Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpoczął proces ws. zabójstwa dziennikarza
Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpoczął we wtorek proces Aleksandra Gawronika. Były senator oskarżany jest o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej". Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. Byłemu senatorowi zarzuca się, że miał nakłaniać pracowników firmy ochroniarskiej do porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa dziennikarza.
B. senator nie przyznaje się do winy.
"Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary. W żaden inny sposób nie mogę odnosić się do zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. One nigdy nie miały miejsca. To, że w dniu dzisiejszym znajduję się na ławie oskarżonych w związku ze sprawą podżegania do zabójstwa jest kompletnym absurdem" - powiedział Gawronik przed sądem.
Proces miał rozpocząć się w grudniu ub. roku, ale sąd otrzymał informację od obrońców oskarżonego o wypowiedzeniu pełnomocnictwa. Gawronik powiedział, że problemem dla niego były za wysokie koszty utrzymania obrony i poprosił o obrońcę z urzędu.We wtorek przed rozpoczęciem procesu Aleksander Gawronik powiedział dziennikarzom, że zależy mu na szybkim wyjaśnieniu sprawy przed sądem.
"Zależy mi na tym, żeby proces się rozpoczął i żeby spokojnie procedowano. Proces składa się z dwóch części: z tego, co mówi prokurator i z faktów" - powiedział.Akt oskarżenia przeciw byłemu senatorowi liczy 100 stron, natomiast akta - 51 tomów. W ramach śledztwa prowadzonego przez krakowską prokuraturę apelacyjną przesłuchanych zostało 200 świadków, w tym osoby ze służb specjalnych, ponieważ śledztwem objęty był także wątek próby zatrudnienia Ziętary w służbach. Sporządzono ponadto szereg opinii z zakresu m.in. daktyloskopii, genetyki i balistyki.Były senator został zatrzymany na początku listopada 2014 r. i usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Gawronik nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Został aresztowany na trzy miesiące, opuścił areszt w styczniu tego roku. W rozmowie z dziennikarzami wyraził zgodę na podawanie jego pełnego nazwiska.Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że dziennikarz został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. Śledztwo zostało przekazane do Krakowa.W toku śledztwa, krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo.Na początku roku prokuratura umorzyła śledztwo ws. uprowadzenia i zabójstwa dziennikarza, w wątku dotyczącym dwóch podejrzanych o pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. Piotr Kosmaty podał, że zdecydowała o tym zmiana zeznań przez świadków, podstawą umorzenia jest niewykrycie sprawcy. (PAP)rpo/ dym/