Trybunał ONZ: 40 lat więzienia dla Karadżicia za ludobójstwo w Srebrenicy
Były przywódca bośniackich Serbów Radovan Karadżić został skazany przez specjalny trybunał ONZ w Hadze na łącznie 40 lat więzienia za zbrodnie wojenne, przeciwko ludzkości oraz ludobójstwo w Srebrenicy podczas wojny bośniackiej w latach 1992-1995.
Trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii uznał Karadżicia za winnego 10 z 11 stawianych mu zarzutów oraz oczyścił go z drugiego zarzutu ludobójstwa, do którego miał doprowadzić w innych bośniackich miastach.
Obrońca Karadżicia zapowiedział, że jego klient odwoła się od wyroku, co - jak pisze Reuters - wydłuży proces najprawdopodobniej o kilka lat. Kara zostanie skrócona o niewiele ponad siedem lat, które skazany spędził w areszcie. "Pan Karadżić jest rozczarowany i zdziwiony. Odnosi wrażenie, że dochodząc do konkluzji, sędziowie opierali się raczej na własnych wnioskach, a nie na dowodach" - przekazał przedstawiciel Karadżicia.
Prokuratura, która domagała się dla niego dożywocia, wyraziła zadowolenie z wyroku. Główny oskarżyciel Serge Brammertz zauważył, że biorąc pod uwagę wiek 70-letniego Karadżicia, 40 lat pozbawienia wolności to w jego przypadku praktycznie to samo.
Przewodniczący składu sędziowskiego O Gon Kwon oświadczył, że Karadżić ponosi karną odpowiedzialność za 33-miesięczne oblężenie Sarajewa, w którym zginęło ok. 12 tys. ludzi, oraz dopuścił się zbrodni przeciwko ludzkości w bośniackich miastach opanowanych przez podległe mu siły. Powiedział, że oblężenie, podczas którego siły bośniackich Serbów prowadziły ostrzał ludności cywilnej, w tym ostrzał snajperski, nie byłoby możliwe bez poparcia Karadżicia. Oblężenie stało się symbolem wojny bośniackiej i było najdłuższą blokadą miasta od 1945 roku.
Zdaniem Trybunału Karadżić odpowiada też za zamordowanie w lipcu 1995 roku 8 tysięcy Muzułmanów w Srebrenicy; masakra ta jest uznawana za najgorszą zbrodnię na europejskiej ziemi od zakończenia drugiej wojny światowej. O Gon Kwon podkreślił, że Karadżić był jedyną osobą w dowództwie sił bośniackich Serbów o władzy wystarczającej do powstrzymania tragedii, tymczasem wydał rozkaz przetransportowania jeńców w celu ich zabicia.
Karadżić i ówczesny dowódca sił zbrojnych Serbów bośniackich generał Ratko Mladić dążyli do tego, by "każdy sprawny bośniacki Muzułmanin ze Srebrenicy został zabity" - dodał sędzia haskiego Trybunału.
Gdy sędziowie opisywali oblężenie Sarajewa, Karadżić "wyglądał na zasmuconego, a jego twarz wykrzywiła się w grymasie" - opisuje agencja Reutera. Opisowi ludobójstwa w Srebrenicy przysłuchiwały się obecne na sali rozpraw rodziny ofiar; Karadżić patrzył wówczas przed siebie w jeden punkt. Stojąc podczas odczytywania wyroku, przez większość czasu miał spuszczone oczy, a po wyjściu sędziów z sali "ciężko usiadł na krześle".
W wywiadzie udzielonym na krótko przed ogłoszeniem wyroku portalowi informacyjnemu Balkan Insight Karadżić mówił, że jako przywódca bośniackich Serbów działał na rzecz utrzymania pokoju i za swoje czyny powinien otrzymać pochwałę. "Moja walka w celu zachowania pokoju, zapobieżenia wojnie i zmniejszenia cierpień wszystkich, niezależnie od ich wyznania, to przykładny wysiłek, zasługujący na szacunek, a nie karę" - oświadczył. Przez cały czas trwania procesu twierdził, że jest niewinny, a wszelkie bestialskie akty popełniali indywidualni bojownicy, a nie dowodzone przez niego siły.
W kilku miastach zamieszkanej przez Serbów części Bośni i Hercegowiny pojawiły się w czwartek plakaty ze zdjęciem Karadżicia i podpisem "Wszyscy jesteśmy Radovanem". Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w parku w mieście Doboj na wiecu poparcia dla niego.
Karadżić to najwyższy rangą polityk sądzony przez Trybunał za zbrodnie popełnione podczas wojny domowej w Bośni. Na ławie oskarżonych zasiadał też były serbski prezydent Slobodan Miloszević, uważany przez Zachód za głównego sprawcę wojen na Bałkanach w latach 90., jednak zmarł w celi w Hadze w 2006 roku, nie doczekawszy wyroku.
Na proces przed trybunałem ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii oczekują obecnie jeszcze trzy osoby, w tym Mladić i oskarżony o zbrodnie wojenne serbski ultranacjonalista Vojislav Szeszelj, który wyrok ma usłyszeć w przyszłym tygodniu.
Karadżić został aresztowany w Belgradzie w lipcu 2008 roku. Wcześniej ukrywał się przez 13 lat. Jego proces, rozpoczęty pod koniec 2009 roku, był postrzegany jako jedna z najważniejszych spraw dotyczących zbrodni wojennych od II wojny światowej. W ramach procesu przesłuchano blisko 600 świadków, zgromadzono ponad 11 tys. dowodów rzeczowych i kilkadziesiąt tysięcy stron zeznań pisemnych.
Wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Zeid Ra'ad Al-Hussein z zadowoleniem przyjął wyrok haskiego Trybunału. Sprawcom podobnych zbrodni, którzy zachowali duże wpływy, pokazuje on, że "nie uciekną przed sprawiedliwością" - podkreślił w wydanym oświadczeniu. Proces Karadżicia "każe zastanowić się przywódcom w Europie i poza nią, którzy próbują wykorzystywać nacjonalistyczne sentymenty i robić z różnych mniejszości kozły ofiarne" - dodał.
Rzecznik sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna oświadczył, że wyrok w sprawie Karadżicia to "mocny sygnał pod adresem wszystkich dysponujących władzą, że będą rozliczani ze swych czynów; pokazujący po raz kolejny, że (winni) nie uciekną przed wspólną determinacją społeczności międzynarodowej, która dopilnuje, by stanęli przed obliczem sprawiedliwości zgodnie z prawem".(PAP)