Premier o rezolucji: PE dał się wciągnąć w grę polityczną PO
Parlament Europejski dał się wciągnąć w grę polityczną Platformy Obywatelskiej, która ośmiesza i kompromituje PE - tak premier Beata Szydło skomentowała środową rezolucję PE. Więcej takich debat i będziemy mieli coraz więcej problemów z jednością UE - dodała.
Zdaniem premier to jest "wizerunkowy cios, jaki grupa polityków zadała Parlamentowi Europejskiemu". W jej ocenie "PE w tak trudnej sprawie zajmuje się czymś zupełnie oderwanym od rzeczywistości" - debatą, która "nie ma kompletnie żadnych podstaw formalnych" i jest "pewnym zabiegiem politycznym".
"PE dał się wciągnąć w grę polityczną zorganizowaną przez polityków Platformy Obywatelskiej, tylko i wyłącznie po to, żeby swoje cele polityczne realizować tutaj w Polsce. Stał się zakładnikiem tych polityków i dał się wciągnąć w grę, która ośmiesza i kompromituje PE" - powiedziała w czwartek w wywiadzie dla TVN24 Szydło.
"Więcej takich debat i będziemy mieli coraz więcej problemów z jednością UE. Dzisiaj w PE politycy powinni zastanawiać się nad tym, czego oczekują Europejczycy, a nie prowadzić jakieś gry i gierki" - oceniła premier.
W rezolucji, przyjętej w środę przez większość frakcji, PE ocenił m.in., że "paraliż Trybunału Konstytucyjnego zagraża demokracji, prawom podstawowym oraz rządom prawa w Polsce" i wezwał polski rząd do rozwiązania kryzysu. Wyraża też ubolewanie, że do tej pory nie udało się znaleźć kompromisu w sprawie sporu wokół TK, a polskie władze nie zastosowały się do opinii Komisji Weneckiej Rady Europy w tej sprawie, ani też nie opublikowały i nie wdrożyły wszystkich wyroków TK, w tym z 9 marca br. w sprawie grudniowej ustawy o Trybunale oraz z 11 sierpnia br. w sprawie ustawy lipcowej.
PE udziela też poparcia Komisji Europejskiej, która prowadzi procedurę ochrony państwa prawa wobec Polski, a w lipcu wydała zalecenia dla władz w Warszawie w sprawie rozwiązania kryzysu wokół TK.
Europosłowie odnieśli się też do ustaw: o mediach, o policji, o prokuraturze, Kodeksu postępowania karnego, ustawy antyterrorystycznej, o służbie cywilnej, a także planów zwiększenia wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej oraz kwestii "zdrowia reprodukcyjnego kobiet". PE wyraża zaniepokojenie, że zmiany te "przyjmowane są szybko i bez właściwych konsultacji". Wezwano Komisję Europejską, by - wobec braku w pełni funkcjonalnego TK - zbadała wspomniane ustawy pod kątem zgodności z prawem UE.
W preambule rezolucji napisano o obawach dotyczących innych spraw - m.in., że "przyjęte i nowo proponowane zmiany w polskiej ustawie o mediach publicznych, w szczególności dotyczące zarządzania, niezależności wydawniczej i autonomii instytucjonalnej mediów publicznych, wzbudzają obawy co do poszanowania wolności wypowiedzi oraz wolności i pluralizmu mediów".
To druga rezolucja europarlamentu dotycząca Polski. Pierwsza została przyjęta w kwietniu i odnosiła się tylko do sporu wokół TK. (PAP)