Uprowadzenie w Syrii polskiego fotoreportera
Sprawą prawdopodobnego uprowadzenia w Syrii polskiego fotoreportera Marcina Sudera zajmuje się MSZ; w czwartek śledztwo wszczęła warszawska prokuratura okręgowa. O jego uwolnienie zaapelowała organizacja Reporterzy Bez Granic. W środę o uprowadzeniu Sudera poinformował Reuters.
Według agencji do porwania Sudera miało dojść w kontrolowanej przez rebeliantów miejscowości Sarakib (Saraqeb) w prowincji Idlib, na północnym zachodzie Syrii, na terenie biura prasowego syryjskiej opozycji.
Rzecznik MSZ Marcin Bosacki zastrzegł w czwartek, że nie ma pewności, iż polski fotoreporter został uprowadzony, i obecnie sprawdzane są wszystkie możliwości. Powiedział też, że sprawa Polaka była tematem czwartkowej rozmowy ministra Sikorskiego z szefem dyplomacji tureckiej Ahmedem Davutoglu. "Jesteśmy też w kontakcie z oficjalnymi władzami w Syrii i z różnymi grupami w tym kraju" - dodał rzecznik MSZ.
Polski fotoreporter został prawdopodobnie uprowadzony w środę z lokalnego centrum prasowego przez 15 zamaskowanych napastników; grupa oddaliła się w nieznanym kierunku - poinformował posłów z sejmowej komisji spraw zagranicznych wiceszef MSZ Bogusław Winid. Jak wyjaśnił, centrum to, położone w obszarze kontrolowanym przez Wolną Armię Syryjską, było używane przez dziennikarzy syryjskich i międzynarodowych.
"Do budynku, do sali wpadło około 15 zamaskowanych napastników, którzy dotkliwie pobili syryjskiego dziennikarza, który kierował tym centrum, skradli komputery, dokumenty, pieniądze, wszystkie wartościowe rzeczy. Polski fotografik znajdował się w tym momencie w tym miejscu i został uprowadzony przez tę grupę, która oddaliła się w nieznanym kierunku" - relacjonował wiceminister Winid.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie możliwego uprowadzenia Sudera - poinformował rzecznik prasowy tej prokuratury Dariusz Ślepokura.
"Czynności w śledztwie niebawem zostaną powierzone do prowadzenia delegaturze stołecznej ABW, na razie zbieramy informacje i będziemy próbowali wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia" - powiedział PAP prokurator.
W środę, po informacji Reutera, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powołał zespół, który zajmuje się prawdopodobnym porwaniem Polaka.
Sarakib jest kontrolowane przez syryjskich rebeliantów. W łonie opozycji dochodzi do starć między umiarkowanymi a radykalnymi siłami islamskimi.
Syryjskie opozycyjne Lokalne Komitety Koordynacji (LCC) poinformowały w czwartek, że napastnicy, którzy zaatakowali centrum prasowej "przybyli tam dwoma samochodami (...) i uprowadzili polskiego dziennikarza, który prowadził szkolenie dla powstańców na temat fotografowania wydarzeń", które mają miejsce w Syrii - podaje Reuters. Dodaje, że LCC nieoficjalnie oskarża o porwanie grupy dżihadystów, które już wcześniej organizowały podobne ataki na syryjskich powstańców.
Organizacja Dziennikarze Bez Granic (RSF) zażądała w czwartek "natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia polskiego fotoreportera Marcina Sudera".
"Jak dotąd nikt nie przyznał się, nie udało się też na podstawie niezależnych źródeł ustalić tożsamości porywaczy" - poinformowała RSF, która przypomniała również, że Suder jest stringerem współpracującym między innymi z agencją Corbis i polską agencją fotograficzną Studio Melon.(PAP)