacji obowiązków sędziego". Według opozycji jest to "zachęta" by PiS mogło wprowadzić kolejnych sędziów do TK. W ocenie Rzeplińskiego jest to "przepis jawnie korupcyjny wobec sędziów konstytucyjnych".
Według ustawy p.o. prezes ma też zarządzić druk wyroków TK "podjętych z naruszeniem" ustaw o TK z czerwca 2015 r. i z lipca 2016 r. - chyba, że dotyczą one aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą. Oznacza to, że nie będą wydrukowane wyroki TK z 9 marca i z 11 sierpnia br. o wcześniejszych nowelach czy ustawach o TK autorstwa PiS. Ich druku wcześniej odmówił rząd, powołując się na złamanie prawa przy ich wydaniu przez TK.
Ustawa stanowi ponadto, że do postępowań wszczętych i niezakończonych w TK przed wejściem w życie ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, stosuje się przepisy tej ustawy. Dokonane czynności procesowe pozostają w mocy.
Według ustawy obecne Biuro Trybunału przestałoby istnieć 1 stycznia 2018 r. - zastąpiłyby je Kancelaria Trybunału i Biuro Służby Prawnej Trybunału. Zlikwidowane ma być stanowisko szefa Biura TK. Stosunki pracy z pracownikami wygasną 31 grudnia 2017 r., jeśli do 30 września 2017 r. nie zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy i płacy, albo jeśli przed 15 grudnia 2017 r. odmówią oni przyjęcia nowych warunków.
Posłowie PO zarzucali PiS, że chce wyrzucić wszystkich pracowników Trybunału, "od strażnika trybunalskiego przez kucharkę, po asystentów sędziów", by -jak mówił Kropiwnicki - zastąpić ich swoimi ludźmi. Marcin Święcicki (PO) apelował, by "nie wyrzucać mechanicznie wszystkich pracowników i dać im szansę" - by wszyscy pracownicy dostali w związku z reorganizacją TK nowe propozycje i dopiero w razie nieprzyjęcia rozwiązywać z nimi umowy o pracę. Przekonywał, że stanowią oni zaplecze, dzięki któremu sędziowie mogą się skupić na tym, co istotne.
Co do zasady wszystkie trzy ustawy mają wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia w dzienniku ustaw. M.in. przepisy co do procedury wyłaniania kandydatów na prezesa oraz likwidacji stanowiska szefa Biura TK mają wejść w życie w dniu po tym ogłoszeniu. Straci też co do zasady moc obecna ustawa o TK z 22 lipca.(PAP)