Ewa Kopacz pozwała "wSieci" za okładkę
Premier Ewa Kopacz pozwała "wSieci" za okładkę tego tygodnika, przedstawiającą ją jako islamską terrorystkę, z podpisem "Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina". Pozew żąda przeprosin na okładce "wSieci" i wpłaty 30 tys. na cel społeczny.
Jak ustaliła PAP, pozew o ochronę dóbr osobistych Ewy Kopacz wobec Jacka Karnowskiego, naczelnego "wSieci" oraz wydawcy tygodnika trafił niedawno do Sądu Okręgowego w Warszawie.
"Pozew wpłynął do sądu 29 września; sprawa oczekuje na wyznaczenie terminu rozprawy" - podała we wtorek rzeczniczka SO ds. cywilnych sędzia Katarzyna Kisiel.
Jacek Karnowski poinformował PAP, że "pozew będziemy komentowali po zapoznaniu się z jego treścią, a na razie nic nie wpłynęło".
Okładka jednego z wrześniowych wydań tygodnika ilustrowała materiał o kwestii uchodźców. Fotomontaż przedstawiał Ewę Kopacz jako islamską terrorystkę z materiałami wybuchowymi.
Jak powiedziała PAP mec. Elżbieta Kosińska z kancelarii prawnej Pociej-Dubois-Kozak, w pozwie zawarto żądanie zamieszczenia przeprosin powódki na okładce "wSieci" oraz wpłaty przez pozwanych 30 tys. zł na Polską Akcję Humanitarną.
Mec. Kosińska-Kozak podkreśliła, że doszło do naruszenia takich dóbr osobistych powódki, jak cześć, dobre imię, godność i wizerunek. Adwokatka podkreśliła, że wizerunku użyto w zakresie przekraczającym ustalony użytek wynikający z prawa autorskiego, a publikacja wykracza poza dopuszczalną karykaturę czy satyrę - wobec czego nosi cechy bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. "Czym innym jest prawo do krytyki, a czym innym - bezprawne użycie wizerunku" - dodała.
Według mec. Kosińskiej-Kozak sam tekst "wSieci", którego ilustracją był inkryminowany fotomontaż, nie uzasadniał takiej prezentacji wizerunku Ewy Kopacz.
Pozew sformułowano w trybie zwykłym, a nie w przyspieszonym trybie wyborczym.
Ustawa o prawie autorskim stanowi, że "rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej". Stwierdza też, że "zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych"
Kodeks cywilny głosi zaś, że dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.
W warszawskim sądzie trwają dwa inne procesy cywilne za okładki "wSieci". Jeden wytoczyła dziennikarka Monika Olejnik za fotomontaż przedstawiający ją w towarzystwie gen. Wojciecha Jaruzelskiego i z podpisem "Dzieci esbeków i ludzi PZPR rządzą mediami". Autorem drugiego pozwu jest naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis, którego przedstawiono w mundurze stylizowanym na uniform III Rzeszy, z trupią czaszką na czapce i zakrwawionym różańcem w dłoni oraz podpisem "Prawie jak Goebbels". Pozwani wnoszą o oddalenie obu pozwów.(PAP)