Sąd: brak podstaw do pozytywnej opinii ws. ułaskawienia Agatowskiego
Sąd w Kołobrzegu nie wydał pozytywnej opinii ws. ułaskawienia Radosława Agatowskiego - niepełnosprawnego intelektualnie 25-latka skazanego za kradzieże. Prezydent może go jednak ułaskawić niezależnie od decyzji sądu. Do akcji wkroczył też prokurator generalny.
"Zapadło postanowienie, z którego wynika, że sąd nie uważa, by zaszła żadna szczególna okoliczność przemawiająca za ułaskawieniem" - powiedział PAP w piątek sędzia Marek Grzymkowski z Sądu Rejonowego w Kołobrzegu. Wyjaśnił, że to postanowienie, które jest już prawomocne i nie można go zaskarżyć, nie przeszkadza prezydentowi w podjęciu decyzji o ułaskawieniu.
"Prezydent ma większą swobodę w decydowaniu niż sąd, który musi się poruszać w pewnych granicach prawnych. Może więc ułaskawić, nawet nie oglądając się na sąd" - dodał sędzia Grzymkowski.
Decyzja kołobrzeskiego sądu zapadła w czwartek i dotyczy dwóch spraw o kradzieże, w których Agatowski był skazany na kary po pół roku więzienia. Tego samego dnia, po informacji z Kołobrzegu do sprawy włączył się też prokurator generalny - powiedział PAP Maciej Kujawski z biura prasowego PG. Jak wyjaśnił, w prokuraturze została wszczęta procedura ułaskawienia w formule bez zasięgania opinii sądu.
"Prokurator generalny uznając, że to szczególny przypadek, postanowił skorzystać z możliwości wstrzymania wykonania kary wymierzonej w tych dwóch sprawach panu Agatowskiemu" - dodał Kujawski. Jak wyjaśnił, teraz Prokuratura Generalna zwróci się do sądu o akta spraw Agatowskiego i na ich podstawie przygotuje własną opinię co do ułaskawienia, którą przedłoży prezydentowi.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek o psychice kilkuletniego dziecka do więzienia trafił pod koniec sierpnia 2012 w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Mężczyzna dokonał przestępstw podczas zbierania złomu, bo oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-12 dokonał 16 kradzieży takich, na łączną sumę 10 tys. zł.
Biegli, którzy na potrzeby kołobrzeskiego sądu sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Wyroki 25-latek odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
Prawnicy zwracają uwagę na paradoks w przepisach, jaki ujawnił się na tle sprawy Agatowskiego. Sąd nie mógł bowiem skazać chłopaka na karę łagodniejszą niż pozbawienie wolności, np. na prace społeczne, bo Radek jest trwale niezdolny do pracy. Grzywna też nie byłaby możliwa wobec braku dochodów po stronie Agatowskiego. Wyrok w zawieszeniu też byłby problematyczny wobec faktu, że był on już wcześniej karany.
W związku z obawami, że pobyt za kratami pogłębi upośledzenie Agatowskiego, rozpoczęto zabiegi o uwolnienie go od kary. Kołobrzeski sąd wstrzymał niedawno wykonanie wszystkich orzeczonych wobec 25-latka wyroków. Zrobił to na wniosek jego obrońcy. (PAP)