MSWiA: trwają prace nad mapą zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce
W MSWiA rozpoczęły się pracę nad mapą zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce - powiedział PAP Jarosław Zieliński, wiceminister w MSWiA odpowiedzialny m.in. za policję. Jak podkreślił, dzięki temu będzie można ocenić, gdzie potrzebne jest wzmocnienie policji, np. przez utworzenie posterunków.
Wiceminister powiedział, że jest to podobne rozwiązanie do tego, które - za czasów kiedy Lech Kaczyński był prezydentem Warszawy - zastosowano w stolicy. "Komenda Stołeczne Policji była w to wówczas bardzo mocno zaangażowana. Przygotowano mapę zagrożeń, która pomogła w zapewnieniu bezpieczeństwa mieszkańcom stolicy. Przyniosło to bardzo dobre skutki. Teraz chcemy objąć taką mapą cały kraj; w podobny sposób opisać zagrożenia" - powiedział Zieliński.
Dodał, że obecnie trwa praca m.in. nad tym, jakie kryteria mają być brane pod uwagę przy tworzeniu mapy. "Mamy do czynienia zarówno z przestępczością pospolitą, dotkliwą, która przeszkadza w normalnym życiu obywatelom, jak i przestępczością zorganizowaną, na wielką skalę. Wszystko to trzeba brać pod uwagę" - zaznaczył wiceminister.
MSWiA chce m.in., by istniała możliwość nanoszenia zmian na taką mapę. "Zagrożenia się zmieniają, to musi zostać uwzględnione. Technicznie nie jest to proste, ale pracują nad tym już komórki organizacyjne ministerstwa i za chwilę zacznie pracować nad tym policja. Ta mapa będzie też podstawą racjonalnego rozmieszczenia struktur terenowych policji, kierowania sił i środków w miejsca, gdzie konieczne będzie zwiększenie bezpieczeństwa. Tam gdzie będzie to potrzebne, będą odtwarzane posterunki policji i komisariaty, wzmacniane komendy" - dodał Zieliński.
Zapewnił równocześnie, że proces nie będzie odbywać się mechanicznie, nowe posterunki będą tworzone tam, gdzie jest to merytorycznie uzasadnione.
Według niego w czasie rządów PO-PSL, likwidacja posterunków następowała na podstawie limitów, które trafiały do komend wojewódzkich. "To nie było tak, że analizowano, czy w danym miejscu jest mniejsze zagrożenie, więc posterunek można zlikwidować. W województwie podlaskim, w moim okręgu wyborczym, z 42 posterunków miało zostać 30, 12 miało być zlikwidowanych. W skali kraju zlikwidowano ich ok. 400 z 817, które funkcjonowały, gdy w grudniu 2007 roku władzę przejęła PO-PSL" - podkreślił.
Wiceminister zapowiedział, że nowy rząd chce prowadzić politykę zrównoważonego rozwoju także w zakresie bezpieczeństwa - tak, by "było na podobnym poziomie we wszystkich miejscach w kraju". "Nie możemy odsłonić całych obszarów przez likwidację struktur policyjnych i skoncentrować sił policyjnych tylko w miastach. W mniejszych miejscowościach zagrożenie nie jest wcale mniejsze, niż w dużych miastach, czasami nawet większe, np. przy granicach, przy dużych szlakach komunikacyjnych, w miejscowościach turystycznych" - ocenił.
Reorganizację posterunków Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komenda Główna Policji tłumaczyły w 2012 r. m.in. analizą zagrożeń i kosztami. Zwracano wówczas uwagę, że takie zmiany struktury pozwolą poprawić efektywność pracy policjantów, którzy w posterunkach służą.(PAP)