W poniedziałek do urn wyborczych pójdą uczniowie z ponad 1,5 tys. szkół
W poniedziałek do urn wyborczych pójdą uczniowie z 1558 gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. To kulminacja akcji "Młodzi głosują" organizowanej przez fundację Centrum Edukacji Obywatelskiej. Ma ona ułatwiać młodym ludziom świadomy wybór przy urnie.
Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) prowadzi program edukacji wyborczej "Młodzi Głosują" od 1995 r. Celem projektu jest zachęcenie szkół do rozmów z młodzieżą na tematy publiczne, aby ułatwić im świadomy wybór przy urnie. Młodzi w ramach projektu kręcą spoty, wysyłają informacje, zdjęcia, relacje, robią plakaty, prowadzą akcje profrekwencyjne, debaty w szkołach.
Zdaniem Urszuli Cyrynger z CEO wybory to temat, który nie jest w szkole często poruszany, bo jest trochę niebezpieczny, dotyczy preferencji politycznych. "Ale oni biorą w tym udział, bo chcą mieć w przyszłości wpływ na to, jak będzie wyglądało życie publiczne w Polsce" - wyjaśniła.
Jak podaje CEO, od 1995 r. w roli organizatorów wyborów wystąpiło około 50 tys. uczniów, w wyborach przez nich przygotowanych wzięło udział ponad 3 mln młodych ludzi. W tę edycję, dotyczącą wyborów parlamentarnych, zaangażowanych jest 4 tys. uczniów.
"Przy każdej edycji towarzyszy nam co najmniej 1200 szkół, ale liczba zainteresowanych rośnie" - powiedziała Cyrynger.
Jak wyjaśniła, szkołę do programu zgłasza nauczyciel, wskazuje też zazwyczaj zespół koordynatorów projektu w szkole. "Zależy nam, by uczniowie samodzielnie realizowali swój projekt. Od nas dostają pocztą pakiet materiałów edukacyjnych, plombę na urnę, scenariusze debat, plakaty i ulotki, których mogą użyć w organizacji akcji profrekwencyjnych. W tym roku, z racji tego że Centrum jest członkiem koalicji +Masz głos. Masz wybór+ partycypujemy w kampanii +Głosuj bez przeszkód+, więc uczniowie otrzymali również ulotki i plakaty o udogodnieniach w głosowaniu dla osób z niepełnosprawnością czy seniorów" - wyliczyła Cyrynger.
Dodała, że chodzi o to, by dzięki tym materiałom uczniowie mieli wiedzę o procesie wyborczym, kompetencjach Sejmu i Senatu, znaczeniu frekwencji i tego, jaki wpływ na ostateczny wynik wyborów ma pojedynczy głos.
"Uczniowie zapoznają się z programami kandydatów, ale robią to na własną rękę. Chodzi nie tylko o to, by zagłosowali, ale by był to ich świadomy wybór. Jednak zawsze uczulamy, że w szkole nie może być agitacji politycznej czy rozdawania ulotek konkretnych kandydatów - takich działań nie promujemy" - powiedziała Cyrynger. Dodała, że jeżeli szkoła prezentuje programy kandydatów, to fundacja prosi, by robiła to równomiernie i nie zapraszała tylko wybranych polityków.
Wybory odbędą się 19 października we wszystkich zgłoszonych do projektu szkołach. Godziny określa szkoła. "Chcielibyśmy, by głosowanie było dobrowolne, by nie odbywało się klasami, by nie było obchodzenia klas z urną, tylko by na wyznaczonych przerwach była możliwość zagłosowania. Uczniowie sami podejmą decyzje, czy chcą wziąć w tym udział" - powiedziała.
Wyniki wyborów uczniów zostaną opublikowane 26 października, dzień po wyborach parlamentarnych. Jak wyjaśniła Cyrynger, chodzi o to, by nie były wykorzystywane w kampanii wyborczej.
Pytana, czy wybory uczniów w poprzednich edycjach programu odpowiadały oficjalnym wynikom wyborów, Cyrynger powiedziała, że zdecydowanie nie. W majowych wyborach prezydenckich najwięcej (28 proc.) otrzymał Janusz Korwin-Mikke, po 18 proc. -Bronisław Komorowski i Andrzej Duda, a 13 proc. - Paweł Kukiz.
Według rozmówczyni PAP wyniki te mogą wskazywać na pewną skłonność młodych do popierania kandydatów, którzy deklarują się jako antysystemowi. "Ale także widać, że głosują tak, jak ich rodzice, bo ci kandydaci mieli przecież wysokie miejsca w wyborach" - powiedziała. (PAP)