Prezydent podpisał ustawę zmieniającą system dowodzenia wojskiem
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał w poniedziałek ustawę reformującą system dowodzenia wojskiem. Armie podlegają ciągłym zmianom, pod wpływem doświadczeń wojennych lub siłą woli przełożonych, by być lepszym narzędziem na czas wojny lub kryzysu - mówił.
Nowelizację ustawy o urzędzie ministra obrony Komorowski podpisał w poniedziałek w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Od początku 2014 r., zgodnie z nowelizacją, zmienić się ma rola SG WP, kompetencje dowództwa operacyjnego zostaną rozszerzone, a w miejsce dowództw rodzajów sił zbrojnych ma powstać połączone dowództwo generalne.
Jak powiedział prezydent, ustawa to przykład niełatwego losu każdej armii w okresie głębokich zmian zachodzących w zasadach funkcjonowania państwa, któremu wojsko służy. "Armie podlegają ciągłym zmianom, będącym efektem nowych wyzwań, doświadczeń i potrzeb. Armia zmienia się albo pod wpływem doświadczeń wojennych, albo zmienia się siłą woli przełożonych, dowódców, aby była lepszym, sprawniejszym narzędziem na czas wojny albo innej potrzeby kryzysowej" - mówił prezydent.
Komorowski podkreślił satysfakcję z tego, że właśnie w Sztabie Generalnym WP podpisuje ustawę, która otwiera drogę do głębokiej, planowanej przez Sztab, zmiany w polskich siłach zbrojnych. "Jest to zmiana, która dostosowuje system dowódczy do realnych potrzeb, realnych możliwości i do realnych zadań stojących przed polskimi siłami zbrojnymi. Jest to zmiana, która pozwala na uzyskanie pełnej spójności polskiego systemu dowodzenia z systemem NATO-wskim" - zaznaczył prezydent.
W ocenie prezydenta reforma dostosuje struktury dowódcze do wielkich zmian, które już zaszły w siłach zbrojnych poprzez ich profesjonalizację i ograniczenie liczebności. Zmiana systemu dowodzenia - jak mówił Komorowski - jest też związana z planami modernizacji sił zbrojnych.
Opinie o potrzebie zmian w systemie dowodzenia i dopasowania go do warunków, w których przeważają operacje połączone, z udziałem żołnierzy różnych rodzajów sił zbrojnych, formułowano od kilkunastu lat. W 2011 r. mówił o niej prezydent Komorowski, a szef BBN Stanisław Koziej wskazywał, że zbyt rozproszony system dowodzenia oraz skupienie w Sztabie Generalnym WP funkcji planowania, dowodzenia i rozliczania z postawionych zadań przyczyniły się do tego, że w lotnictwie wojskowym zawiódł system nadzoru, a po katastrofie samolotu CASA doszło do katastrofy smoleńskiej.
Prezydent dziękował żołnierzom i pracownikom Sztabu Generalnego WP, byłemu i obecnemu szefowi tej instytucji generałom Mieczysławowi Cieniuchowi i Mieczysławowi Gocułowi, szefowi MON Tomaszowi Siemoniakowi oraz parlamentarzystom, którzy pracowali nad nowelą. Siłom zbrojnym życzył, by nowe dowództwa oznaczały nowe rozdanie zadań, ale i tą samą wierną służbę ojczyźnie.
Siemoniak przypomniał, że prace nad reformą zapoczątkowano, gdy Komorowski był szefem MON; podkreślił, że zmiany, przygotowane przez praktyków, były szeroko konsultowane, m.in. na forum Rady Bezpieczeństwa Narodowego. "To dzień wielkiej satysfakcji dla tych wszystkich, także dla mnie, którzy kilkanaście lat temu mieli zaszczyt pracować pod kierownictwem pana prezydenta, wówczas ministra obrony narodowej. Wtedy właśnie powstały idee reformy kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi" - powiedział Siemoniak. Dziękował prezydentowi „za inicjatywę sprzed lat, za konsekwencję i wsparcie zwierzchnika sił zbrojnych w podjęciu i przeprowadzeniu tej reformy".
"Rozstrzygnięcia zawarte w ustawie ujednolicają dowodzenie, konsolidują system dowodzenia czasu pokoju i wojny, tworzą realnie połączone dowodzenie oraz pogłębiają cywilną kontrolę nad armią. Są to w moim przekonaniu zmiany bardzo potrzebne" - dodał szef MON.
"Chciałbym zapewnić wszystkich, że w nowej strukturze nie zabraknie miejsca dla żadnego dobrego, ambitnego oficera. Liczę bardzo na każdego z was, służących dzisiaj w centralnych instytucjach. Jesteście potrzebni siłom zbrojnym" - zapewnił Siemoniak.
W miejsce czterech odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych od przyszłego roku powstaną dwa dowództwa połączone - dowództwo generalne, odpowiedzialne za przygotowanie armii do działań i jej funkcjonowanie w czasie pokoju, oraz dowództwo operacyjne, dowodzące (tak jak obecnie) siłami wydzielonymi do misji zagranicznych, a w razie potrzeby przejmujące dowodzenie w czasie kryzysu lub wojny. Po reformie prezydent na wniosek premiera będzie mógł wskazać osobę przewidywaną do roli naczelnego dowódcy na czas wojny.
Sztab Generalny Wojska Polskiego ma się zająć wyłącznie planowaniem rozwoju armii oraz doradzaniu prezydentowi, premierowi i ministrowi obrony w sprawach obronności.
Założenia reformy MON przygotował we współpracy z BBN.
Nowelizacji sprzeciwiły się: PiS, który zapowiada skargę do Trybunału Konstytucyjnego, i SLD. (PAP)