PiS za projektem o RMN; PO i PSL chcą odrzucenia go w pierwszym czytaniu
Klub PiS popiera projekt ustawy o Radzie Mediów Narodowych, która ma m.in. zastąpić "małą" ustawę medialną. Kluby PO i PSL złożyły natomiast wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Opozycja, oprócz zawartości merytorycznej, krytykowała też nocny tryb prac nad projektem.
Głosowanie nad wnioskami o odrzucenie projektu odbędzie się w piątkowym, porannym bloku głosowań.
W debacie podczas pierwszego czytania projektu, która odbyła się w nocy z czwartku na piątek, przedstawicielka klubu PiS Barbara Bubula uznała, że uchwalenie ustawy, na mocy której utworzona ma zostać Rada Mediów Narodowych "jest konieczne i niezbędne".
Mówiła, że projekt ustawy o RMN znosi podległość władz TVP i PR wobec ministra skarbu, co wprowadziła tzw. mała nowela medialna z grudnia 2015 r., która stracić ma moc 30 czerwca. Tworzona jest Rada Mediów Narodowych, która ma liczyć 5 członków: 3 powoływanych przez Sejm i 2 przez prezydenta spośród kandydatów wskazanych przez opozycjne kluby parlamentarne. Będzie to - mówiła posłanka PiS - "pierwsze w historii tak gwarantowane zaproszenie opozycji (...) do współdecydowania o mediach publicznych".
Wskazała, że projekt stanowi konieczny etap reformy mediów publicznych. "Ta reforma ma doprowadzić do ich dobrego zarządzania i dobrego finansowania" - powiedziała Bubula.
Podkreśliła, że zgłoszone przez posłów PiS projekty ustaw o mediach narodowych i o składce audiowizualnej (składające się na projekt tzw. dużej ustawy medialnej) - jak wynika m.in. z opinii UOKiK - będą wymagały, przed wejściem w życie, notyfikacji w Komisji Europejskiej. W tej sytuacji - tłumaczyła - niemożliwe jest, by weszły w życie - odpowiednio od 1 lipca 2016 r. i od 1 stycznia 2017 r., bo proces notyfikacyjny trwa wiele miesięcy, a nawet lat.
W tym stanie rzeczy - według Bubuli - konieczne stało się wyłączenie z projektowanej reformy mediów tych przepisów, które nie budzą konieczności notyfikacji, czyli dotyczących powołania Rady Mediów Narodowych.
"Klub PiS jest zdeterminowany także doprowadzić po raz pierwszy po 1989 r. do właściwego, wysokiego finansowania mediów narodowych ze środków publicznych, tak by opisana w ustawie misja była należycie finansowana, bez presji komercyjnej i konieczności rywalizacji o widzów z mediami prywatnymi przy pomocy niskiej jakości produkcji telewizyjnej" - deklarowała Bubula.
Jak mówiła, klub PiS ma też "zdecydowaną i jednoznaczną" wolę polityczną, aby "nareszcie, po wielu latach oczekiwań" uregulować w sposób racjonalny i zgodny ze standardami europejskimi funkcjonowanie mediów o charakterze publicznym.
Występująca w imieniu klubu PO Iwona Śledzińska-Katarasińska złożyła natomiast wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Krytykowała projekt o RMN za to, że, według niej, nie wiadomo, jakie jest rozgraniczenie kompetencji między tą Radą a radami nadzorczymi mediów, które, zgodnie z projektem, RMN ma powoływać.
"Jak rozumiem nic się nie zmieniło i w dalszym ciągu czynni politycy mogą być członkami (RMN-PAP), więc rozumiem, że to jest piękna ustawa dla koleżanek i kolegów posłów" - wytykała. I kontynuowała: "no i łaskawość - pan prezydent ma powołać przedstawicieli dwóch klubów opozycyjnych, chcę tylko powiedzieć, że decyzje w RMN zapadają stosunkiem głosów 3 do 2, no to ja bardzo dziękuję za taką uprzejmość, taką łaskawość".
Jak mówiła, projekt o RMN jest nie do przyjęcia nie tylko z tych powodów. "Tak się w Sejmie RP nie pracuje (...) musi być czas, muszą być opinie, muszą być dotrzymane procedury i choćby dlatego, choć również z tych powodów merytorycznych, klub parlamentarny PO (...) składa wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu" - powiedziała. Posłanka PO z dezaprobatą odniosła się do nocnej pory rozpatrywania tego punktu. Uznała to za spektakl z gatunku tragifarsy. Według niej niespodziewane złożenie przez posłów PiS tego projektu w Sejmie wynikało z tego, że zorientowali się, iż złożona z trzech projektów tzw. duża ustawa medialna to bubel.
"Trzeba było jakoś wyjść z tego, nie wiem z czym, według wnioskodawców pewno z twarzą, a poza tym dało się zobowiązanie, że się ten naprawdę kuriozalny w europejskim świecie system, że to minister skarbu mianuje władze mediów publicznych, zakończy się 30 czerwca i trzeba było gwałtownie poszukać jakiegoś innego rozwiązania" - powiedziała posłanka PO.
Nawiązała też do tego, że projekt o RMN, poza TVP i PR, dotyczy także PAP, mimo że w zeszłym tygodniu podczas prac podkomisji nad tzw. dużą ustawą medialną - na jej wniosek - PAP z projektu usunięto. "Mimo że na posiedzeniu podkomisji zgodzono się, że to łączenie z telewizją, radiem, PAP-u to jest bez sensu, to tu czytam w tym projekcie, że znów mamy połączyć, no dobrze, niech będzie" - skomentowała.
Przemawiająca w imieniu klubu PSL Andżelika Możdżanowska nazwała projektowaną ustawę "kadrową" i porównała do PRL-owskiej ustawy o Radiokomitecie. Również ona złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Z kolei Piotr Liroy-Marzec w imieniu klubu Kukiz'15 oświadczył, że "dobrego prawa nie pisze się na kolanie i nie uchwala nocą". "Tylko tyle mam do powiedzenia. Pięć minut to jest zdecydowanie za dużo" - dodał jedynie.
Przemawiający w imieniu klubu Nowoczesna Grzegorz Furgo, powiedział, że w jego ocenie projektowana ustawa przyczyni się do ustalenia obecnego stanu w mediach publicznych. "Programy informacyjne są jednostronne i manipulowane. Mieliśmy mieć nowy ustrój mediów publicznych, a mamy kolejną odsłonę psucia państwa. Kolejna ustawa jest protezą, ale trzeba przyznać, że tym razem PiS przeszedł sam siebie: do tej pory nie mieliśmy do czynienia z protezą protezy, a teraz proszę: mamy protezę ustawy kadrowej, która sama w sobie miała być protezą" - powiedział. "Ta ustawa ma jeden cel - wprowadzić Radę Mediów Narodowych i obsadzić ją swoimi ludźmi" - ocenił.
Głos w debacie zabrał również przewodniczący KRRiT Jan Dworak. Stwierdził m.in. że obecna propozycja nie pozwala mu zmienić opinii wyrażonej pod adresem projektu tzw. dużej ustawy medialnej, że proponowany jest scentralizowany, upolityczniony i paternalistyczny model mediów publicznych.
Paternalizm przejawia się - według niego - m.in. w wizji mediów publicznych "bardzo tradycyjnych a nie społecznościowych" i w tym, że prace nad projektem o RMN przebiegają bez konsultacji społecznych. Dodał, że w modelu wynikającym z projektu media, w tym regionalne, są scentralizowane i poddane o wiele silniejszemu niż obecnie nadzorowi. Zdaniem Dworaka, "widać tutaj wzór węgierski". Jak mówił, upolitycznienie "polega na przejęciu władzy nad mediami bezpośrednio przez polityków większości parlamentarnej".
Dworak stwierdził również, że w projekcie zapisane jest sprzeczne z konstytucją ograniczenie roli KRRiT jako konstytucyjnego organu państwa - przywołał tu projektowane wykreślenie ustawowego zapisu, że do zadań KRRiT należy projektowanie w porozumieniu z premierem "kierunków polityki państwa w dziedzinie radiofonii i telewizji". Szef KRRiT mówił też, że niejasne są kompetencje RMN w stosunku do rad nadzorczych mediów publicznych i są wątpliwości co do relacji kompetencyjnych RMN i ministra skarbu.
Natomiast wiceminister kultury, pełnomocnik rządu ds. reformy mediów Krzysztof Czabański powiedział, że rząd nie zajął stanowiska wobec projektu. "W związku z tym, tylko w swoim imieniu, jako pełnomocnik rządu ds. reformy mediów publicznych, mogę wyrazić opinię, że przedstawiony przez klub parlamentarny PiS projekt jest zgodny z dużym pakietem medialnym, który też jest w Sejmie procedowany i, z tego co wiem, będzie procedowany w dalszym ciągu" - powiedział Czabański.
Złożony w Sejmie przez posłów PiS projekt ustawy o RMN zakłada m.in., że Rada ma powoływać władze TVP, PR i PAP. KRRiT ma być zmniejszona z 5 do 3 osób.
RMN ma liczyć 5 członków, z których 3 ma powoływać Sejm, a 2 - prezydent. Ich kadencja ma trwać 6 lat. Kandydatów (po dwóch na każde miejsce) na członków Rady powoływanych przez prezydenta przedstawiać mają parlamentarne kluby opozycyjne. Ustawa ma wejść w życie 1 lipca 2016 r., a sama Rada miałaby rozpocząć pracę prawdopodobnie we wrześniu.
Dotychczas utworzenie RMN było elementem projektu ustawy o mediach narodowych, który należy do pakietu zmian mających wprowadzić reformę mediów narodowych. Nad pakietem pracuje sejmowa podkomisja. (PAP)