Grabarczyk usunięty z zarządu PO; Siemoniak i Budka - wiceszefami partii
Dotychczasowy wiceprzewodniczący PO Cezary Grabarczyk został podczas piątkowego posiedzenia Rady Krajowej odwołany z zarządu partii. Jego miejsce w kierownictwie zajął Borys Budka. Nowym wiceszefem został także Tomasz Siemoniak, a skarbnikiem – Mariusz Witczak.
Przed posiedzeniem Rady odbyło się spotkanie zarządu Platformy, podczas którego szef PO Grzegorz Schetyna złożył Grabarczykowi propozycję, by sam zrezygnował z funkcji wiceszefa i pozostał w zarządzie. Ten odmówił jednak i w tej sytuacji członkowie Rady głosowali nad usunięciem go z władz PO.
Za odwołaniem Grabarczyka, w przeszłości m.in. ministra sprawiedliwości i infrastruktury, z zarządu głosowało 101 członków Rady Krajowej; przeciw - 47.
"W polityce potrzebne są czyste sytuacje i takie jednoznaczne, i dzięki temu przewodniczący ma swobodę w doborze współpracowników. Propozycja, którą otrzymałem, świadczyła o braku zaufania" – powiedział Grabarczyk, pytany dlaczego nie przyjął oferty Schetyny. Zadeklarował, że będzie "gotów do tego, żeby zmierzyć się z Grzegorzem Schetyną w następnych wyborach na szefa Platformy".
Partyjni stronnicy Grabarczyka w nieoficjalnych rozmowach wyrażali rozczarowanie decyzją Rady Krajowej. "Schetyna deklarował, że będzie chciał łączyć Platformę, a dziś pokazał, że eliminuje tych, z którymi mu nie po drodze. Zresztą proszę spojrzeć na nowy skład władz partii - rządzi jedno środowisko - Gawłowski, Witczak" - powiedział PAP jeden z polityków sympatyzujących z Grabarczykiem.
Z rozmów PAP z politykami Platformy wynika, że za pozostawieniem go w zarządzie głosowali m.in. jego współpracownicy w Łódzkiem, gdzie pełni funkcję wiceprzewodniczącego regionu oraz była premier Ewa Kopacz.
Sama Kopacz pytana, jak ocenia usunięcie b. ministra sprawiedliwości w swym rządzie, odparła, że dla Grabarczyka Platforma zawsze była "czymś wyjątkowym". "Nie jest to polityk, który nagle z tego powodu, że przegrał to głosowanie, obrazi się na Platformę. Nie, będzie pracował; mało tego - będzie wspierał ten nowy zarząd" - powiedziała b. premier.
W otoczeniu Grabarczyka można również usłyszeć, że w przyszłym roku będzie chciał walczyć o przejęcie regionu łódzkiego od swego dawnego współpracownika, b. ministra sportu Andrzeja Biernata i w ten sposób ponownie znaleźć się w zarządzie PO (zgodnie ze statutem partii, w skład zarządu wchodzą m.in. szefowie struktur regionalnych).
Drogi Biernata i Grabarczyka rozeszły się latem zeszłego roku, kiedy b. minister sportu został zmuszony do rezygnacji z funkcji p.o. sekretarza generalnego Platformy i startu w wyborach parlamentarnych. Grabarczyk wsparł wówczas Ewę Kopacz, która jako pełniąca obowiązki przewodniczącej partii, optowała za takimi właśnie rozwiązaniami.
Współpracownicy Schetyny mają z kolei żal do Grabarczyka, że zmusił Radę Krajową do głosowania za swym odwołaniem. "Nie rozumiem tej decyzji, to chyba wyłącznie ambicja, nic więcej" - ocenił jeden z nich. "Dostał uczciwą propozycję, chodziło tylko o to, by się trochę przesunął i zrobił miejsce dla Borysa Budki" - dodał inny ze zwolenników obecnego przewodniczącego.
Po zakończeniu posiedzenia zarządu, które odbyło się przed rozpoczęciem Rady Krajowej, można było usłyszeć, że nie miał zbyt dużego wsparcia dla swej decyzji o pozostaniu na funkcji wiceszefa Platformy. "Czarka broniła właściwie tylko Ewa Kopacz i tylko ona głosowała przeciwko wprowadzeniu do porządku Rady punktu dotyczącego jego odwołania; dwie osoby wstrzymały się od głosu. Tak to wszyscy namawialiśmy go, żeby przyjął ofertę Grzegorza" - relacjonował PAP jeden z członków kierownictwa Platformy.
Rada Krajowa uzupełniła ponadto skład zarządu krajowego – nowymi jego członkami zostali m.in. b. wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski oraz b. minister sprawiedliwości Borys Budka, a także posłowie: Ireneusz Raś i Marcin Kierwiński. Budka został dodatkowo wybrany wiceprzewodniczącym, w miejsce Grabarczyka. Wiceszefem PO został też b. szef MON i b. wicepremier Tomasz Siemoniak. Członkowie Rady wskazali nowego skarbnika – posła Mariusza Witczaka.
Siemoniak i Budka podkreślali po zakończeniu posiedzenia zarządu, że Platforma jest zjednoczona i zdeterminowana do tego, żeby sprawować rolę opozycji. "To zakończenie pewnego porządku, etapu jednoczenia Platformy Obywatelskiej, ale przede wszystkim to czas, gdy zaczynamy tę bardzo mocną ofensywę w każdej gminie, powiecie, województwie, bo tak naprawdę problemy Polaków zaczynają się tam i tam powinna być skupiona nasza energia" - mówił Budka.
Podczas piątkowego posiedzenia Rady powołany został zespół doradców ekonomicznych Platformy z udziałem: b. wicepremiera i ministra finansów Jacka Rostowskiego, b. komisarza UE ds. budżetu Janusza Lewandowskiego oraz europosła Dariusza Rosatiego. Powstała też rada programowa think tanku Platformy, Instytutu Obywatelskiego. W jej skład weszli m.in. b. szef MSZ i b. marszałek Sejmu Radosław Sikorski, europosłowie: prof. Lena Kolarska-Bobińska i Michał Boni oraz b. eurodeputowany PO Paweł Zalewski. Na czele Instytutu pozostaje europoseł Jarosław Wałęsa.
W piątek utworzone zostały ponadto: sekretariat wiejski Platformy odpowiedzialny za przygotowanie programu partii dla polskiej wsi oraz sekretariat edukacyjny pod kierownictwem b. szefowej MEN Joanny Kluzik-Rostkowskiej.(PAP)