Premier o Afganistanie: rozpoczynamy akcję "powrót do domu"
Rozpoczynamy akcję "powrót do domu", polscy żołnierze wracają po latach ciężkiej służby w Afganistanie, która była także misją na rzecz obrony naszej ojczyzny - podkreślił w piątek premier Donald Tusk.
Premier, który w piątek odwiedził żołnierzy z jednostki wojskowej 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Nowym Glinniku k. Tomaszowa Mazowieckiego, przypomniał, że rozpoczynająca się jesienią 14. zmiana polskiego kontyngentu będzie liczyła do 1000 żołnierzy i pracowników wojska. "Kilka dni temu podjęliśmy decyzję, która tak naprawdę rozpoczyna akcję +powrót do domu+. Polscy żołnierze wracają po latach bardzo ciężkiej służby, wspominając ofiary poległych i rannych, z pełną świadomością, że misja afgańska była także misją na rzecz obrony naszej ojczyzny, chociaż tysiące kilometrów stąd" - powiedział Tusk. Według niego, wszędzie, gdzie polski żołnierz działa "tam wzrasta bezpieczeństwo naszej ojczyzny". Jak dodał, obecność polskiego żołnierza "bardzo daleko od własnych granic, jest tak czy inaczej służbą na rzecz obrony naszych granic". "Wasza odwaga, wasza obecność w Afganistanie nie były daremne" - zwrócił się do żołnierzy z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej.
Jego zdaniem dzięki żołnierzom reputacja polskiej armii jest znakomita. "To nie tylko zwiększenie możliwości współpracy z naszymi sojusznikami, umiejętność koordynacji, działania. To nie tylko coraz większe umiejętności techniczne, to przede wszystkim świadomość, że polskie wojsko jest zdolne do podjęcia nawet najtrudniejszych działań" - powiedział premier. Tusk ocenił, że misja afgańska przyczyniła się do budowania sojuszu w ramach NATO oraz szkolenie polskiej armii w najtrudniejszych warunkach. Według niego akcja "powrót do domu" to także sprawdzian logistyczny. Premier zaznaczył także, że rząd szukając oszczędności w 2013 r., postanowił w żadnym wypadku nie naruszać środków, które trafiają do żołnierzy i na modernizację. "Oszczędności nie mogą naruszyć zdolności bojowej i możliwości technicznych polskiego wojska" - powiedział.
Tusk zapowiedział także, że część z 70 nowoczesnych śmigłowców, które będą zakupione w ramach strategii odstraszania - "Polskie Kły", trafi do 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. "+Polskie Kły+ to ma być skuteczna metoda odstraszania każdego, kto by chciał kiedyś w przyszłości naszą ojczyznę zaatakować" - dodał. Jak mówił, wszystkim zależy, aby polski żołnierz był najlepiej wyszkolonym i wyposażonym w możliwie najlepszy sprzęt. Zdaniem Tuska, dziś nikt nie ma wątpliwości, że bezpieczeństwo Polski jest w rękach polskich, a nie żołnierzy innych krajów. Zwrócił uwagę, że inni chętnie nam pomogą, ale pod warunkiem, że będziemy zdolni do obrony własnych granic. "Najlepszych sojuszników ma silny. Słaby i niezdolny do obrony własnych granic ma sojuszników na papierze". - powiedział.
Podczas swojego pobytu u "kawalerzystów", szef rządu zwiedzał jednostkę, obejrzał sprzęt i wyposażenie żołnierzy oraz pokaz walki. Zjadł też z żołnierzami posiłek. Premierowi towarzyszył szef MON Tomasz Siemoniak. 25 BKW im. księcia Józefa Poniatowskiego stacjonuje w Tomaszowie Mazowieckim, Nowym Glinniku i Leźnicy Wielkiej. Brygada jest związkiem taktycznym przeznaczonym do prowadzenia działań powietrzno-szturmowych i desantowo-szturmowych. Zdolna jest do współpracy bojowej ze wszystkimi rodzajami wojsk. Jej żołnierze stanowią obecnie trzon XIII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Dowódca brygady gen. brygady Marek Sokołowski jest dowódcą kontyngentu. Żołnierze 25 BKP byli na wszystkich zmianach misji irackiej i afgańskiej. W strukturze brygady jest jedyna w siłach zbrojnych Powietrzna Jednostka Ewakuacji Medycznej. (PAP)