Mężczyźni zatrzymani wraz z ojcem 3-letniego Fabiana - wypuszczeni do domu
Dwaj mężczyźni, których policja zatrzymała w piątek razem z Sebastianem N., ojcem uprowadzonego 3-letniego Fabiana z Radomia, zostali przesłuchani przez policjantów w charakterze świadków i zwolnieni do domu.
Jak poinformowała w niedzielę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, nie było podstaw do postawienia im zarzutów. Rzeczniczka dodała, że Sebastian N., ojciec Fabiana, przebywa w areszcie i będzie przesłuchiwany w przyszłym tygodniu.
W piątek mazowieccy policjanci, wspierani przez funkcjonariuszy z Katowicach, odnaleźli zaginionego 3-latka z Radomia. Zatrzymano ojca chłopca, poszukiwanego od kilku dni na podstawie listu gończego za uprowadzenie dziecka i pozbawienie go wolności.
Do zatrzymania doszło kilka kilometrów od Katowic na autostradzie A-4 prowadzącej do Wrocławia. Ojciec podróżował autem razem z dzieckiem oraz w towarzystwie jeszcze dwóch mężczyzn. W piątek wieczorem z komendy policji w Katowicach dziecko odebrała matka. Ojciec miał wcześniej ograniczoną przez sąd władzę rodzicielską.
W związku z tym, że Sebastian N. ukrywał się, w ubiegłym tygodniu prokuratura zaocznie postawiła mu zarzut, że "działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami" uprowadził syna. Za ten czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wystawiła za mężczyzną list gończy. Sąd wyraził też zgodę na tymczasowe aresztowanie Sebastiana N., jeśli zostanie on zatrzymany przez policję.
24 listopada trzech mężczyzn uprowadziło 3-letniego Fabiana sprzed bloku na jednym z osiedli w Radomiu. Wyrwali dziecko matce i zabrali do samochodu. W związku z uprowadzeniem 3-latka uruchomiony został Child Alert - system szybkiego rozpowszechniania informacji o zaginionym dziecku. Tego samego dnia po południu na policyjny faks przesłane zostało pismo podpisane przez ojca chłopca, w którym oświadczył on, że dziecko przebywa z nim.
W wyniku policyjnych działań, oprócz ojca Fabiana, zatrzymano 8 osób, które – zdaniem policji - mogły mieć związek z uprowadzeniem chłopca. Czworgu z nich postawiono zarzuty uprowadzenia dziecka, cztery osoby - występują w charakterze świadków. (PAP)