W czwartek premier Szydło na szczycie UE m.in. o kryzysie migracyjnym
Premier Beata Szydło w czwartek udaje się na szczyt szefów unijnych państw i rządów, którego jednym z głównych tematów będzie kryzys migracyjny. Polsce zależy, żeby proces relokacji uchodźców był wydolny administracyjnie i bezpieczny - podkreślił wiceminister SZ Konrad Szymański.
"Dyskusja skoncentruje się na agendzie migracyjnej, także na nowych środkach, które będą służyły zachowaniu i kontroli fali migracyjnej. Ta sprawa jest paląca i powinna być zahamowana" - powiedział w środę Szymański dziennikarzom.
Dopytany o to, na czym Polsce najbardziej zależy w kwestii migracji, odpowiedział: "Od początku debaty migracyjnej Polsce zależało na tym, aby większa uwaga Unii Europejskiej była skoncentrowana na współpracy z państwami trzecimi, w szczególności tymi, które mają bezpośredni związek ze źródłami kryzysu migracyjnego". Chodzi tu m.in. o Turcję, kraje Afryki Północnej i kraje bałkańskie.
"Kryzys może być rozwiązany u źródeł. Nie rozwiążemy go nawet najbardziej specyficznymi rozwiązaniami wewnątrzunijnymi. Zależało i zależy nam na podniesieniu kwestii bezpieczeństwa, także jeśli chodzi o relokację osób. Zależało nam na tym, żeby proces był wydolny administracyjnie, aby nie stwarzał ryzyka, że będzie nierzetelny" - podkreślił.
Program rozmieszczenia 160 tys. uchodźców zainicjowany został przez Komisję Europejską, aby pomóc Włochom i Grecji w złagodzeniu skutków napływu imigrantów przez Morze Śródziemne. Został przyjęty po sporach o to, czy kwoty podziału mają być obowiązkowe, czy też powinien być to program dobrowolny. Kraje UE zatwierdziły 14 września program relokacji 40 tys. uchodźców z Włoch i Grecji, a 22 września - przy sprzeciwie Rumunii, Węgier, Słowacji i Czech - przegłosowały podział kolejnych 120 tys.
Do grudnia relokowano do innych krajów około 200 uchodźców.
Szymański dodał, że Polsce zależy na tym, aby Unia bardzo poważnie podeszła do kwestii ochrony unijnych granic zewnętrznych. "To najprawdopodobniej będzie bardzo dobrze reprezentowane w konkluzjach szczytu. Ochrona granic zewnętrznych to nie tylko kwestia zachowania kontroli nad falą migracyjną, ale też kluczowy warunek przetrwania strefy Schengen, na czym nam zależy" - ocenił.
Na szczycie ma być też mowa o propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej unijnej straży granicznej. Propozycja Komisji to odpowiedź na kryzys związany z napływającą do UE falą uchodźców i obawy o przyszłość strefy Schengen.
Zgodnie z projektem rozporządzenia, na bazie obecnie istniejącej unijnej agencji Frontex, odpowiedzialnej za zarządzanie granicami zewnętrznymi w UE, powstać ma silniejsza Agencja ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej, dysponująca stałym korpusem w liczbie co najmniej 1500 funkcjonariuszy, oddawanych w razie potrzeby do dyspozycji przez państwa członkowskie strefy Schengen. KE chce, by wspólna straż graniczna mogła interweniować na problematycznym fragmencie granicy zewnętrznej UE nawet bez zgody kraju, w którym te siły miałyby się znaleźć. Takie działania podejmowano by jednak w ostateczności, gdy właściwe funkcjonowanie strefy Schengen byłoby zagrożone.
"Wspólna straż graniczna wychodzi również naprzeciw naszemu oczekiwaniu, aby Europa miała efektywne środki kontroli granicy zewnętrznej. Już dzisiaj oferujemy wsparcie naszej Straży Granicznej w obszarze tych fragmentów granicy zewnętrznej, które nie są zarządzane bezpośrednio przez Polskę. Uważam, że nasilenie współpracy między państwami członkowskimi w obszarze ochrony tych fragmentów granic, które są dzisiaj w szczególności narażone na presję migracyjną, jest jak najbardziej na miejscu. Natomiast z zaskoczeniem przyjmujemy propozycję Komisji, która sugeruje, że wyobraża sobie sytuację, w której straż graniczna pod cudzą flagą jest wysyłana na jakiś odcinek granicy zewnętrznej Unii bez zgody i zaproszenia państwa członkowskiego" - powiedział Szymański.
"Wydaje się, że są to rozwiązania nieefektywne, które niszczą wzajemne zaufanie między państwami członkowskimi, a także zaufanie państw członkowskich wobec Brukseli. Będziemy się starali, aby procedury związane z zarządzaniem tą strażą szanowały w odpowiedni sposób suwerenność państw członkowskich. Co nie oznacza pasywnej zgody na sytuację, gdy jakieś państwo członkowskie nie kontroluje swojej granicy. Takie państwo powinno liczyć się z sytuacją, w której będzie odcięte od strefy Schengen. To się może zdarzyć i dziś na podstawie instrumentów, które już istnieją" - dodał.
Jak powiedział Szymański, ważnym elementem szczytu będzie też "wstępny apel, aby Unia Europejska porównała wyniki globalnego szczytu klimatycznego z własną polityką klimatyczną". "Na tym tle polityka klimatyczna Unii Europejskiej wydaje się wyjątkowo ambitnym rozwiązaniem. Będziemy zabiegali, aby Komisja Europejska możliwie szybko przygotowało porównanie i pokazała w jaki sposób ona oddziaływuje na konkurencyjność gospodarek poszczególnych państw członkowskich i samej Unii Europejskiej wobec kluczowych gospodarek konkurencyjnych" - podkreślił.
Celem umowy klimatycznej zawartej w sobotę w Paryżu jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur o 1,5 stopnia. Aby osiągnąć ten długoterminowy cel, strony będą dążyć do szczytu emisji gazów cieplarnianych "tak szybko, jak to możliwe", uznając, że zabierze to więcej czasu krajom rozwijającym się.
Liderzy UE mają rozmawiać też o projekcie unii energetycznej. "Mamy raport Komisji. Będziemy się starali, żeby szczyt odniósł się do zasadniczych kwestii jeżeli chodzi o wszystkie inwestycje realizowane na rynku europejskim, tak aby spełniały w równy sposób wymagania prawne Unii Europejskiej, oraz założenia strategiczne rynku energetycznego Unii Europejskiej" - podkreślił wiceminister SZ.
W konkluzjach szczytu ma znaleźć się m.in. odniesienie do kwestii wspólnego rynku i unii gospodarczo-walutowej, w tym do sprawy reformy Unii Europejskiej, podnoszonej przez Wielką Brytanię. "Jeżeli chodzi o Wielką Brytanię nie wiadomo, czy będzie to ucieleśnione w konkluzji szczytu" - zastrzegł Szymański.
Według informacji PAP zbliżonych do polskiej dyplomacji, nasz kraj stoi na stanowisku, że proces zbliżania stanowisk krajów UE z Wielką Brytanią powinien być kontynuowany, a ewentualne deklaracje liderów Unii na tym etapie powinny mieć "otwarty i pozytywny charakter pozwalające na dalszą dyskusję".
W zeszłym miesiącu premier Wielkiej Brytanii David Cameron wysłał do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska list, w którym przedstawił listę reformatorskich postulatów Londynu. Postulaty Camerona dotyczą czterech obszarów. Obok prawa do ściślejszej kontroli imigracji z państw UE dotyczą one m.in. także: wypracowania warunków współpracy między krajami strefy euro a państwami spoza niej na zasadach niedyskryminujących tych ostatnich, a ponadto wzmocnienia konkurencyjności, rynku wewnętrznego i ograniczenia ciężarów regulacyjnych oraz zachowania suwerenności państw i zwiększenia roli parlamentów narodowych.
Beata Szydło po ubiegłotygodniowym spotkaniu z Cameronem podkreśliła, że Polsce zależy na tym, by Wlk.Brytania nadal była członkiem UE. Oboje zapowiedzieli, że rozmowy w sprawie propozycji Londynu dotyczących reformy UE będą kontynuowane. (PAP)