W Sejmie wraca temat zmian w przepisach dotyczących ochrony zwierząt
Zakaz trzymania psów na uwięzi, wykorzystywania zwierząt w cyrkach i hodowania ich wyłącznie na futra - przewidują poselskie propozycje zmian w przepisach dotyczących ochrony zwierząt. Organizacje prozwierzęce liczą na wprowadzenie tych regulacji w życie.
Prace nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt trwają w ramach Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Swój projekt zgłosił też klub Nowoczesna.
„W Polsce konieczna zmiana prawa, szeroko wiążąca się z dobrostanem zwierząt” – ocenił w rozmowie z PAP przewodniczący Zespołu Paweł Suski (PO). Jak wyjaśnił, w nowej kadencji Sejmu jest czas na wypracowanie dobrych rozwiązań przy wykorzystaniu doświadczeń wielu środowisk, instytucji i organizacji.
Bazą do opracowania nowych regulacji w ramach Zespołu jest projekt nowelizacji ustawy zgłoszony przez Platformę Obywatelską w poprzedniej kadencji Sejmu.
Projekt przewidywał m.in. zakaz występowania zwierząt w cyrkach, rozszerzenie katalogu czynów uznanych za znęcanie się nad zwierzętami; wprowadzał zakaz trzymania psów na łańcuchach oraz podwyższenie kar za zabicie zwierzęcia lub znęcanie się nad nim. W przypadku skazania sprawcy za zabicie zwierzęcia lub znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem mógłby być orzekany dożywotni zakaz posiadania zwierząt.
Zakładał ponadto np. obowiązek znakowania psów i utworzenia centralnego rejestru; wprowadzenie definicji psa rasowego oraz kota rasowego w celu wyeliminowania pseudohodowli.
Autorzy regulacji chcieli też uszczelnić system finansowania przez samorządy odławiania i opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Wskazywali, że w polskich schroniskach ginie co czwarty pies, a 80 proc. środków przeznaczonych na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami otrzymują firmy wyłapujące je, nie sprawujące w rzeczywistości żadnej opieki nad nimi.
W projekcie Nowoczesnej, który niedawno trafił do Sejmu, przewidziano wprowadzenie zakazów: trzymania zwierząt domowych na uwięzi, wykorzystywania zwierząt w cyrkach oraz chowu zwierząt w celu pozyskania futer.
„Pies od młodości trzymany na uwięzi ma większe skłonności do agresji, nie ufa ludziom, także właścicielowi. W okresie zimowym łańcuch przymarza do sierści, powodując jej wyrywanie, w okresie letnim obroża prowadzi do odparzeń” – obrazowo przekonują w uzasadnieniu regulacji jej autorzy.
Jako alternatywną do uwięzi metodę ograniczenia możliwości poruszania się zwierzęcia po terenie prywatnym przewidziano budowę kojców z zapewnionym zadaszeniem, odpowiednią powierzchnią albo trzymanie zwierzęcia na terenie ogrodzonym.
Argumentując zasadność zakazu występowania zwierząt w cyrku, wskazano, że jest to dla nich niekorzystne zarówno na etapie tresury – często brutalnej, jak również późniejszego bytowania w niesprzyjających warunkach i częstego transportu zwiększającego prawdopodobieństwo urazów.
Występy cyrkowe z udziałem zwierząt – jak podkreślają autorzy projektu - nie pełnią żadnej funkcji edukacyjnej, pokazują jedynie przedmiotowe traktowanie zwierząt.
W ocenie autorów regulacji, zasadne jest wprowadzenie zakazu hodowli i chowu zwierząt w celu pozyskiwania futer, bowiem przysparza to zwierzętom zbędnych cierpień, a ponadto w przypadku niektórych ferm ma negatywny wpływ na środowisko.
Przedstawiciele organizacji prozwierzęcych są przekonani, że wypracowanie regulacji poprawiających ochronę praw zwierząt jest możliwe w tej kadencji parlamentu. Cezary Wyszyński z Fundacji Viva! Akcja Dla Zwierząt jest optymistą i zwolennikiem kompleksowego podejścia do tematu.
„Nie ma czasu na zajmowanie się poszczególnymi zagadnieniami z osoba – psami na łańcuchach, zwierzętami w cyrkach czy hodowlą zwierząt na futra. Potrzeba jest zmiana przepisów, a Polacy są przekonani do ich zasadności, co pokazują badania opinii społecznej” – ocenił w rozmowie z PAP.
Zdaniem Wyszyńskiego pole do kompromisu można dostrzec jedynie w obszarze okresów przejściowych, w jakich miałyby wejść zakazy. Jak wskazał, można przyjąć, że chcąc egzekwować zakaz trzymania psów na uwięzi, trzeba dać możliwość przygotowania kojców czy uszczelnienia ogrodzeń.
Wyszyński zwrócił uwagę, że niedawno zakaz trzymania psów na łańcuchach wprowadzono na Węgrzech. "U nas jest na razie zakaz trzymania na łańcuchu krótszym niż 3 metry i dłużej niż 12 godzin, choć akurat ten czasowy aspekt jest trudny do wyegzekwowania" - uznał. Jego zdaniem zmierzamy jednak w dobrą stronę - obowiązujący przepis, choć niedoskonały - pokazuje pewną pozytywną tendencję, jeśli chodzi o poprawę losu zwierząt.
Pytany, dlaczego od lat nie udaje się uregulować wielu kwestii dotyczących ochrony zwierząt, Wyszyński wskazał, że do niedawna w kolacji rządzącej było Polskie Stronnictwo Ludowe, które blokowało zmiany "w przekonaniu, że każda poprawa losu zwierząt to atak na tożsamość mieszkańców wsi". Aktywista Fundacji Viva! liczy, że w obecnej kadencji parlamentu w końcu uda się zmienić prawo. (PAP)