Tusk krytyczny wobec Nord Stream 2; możliwa dyskusja na szczycie UE
Strategia bezpieczeństwa energetycznego dla Europy powinna wykluczać takie przedsięwzięcia jak Nord Stream 2 - powiedział w środę szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Nie wykluczył, że temat gazociągu z Rosji będzie omawiany na przyszłotygodniowym szczycie UE.
"Argumenty są po naszej stronie, kiedy mówię po naszej, mówię o niektórych instytucjach europejskich, niektórych państwach. Mówiąc wprost przyjęta strategia bezpieczeństwa energetycznego dla Europy, nie dla Grupy Wyszehradzkiej, ale dla całej Europy powinna właściwie wykluczać tego typu przedsięwzięcia jak Nord Stream 2, bo intencją jest uniezależnienie się od dominującego dostawcy gazu, dywersyfikacja" - powiedział Tusk polskim dziennikarzom w Brukseli.
Jak dodał są oczywiste powody prawne, dla których należałoby krytycznie ocenić aspekty projektu Nord Stream 2. "Nie jestem tutaj sam w takiej krytycznej ocenie. Ta walka tytanów w świetle reflektorów, a czasami na tyłach tej politycznej sceny trwa. Nie wiemy jeszcze jaki będzie jej rezultat" - podkreślił.
Przywódcy państw Grupy Wyszehradzkiej - Polski, Czech, Węgier i Słowacji - wsparci przez Rumunię napisali w ubiegłym tygodniu list do szefa Rady Europejskiej, w którym zwrócili się do niego, by na szczycie UE poruszony został temat bezpieczeństwa energetycznego.
Projekt wniosków końcowych na szczyt, który wyciekł do mediów zawiera odniesienie się do tego tematu, ale nie mówi bezpośrednio o projekcie Nord Steram 2. Dokument wskazuje, że przyszłe projekty energetyczne powinny służyć "wspólnemu interesowi" UE. "Chcemy, żeby we wnioskach końcowych znalazł się paragraf o unii energetycznej, a jednym z jej celów jest dywersyfikacja" - powiedziało PAP źródło z otoczenia Tuska.
Rozmówca PAP zaznaczył, że jest naturalne, że przywódcy, jeśli tylko będą chcieli mogą podnieść bezpośrednio kwestię Nord Stream 2. O tym, że na spotkaniu Rady Europejskiej powinien stanąć temat unii energetycznej, w tym planowanej rozbudowy gazociągu Nord Stream mówiła na ubiegłotygodniowym szczycie Grupy Wyszehradzkiej premier Beata Szydło.
Pod koniec ubiegłego miesiąca ministrowie odpowiedzialni za sprawy energetyczne z siedmiu krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, wysłali list do KE, w którym alarmują, jakie mogą być konsekwencje realizacji kolejnych dwóch nitek gazociągu Nord Stream z Rosji do Niemiec. Chodzi m.in. o ominięcie Ukrainy, utratę pozycji tranzytowej przez kraje wschodnioeuropejskie, a także zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego przez ukierunkowanie wszystkich przepływów gazu z Niemiec na zachód Europy.
Na początku września przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2, nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)