W Le Bourget pod Paryżem rozpoczyna się światowa konferencja klimatyczna COP21
W Le Bourget pod Paryżem zostanie oficjalnie zainaugurowana na szczeblu szefów państw i rządów światowa konferencja klimatyczna COP21. Wśród 150 przywódców uczestniczących w obradach znajdą się: prezydenci USA i Rosji, Barack Obama i Władimir Putin, oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande.
Będą też szefowie unijnych instytucji: przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Polskę reprezentuje premier Beata Szydło.
Prezydent Hollande i sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun będą witać przybywających gości od godz. 8 rano, oficjalne otwarcie nastąpi o godz. 11. Konferencja rozpocznie się od minuty ciszy upamiętniającej ofiary paryskich zamachów z 13 listopada. Następnie głos zabiorą Hollande i Ban oraz szef francuskiego MSZ Laurent Fabius, przewodniczący obradom. Po godz. 12 mają przemawiać m.in. Obama i Putin oraz przywódca Chin Xi Jinping i premier Indii Narendra Modi. Beata Szydło zabierze głos podczas sesji rozpoczynającej się o godz. 14.45.
Obradujący pod Paryżem przywódcy mają zaplanowane spotkania dwustronne w kuluarach konferencji. Premier Szydło ma rozmawiać z Donaldem Tuskiem; spotkanie ma się rozpocząć o godz. 14.30, tuż po oficjalnym lunchu dla uczestników konferencji wydanym przez prezydenta Hollande a i ministra Fabiusa. Na godz. 17.30 polska premier ma zaplanowane spotkanie z szefem rządu Izraela Benjaminem Netanjahu, a na godz. 18 z Jean-Claude em Junckerem. Tusk ma rozmawiać m.in. z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką i nowym premierem Kanady Justinem Trudeau. Francois Hollande wieczorem przyjmie na kolacji w Pałacu Elizejskim prezydenta Obamę.
Jeśli światowe negocjacje w stolicy Francji zakończą się sukcesem, zostanie zawarte najbardziej ambitne porozumienie klimatyczne, które miałoby zacząć obowiązywać po 2020 roku i zastąpić protokół z Kioto. Społeczność międzynarodowa postawiła sobie za cel niedopuszczenie do tego, by średnia temperatura wzrosła o ponad 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W obecnym tempie świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 4 stopnie pod koniec XXI wieku, co według naukowców może mieć niebezpieczne skutki.
Minister środowiska Jan Szyszko zapowiedział przed szczytem, że Polska będzie dążyć do osiągnięcia nowego, sprawiedliwego dla wszystkich państw globalnego porozumienia klimatycznego. Zdaniem polityków PiS UE bierze na siebie zbyt duże i kosztowne zobowiązania klimatyczne, które nie współgrają z postawą pozostałych gospodarek, stąd krytykują oni często unijny pakiet klimatyczny. W opinii szefa sejmowej komisji ds. UE Piotra Naimskiego (PiS) Polska nie powinna podpisywać globalnego porozumienia w Paryżu. Prezydent Andrzej Duda uważa, że ciężar ograniczeń emisji powinny wziąć na siebie też pozaeuropejskie wielkie gospodarki - inaczej unijne zobowiązania powinny zostać zrewidowane.
Maraton negocjacyjny w Le Bourget, już bez przywódców, ma trwać do 11 grudnia.