Uroczystości pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK
Powstanie warszawskie przyniosło wspaniałe skutki po latach. Stało się fundamentem naszej polskości - mówił marszałek Sejmu Marek Kuchciński przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK, gdzie złożono wieńce z okazji 72. rocznicy wybuchu powstania.
Marszałek Sejmu przypomniał, że "wielkie wydarzenia historyczne pozostawiają po sobie ślady i świadectwa". "Kształtują tożsamość polityczną państw i wartości narodowe oraz nadają życiu publicznemu treść. Są przekazywane przez pokolenia, budują tradycję i pamięć historyczną. Powstanie warszawskie jest właśnie takim wydarzeniem w historii Polaków" - ocenił.
"Przez dziesięciolecia eksponowano tragiczne ślady po powstaniu. Te materialne - ofiary ludobójstwa, bezmiar ruin i katastrofę społeczną oraz te duchowe - poniesioną klęskę, zniszczone nadzieje na niepodległość, dramatyczne przeżycia pokolenia +Kolumbów+" - powiedział. Jak zauważył, dziś myślenie o śladach powstania uległo zasadniczej zmianie.
Jego zdaniem "powstanie przyniosło wspaniałe skutki po latach". "Stało się - wespół z powstaniem styczniowym, czynem legionowym, rewolucją +Solidarności+ - fundamentem naszej polskości (...) Pokazało współczesny wymiar polskiego republikanizmu; naszego sposobu myślenia o polityce, w którym wolność sąsiaduje z tragizmem i odwagą, przekraczającą wszelkie granice" - powiedział Kuchciński.
"Udowodniło rodakom, że wszelkie formy kompromisu z okupantami są nieskuteczne, zagrażają bytowi narodu i szkodzą polskiej racji stanu" - dodał.
"Plan +Burza+, którego częścią stały się walki w stolicy, zaangażował Niemców na Wschodzie, jednocześnie spowodował opóźnienie ofensywy sowieckiej. Z tych powodów ZSRR nie zagarnął całej Europy Środkowej i można powiedzieć, że powstanie uchroniło Niemcy, a może i Francję, przed komunizmem. (...) Europa została podzielona na dwie części - w tej zachodniej, gdzie Sowieci nie doszli, pozostały wyspy wolności i demokracji" - ocenił marszałek Sejmu.
Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Leszek Żukowski zauważył, że w minionych latach ukazało się wiele publikacji o zróżnicowanym charakterze, począwszy od historycznych, przez wspomnieniowe i opowieści, "w których powstańcy są przedstawiani też w bardzo zróżnicowanym świetle od bohaterów po pospolitych bandytów".
"Zależy od nastawienia autora. Prawda historyczna bardzo często nie ma żadnego znaczenia - powiedział Żukowski. - Zbliżamy się do końca życia i chcielibyśmy, aby w pamięci współczesnych nam rodaków i przyszłych pokoleń pozostały wiadomości nie interpretowane błędnie" - podkreślił prezes.
"Z kilku drażliwych dla powstańców wątków przytoczę dzisiaj dwa hasła: Żołnierze Wyklęci i celowość powstania warszawskiego" - powiedział. "Działacze komunistyczni w PRL ze wstrętem odnosili się do Armii Krajowej i tępili jej żołnierzy, skąd powstał termin Żołnierze Wyklęci. Aby obrzydzić AK społeczeństwu rozpowszechniali plakaty treści: +Armia Krajowa - zapluty karzeł reakcji+" - mówił Żukowski.
Coraz częściej, szczególnie w opinii autorów młodszego pokolenia, którzy osobiście nie przeżywali morderczej okupacji pojawia się opinia, że powstanie było niepotrzebne - dodał Żukowski. "Uważam, że rozpatrywanie tego problemu po 70 latach, kiedy w międzyczasie zmieniło się tak wiele w skali światowej, leży wyłącznie w gestii historyków, a nie polityków" - podkreślił.
Żukowski zaznaczył, że efektem każdego powstania jest "impuls i wskazówka dla kolejnych pokoleń, że o wolność trzeba walczyć". "Wpajane nam od dzieciństwa umiłowanie ojczyzny wyrażało się gotowością do podjęcia walki za nią, z wiarą w zwycięstwo, choć zdawaliśmy sobie sprawę z możliwości utraty życia w walce" - mówił.
Podkreślił, że Armia Krajowa w powstaniu warszawskim "nie zawiodła na żadnym szczeblu - od dowódców wydających rozkazy po najmłodszych żołnierzy wykonujących je". "Ponieśliśmy ogromne straty w ludziach, myślę o żołnierzach i ludności cywilnej i mieście zamienionym w ruiny" - mówił.
"Jak odpowiedzieć na pytanie czy było warto? Ludzie +Solidarności+ lat 80. twierdzili, że inspiracją dla tego ruchu było powstanie warszawskie. Od 1989 r. żyjemy w wolnej Polsce" - zakończył wystąpienie Żukowski.
Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz przypomniała zaś, że spotkanie przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i AK co roku jest jednym z punktów obchodów rocznicy wybuchu powstania.
"Ten strzelisty obelisk to symbol zarówno idei, jak i ludzi. Ludzi, którzy tchnęli w tę ideę życie, nie bacząc na niebezpieczeństwo ją realizowali. To symbol myśli o Polsce, o państwie, które nigdy nie zginęło, o armii walczącej w kraju, ale też na wszystkich frontach II wojny" - powiedziała prezydent.
Jak mówiła fundamentem budowy Polskiego Państwa Podziemnego stała się powołana już 27 września 1939 r. Służba Zwycięstwu Polski.
"Będąc kontynuacją legalnych władz RP, Polskie Państwo Podziemne objęło swoją działalnością cały kraj. Musimy też zawsze pamiętać, że był to fenomen na skalę światową, świadomość istnienia państwa podziemnego budziła i umacniała ducha Polaków, podtrzymywała nadzieję, cementowała narodowe morale" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Zwróciła uwagę na bohaterską służbę pionu cywilnego. Zaznaczyła, że w konspiracji działały prawie wszystkie struktury państwowe, m.in. tajne zakłady wydawnicze, konspiracyjne szkolnictwo. Mieszkańcy "uczyli się, przechodzili z klasy do klasy, zdawali maturę, zdawali na studia"; rozwijały się także środowiska kultury - mówiła prezydent stolicy.
Jak dodała, "ten pomnik symbolizuje wszystkie wspólne wysiłki, zarówno struktur zbrojnych, jak i cywilnych, ludzi, dla których dobro ojczyzny stanowiło wartość najwyższą". Podkreśliła, że Polska była jedynym krajem w Europie, który miał podziemne państwo. "O tym trzeba pamiętać" - zaapelowała.
Podczas uroczystości przed pomnikiem zaciągnięto warty honorowe, a hołd uczestnikom powstania oddały liczne poczty sztandaro