Kamiński o nieprawidłowościach w pracy służb specjalnych w latach 2017-15

2016-05-11, 23:03  Polska Agencja Prasowa

Niepodjęcie działań przez ABW po katastrofie smoleńskiej, inwigilacja 52 dziennikarzy, ponadstandardowe działania wobec uczestników legalnych demonstracji - na takie nieprawidłowości w działaniach służb specjalnych za rządów PO-PSL wskazał minister - koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.

Kamiński, przedstawiając w środę w Sejmie informację z audytu w tych służbach za lata 2007-15, pytał opozycję, co powiedziałaby, gdyby obecnie robiły one to samo. Zapewnił, że dziś nikt nie będzie inwigilowany z powodu poglądów politycznych, czy treści napisanego artykułu, ponieważ jest wolność słowa i demokracja.

Zaznaczył, że skierowano zawiadomienia do prokuratury w sprawach ujawnionych zaniechań i nadużyć oraz defraudacji środków z funduszu operacyjnego oraz nieuzasadnionego i nielegalnego wykonywania czynności operacyjnych.

Kamiński mówił, że po katastrofie smoleńskiej ABW nie podjęła żadnych działań operacyjnych, których celem byłoby ustalenie jej okoliczności i przyczyn; aktywność ograniczała się do wykonywania prostych czynności procesowych. Podał, że po 10 miesiącach ABW przekazała prokuraturze zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, otrzymane dwa dni po niej od amerykańskich służb. ABW nie przekazała też swoich informacji o remoncie samolotu kilka miesięcy przed katastrofą - wymieniał minister.

Jak mówił, Agencja Wywiadu bez weryfikacji przekazało rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa dane Rosjanina, który miesiąc po katastrofie zgłosił się naszej ambasady w Moskwie i deklarował przekazanie służbom informacji o możliwości przeprowadzenia zamachu w Smoleńsku. Podał, ze decyzję taką podjęli ówcześni zastępcy szefa AW Marek Stępień i Piotr Juszczak.

Służby koncentrowały działania na internautach niezadowolonych z wyjaśniania sprawy Smoleńska przez ówczesny rząd - mówił koordynator. Motywowano je rzekomym zagrożeniem terrorystycznym dla prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale ABW nie posiadała żadnej informacji, że zamach taki ktokolwiek przygotowuje - stwierdził Kamiński. Dodał, że w tej sprawie inwigilowano m.in. środowisko obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu, blogerów "Salonu 24" i członków "Strzelca", a czynności osobiście zlecał i nadzorował ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk.

Na polecenie Bondaryka funkcjonariusze ABW przygotowali specjalną prezentację multimedialną sporządzoną na podstawie materiałów filmowych, której celem było ukazanie zagrożenia płynącego ze środowiska obrońców krzyża - mówił Kamiński. "Według oświadczeń funkcjonariuszy ABW Krzysztof Bondaryk, przeglądając materiały filmowe, osobiście wskazywał do identyfikacji osoby określane przez niego mianem prowokatorów" - powiedział.

Prezentacja - jak dodał Kamiński - według słów b. szefa ABW miała być przygotowywana dla najważniejszych osób w państwie, ale nie została odnaleziona. ABW w środowisku obrońców krzyża posiadało tajnego współpracownika, który przekazywał informacje na temat przebiegu spotkań i tożsamości uczestników tego ruchu. Zbierano też informacje o kontaktach ks. Stanisława Małkowskiego z tym środowiskiem - mówił.

Minister - koordynator podał, że służby specjalne ściągały billingi połączeń telefonicznych dziennikarzy, miejsca logowania, analizowały połączenia i liczbę tych kontaktów. Zbierano też informacje o miejscach pobytu dziennikarzy, ich adresach i sytuacji rodzinnej, prowadzono bezpośrednią obserwację spotkań i fotografowano je.

Wobec siedmiu dziennikarzy sprawdzano wszystkie numery telefonów, jakimi się faktycznie posługiwali, a wobec dwóch prowadzono podsłuch telefoniczny - przy sprawie operacyjnej dotyczącej pracy Komisji Weryfikacyjnej WSI.

Podał, że największa akcja wobec dziennikarzy dotyczyła publikacji o tzw. aferze hazardowej. W latach 2009-10 działaniami objęto 30 dziennikarzy, głównie z dziennika "Rzeczpospolita", a jej celem było nie tylko ujawnienie źródeł informacji, ale też rozpoznanie środowiska dziennikarzy śledczych - mówił Kamiński. W tej sprawie pobrano billingi i dane logowań telefonów z roku przed wybuchem tzw. afery hazardowej. Planowano też prowokację polegającą na kontrolowanym przekazaniu dziennikarzom niejawnych informacji.

ABW działała też ponadstandardowo m.in. w sprawie marszu "Obudź się Polsko" i innych legalnych manifestacji ówczesnej opozycji i obrońców życia. W zainteresowaniu ABW były też uroczystości patriotyczne, np. Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, czy poświęcone żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych. W archiwach ABW znaleziono listy z nazwiskami, adresami i numerami PESEL uczestników legalnych demonstracji - osób niepodejrzewanych o złamanie prawa. Odnalezione też meldunki tajnych współpracowników ABW, o treści rozmów prowadzonych w autokarach przewożących uczestników manifestacji.

Kamiński mówił też o inwigilacji członków byłego kierownictwa CBA i że mimo zapewnień o ściganiu korupcji Biuro zajmowało się marginalnymi sprawami, na niskim szczeblu osób publicznych. Dopiero przed wyborami w 2015 r. nasilono działania dotyczące polityków wyższej rangi - powiedział. Szef CBA nie wystąpił o stosowanie kontroli operacyjnej w sprawie, w której wysoki urzędnik resortu skarbu nieformalnie spotykał się z biznesmenem zainteresowanym zakupem spółki, którą potem nabył - wyliczał.

Niszczono też materiały z kontroli operacyjnej, mimo że funkcjonariusze Biura zapewniali, iż są tam przydatne materiały i wykonywano pozorne czynności w sprawie o korupcję wysokich urzędników państwa - przez pół roku weryfikowano sprawę, którą następnie zakończono z obawy o dekonspirację.

B. wiceszef CBA Maciej Klepacz wstrzymał około 20 raportów specjalnych dla rządu, m.in. w sprawie prywatyzacji PKP Energetyka, nieskuteczności nadzoru nad zakupem leków i o grupie Bumar - powiedział w Sejmie Kamiński. Klepacz miał też zmieniać ich treść, m.in. co do nielegalnych działań lobbingowych ludzi z rządu na rzecz Kulczyk Investments - ze zmiany wynikało, że to nie ministrowie lobbowali, a byli przedmiotem lobbingu - opisywał.

Kamiński poinformował też, że byłe szefostwo CBA tolerowało nadużywanie alkoholu przez funkcjonariuszy tej służby, w siedzibach Biura.

Kamiński podkreślił, że w sprawie tzw. afery taśmowej ABW nie dokonała żadnej analizy treści upublicznionych rozmów - ani w kontekście możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych, ani nawet możliwości ujawniania przez nich informacji niejawnych. Działania operacyjne, rewizje i działania śledcze nastawione były jednak wyłącznie na ściganie sprawców nagrań - zaznaczył.

Afera taśmowa była jednym z wielu pretekstów do inwigilowania byłego kierownictwa CBA, co było prowadzone niemal nieprzerwanie w latach 2009-15 przez CBA i ABW - powiedział. Stosowano podsłuch telefoniczny, billingowanie, lokalizację i analizowano siatkę połączeń, prowadzono obserwację spotkań dla ustalenia kontaktów, dokumentowano je na zdjęciach i nagrywano treść rozmów. Powiedział, że uzyskiwano też dane biograficzne o przeszłości zawodowej, przynależności do partii politycznej i sytuacji rodzinnej. Billingowano też telefony osób im najbliższych - żon, rodzeństwa i dorosłych dzieci, m.in. ABW podsłuchiwało telefon należący do żony b. wiceszefa CBA - wyliczał.

Dyrektor departamentu w CBA przekazywał funkcjonariuszom zajmującym się sprawą sugestie, że za nielegalnymi nagraniami stoją osoby związane z byłym kierownictwem CBA - powiedział. "Informacje te zostały przez funkcjonariuszy zweryfikowane i uznane za niewiarygodne. Jednocześnie uniemożliwiono jednemu z funkcjonariuszy ABW zweryfikowanie informacji, które prowadziły do wniosku, że za organizację nielegalnych nagrań i ich upublicznieniem odpowiadają osoby związane z jednym z polityków PO, walczącym o dobudowanie swojej pozycji politycznej" - powiedział Kamiński.(PAP)

Kraj i świat

Nie do kosza, a do komisji. Posłowie o projekcie ustawy o częściowej dekryminalizacji aborcji

Nie do kosza, a do komisji. Posłowie o projekcie ustawy o częściowej dekryminalizacji aborcji

2024-11-08, 19:01
Nietrzeźwa kobieta prawie wjechała autem do domu Łódzka policja pokazała mocny film [wideo]

Nietrzeźwa kobieta prawie wjechała autem do domu! Łódzka policja pokazała mocny film [wideo]

2024-11-08, 17:38
Piotr Serafin unijnym komisarzem ds. budżetu. Komisje poparły jego kandydaturę

Piotr Serafin unijnym komisarzem ds. budżetu. Komisje poparły jego kandydaturę

2024-11-07, 20:13
Agenci CBA weszli do siedziby Polsatu. Śledczy badają, czy TVP nie straciła na umowach ze stacją

Agenci CBA weszli do siedziby Polsatu. Śledczy badają, czy TVP nie straciła na umowach ze stacją

2024-11-07, 15:39
Po śmiertelnym wypadku uciekł za granicę. Niemiecki sąd wyda Polsce Łukasza Ż.

Po śmiertelnym wypadku uciekł za granicę. Niemiecki sąd wyda Polsce Łukasza Ż.

2024-11-07, 11:32
Uderzenie służb w podziemie pedofilskie. Miliony plików i rodzice zamieszani w zbrodnię [wideo, zdjęcia]

Uderzenie służb w podziemie pedofilskie. Miliony plików i rodzice zamieszani w zbrodnię [wideo, zdjęcia]

2024-11-07, 10:02
Harris: Musimy zaakceptować wyniki wyborów, zaangażujemy się w przekazanie władzy

Harris: Musimy zaakceptować wyniki wyborów, zaangażujemy się w przekazanie władzy

2024-11-06, 23:19
W siedmiu stanach Amerykanie przegłosowali w referendum prawo do aborcji

W siedmiu stanach Amerykanie przegłosowali w referendum prawo do aborcji

2024-11-06, 15:22
Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA. Zdobył 277 głosów elektorskich

Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA. Zdobył 277 głosów elektorskich

2024-11-06, 12:08
Do Donalda Trumpa płyną gratulacje od szefa NATO i przywódców krajów, w tym Polski

Do Donalda Trumpa płyną gratulacje od szefa NATO i przywódców krajów, w tym Polski

2024-11-06, 10:20
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę