PO: ostatnie uchwały ws. sędziów TK są bezskuteczne; to tylko manifest ideowy PiS
Podjęte w nocy ze środy na czwartek uchwały, stwierdzające że wybór pięciu sędziów TK nie miał mocy prawnej, są jedynie manifestem ideowymi PiS; nie przynoszą skutków prawnych - ocenili w czwartek posłowie PO: Robert Kropiwnicki i Krzysztof Brejza.
Sejm głosami PiS i Kukiz'15 przyjął uchwały stwierdzające, że wybór w październiku pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie miał mocy prawnej. PiS przekonywał, że trzeba naprawić wadliwą decyzję poprzedniego parlamentu; opozycja protestowała, twierdząc, że PiS łamie konstytucję, bo chce podporządkować sobie TK.
"Te uchwały, które zostały wczoraj podjęte, są prawnie bezskuteczne. Mówią o tym konstytucjonaliści, i one są tak naprawdę manifestem PiS, a nie są uchwałami Sejmu, które wywołałyby jakikolwiek skutek" - powiedział na czwartkowym briefingu poseł PO Robert Kropiwnicki. Jak dodał, sędziowie TK, których w październiku wybrał Sejm, mają prawo pełnienia swych urzędów. Jako "wielki błąd" określił nieprzyjęcie od nich ślubowania przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Pytany o to, co dalej zamierza zrobić PO, powiedział, że klub czeka na wyrok TK. 3 grudnia TK ma rozpatrzyć wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją nowej ustawy o Trybunale z czerwca 2015 r., którą uchwalił głosami PO-PSL Sejm poprzedniej kadencji. To właśnie na podstawie tej ustawy Sejm wybrał pięciu nowych sędziów TK. Z kolei 9 grudnia TK ma się zająć przygotowaną przez PiS nowelizacją tej ustawy, na mocy której obecny Sejm ma dokonać wyboru sędziów od nowa.
Jego zdaniem, również Sejm powinien był zaczekać na to rozstrzygnięcie. "To jest złamaniem wszelkich zasad. Zawsze Sejm w ważnych sprawach, które toczą się przed Trybunałem, zawieszał swoje postępowanie po to, żeby poczekać na wyrok TK, który ostatecznie rozstrzyga o zgodności z konstytucją. Wczoraj złamano tę zasadę, ponieważ PiS bardzo się spieszył chcąc wydać te uchwały, które nie mają żadnych skutków prawnych i które są tylko ich ideowym manifestem, że nie zgadzają się z wyborami sędziów TK" - podkreślał Kropiwnicki.
Według niego, Sejm nie może wybrać nowych sędziów w miejsce tych, którzy wybrani zostali w zeszłej kadencji. "Nie zdarzało się nigdy podejmowanie uchwał odwołujących kogoś ze stanowiska w momencie, kiedy nie ma do tego uprawnienia. Sejm musi działać w granicach i na podstawie prawa" - mówił polityk Platformy. Przypomniał, że sędzia TK traci swój mandat w wyniku śmierci lub gdy sam się go zrzeknie.
"Nie ma możliwości, żeby Sejm odwołał sędziego z funkcji. Możemy sobie wyobrazić, że za chwilę mogą chcieć odwołać Rzecznika Praw Obywatelskich lub innych ważnych funkcjonariuszy państwowych, dlatego że im się nie będą podobali" - mówił Kropiwnicki.
Poseł PO skrytykował też sposób prowadzenia nocnych obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS), który - jak mówił Kropiwnicki - pozwolił też na obrażanie podczas posiedzenia prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego. "To niepokojące" - powiedział.
Odniósł się również do tego, że w trakcie sejmowej debaty nad uchwałami klub PO opuścił salę posiedzeń. Według Kropiwnickiego, było to wyjście "demonstracyjne". "Wczoraj z mównicy przedstawiciel PiS obrażał TK, obraził sędziów TK zarzucając im, że są stronniczy, nie są obiektywni, zarzucił im, że nie przestrzegają konstytucji, a PiS będzie przywracało ład konstytucyjny, nie mając do tego żadnych uprawnień" - mówił poseł PO. W jego ocenie, to sytuacja bezprecedensowa i przekroczenie uprawnień władzy ustawodawczej.
Kropiwnicki był również pytany o czwartkową wypowiedź ubiegającego się o przywództwo w PO Grzegorza Schetyny. B. szef MSZ wyraził rano w Radiu Zet pogląd, że poprzedni Sejm powinien był wybrać tylko trzech sędziów TK, którym kadencje wygasały na początku listopada, a więc jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentarnej. Wybranych zostało wtedy pięciu sędziów, czyli także dwóch, którzy zastąpią osoby, kończące urzędowanie w grudniu. "Dzisiaj z tej perspektywy tych miesięcy i tych doświadczeń ostatnich dni i tygodni, to oczywiście lepiej byłoby wybrać trzech" - powiedział Schetyna. Zaznaczył jednak, iż nie oznacza to, że PiS "w inny sposób nie podniósłby ręki na TK".
Kropiwnicki przekonywał, że Sejm poprzedniej kadencji "podjął legalną decyzję w oparciu o ustawę, którą wcześniej uchwalił". On także, podobnie jak Schetyna, jest zdania, że wybór pięciu sędziów zamiast trzech był dla PiS jedynie pretekstem. "Gdyby nie te wybory sędziów, PiS wykorzystywałby inne preteksty do tego, żeby osłabić władzę Trybunału" - uważa polityk PO.
Brejza z kolei nazwał działania PiS "czystą, przypudrowaną gomułkowszczyzną". "To są głębokie lata 60-te" - dodał.
8 października poprzedni Sejm - przy sprzeciwie PiS - wybrał pięciu nowych sędziów TK. Kadencja trojga z nich upłynęła 6 listopada - jeszcze w trakcie poprzedniej kadencji parlamentarnej; w ich miejsce Sejm wybrał Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka. Prezydent dotąd nie zaprzysiągł trzech nowych sędziów, bez czego nie mogą orzekać. 2 i 8 grudnia kończy się kadencja dwojga następnych sędziów TK, których miejsca mieli zająć Bronisław Sitek i Andrzej Sokala. (PAP)