Tusk: dla UE priorytetem jest ochrona granic, a nie podział uchodźców
W obliczu kryzysu migracyjnego Unia Europejska musi "odwrócić logikę myślenia" na temat priorytetów i w pierwszej kolejności wzmocnić ochronę granic zewnętrznych, a nie skupiać się na podziale uchodźców - ocenił w piątek szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Podsumowując zakończony w nocy z czwartku na piątek szczyt UE na temat kryzysu uchodźczego Tusk powiedział polskim dziennikarzom, że jednym ze sposobów zaradzenia kryzysowi jest tzw. relokacja uchodźców, czyli sprawiedliwy podział określonej liczby uciekinierów pomiędzy kraje unijne. "Tym zainteresowane są państwa najbardziej obciążone napływem uchodźców i one z pewnością będą starały się uzyskać jeszcze więcej, czyli też stały mechanizm relokacji" - przyznał Tusk.
Według niego najważniejszym zadaniem wydaje się być obecnie jednak to, by "odwrócić logikę myślenia na temat priorytetów w tej sprawie". "Priorytetem dla Europy powinno być przede wszystkim wzmocnienie ochrony granicy zewnętrznych" - powiedział Tusk.
Wszyscy liderzy i instytucje UE muszą zacząć "na serio rozmawiać i działać na rzecz wzmocnienia ochrony granicy zewnętrznej" - uważa szef Rady Europejskiej. "Jeśli ograniczymy wyraźnie napływ migrantów, to o wiele łatwiej będzie rozmawiać, jak się dzielić ciężarami i pomóc sobie nawzajem" - dodał.
Tusk chciałby skłonić wszystkich liderów unijnych do "myślenia o wspólnej granicy europejskiej jako o wspólnym obowiązku". "Bez tego będziemy oskarżać się nawzajem i starać się przerzucać na siebie ciężary bez pozytywnego efektu" - ocenił.
Według unijnych źródeł w czwartek na szczycie UE Niemcy i Szwecja chciały zawarcia w dokumencie końcowym ze spotkania zapisu o propozycji ustanowienia stałego mechanizmu dotyczącego uchodźców, który byłby uruchamiany w sytuacjach dużego napływu migrantów. Takiemu systemowi sprzeciwia się część państw UE, w tym Polska. Podczas dyskusji przywódców miało dojść nawet do krótkiego spięcia między kanclerz Niemiec Angelą Merkel a premierem Słowacji Robertem Fico - relacjonowały źródła unijne. Zapis ten nie został przyjęty w formie postulowanej przez Merkel.
Tusk przypomniał w piątek, że pomysł utworzenia stałego mechanizmu podziału uchodźców jest już na stole w postaci propozycji Komisji Europejskiej. "Od czasu do czasu pojawia się próba przeforsowania tego pomysłu albo na poziomie Rady Europejskiej (szczytu - PAP) albo rad ministerialnych, tam, gdzie możliwe jest głosowanie. Z punktu widzenia tych państw, które nie chcą stałego mechanizmu, wcale nie stało się źle, że ten temat pojawił się na Radzie Europejskiej, bo wówczas wystarczy jeden głos sprzeciwu, by sprawę zablokować" - zauważył Tusk.
Według niego propozycja zapisu w dokumencie ze szczytu, by UE dyskutowała nad wprowadzeniem stałego mechanizmu relokacji uchodźców, "została ograniczona do minimum".
Szef Rady Europejskiej ocenił także, że polski rząd "świetnie wywiązuje się z zadania, by pokazać, że jest się gotowy do współpracy, bo my czasami też potrzebujemy pomocy, (...) a jednocześnie stawiać pewne limity, ale przy pomocy języka, który jest zrozumiały w Europie".
"Jeżeli Polska wyrzekłaby się języka solidarności, to prędzej czy później może się to odbić także na naszych interesach. My z solidarności w Europie zrobiliśmy nie tylko swoją markę, ale to było także skuteczne narzędzie, które Polsce pomagało" - powiedział Tusk. "Ta ostrożność polskiego rządu: z jednej strony sprzeciw wobec stałego mechanizmu (relokacji), ale z drugiej strony szukanie innych form współpracy było naprawdę dobrą taktyką" - ocenił.
Jednym z tematów dyskusji w UE jest też utworzenie wspólnego korpusu straży granicznej. Pomysł ten lansuje Francja. Tusk podkreślił, że dla wielu krajów członkowskich jest jasne, iż ochrona granicy to kompetencja państwa, a nie UE. "Będę starał się pilnować, by nikt nie formułował, włącznie z Komisją Europejską, zbyt radykalnych wniosków, bo to później może skompromitować całą ideę" - ocenił.
Jego zdaniem ewentualne wspólne siły straży granicznej nie mogą zastępować krajowych straży, ale w razie potrzeby je wspomagać, jeśli państwo się na to zgodzi.
W czwartek UE przyjęła plan współpracy z Turcją na rzecz powstrzymania napływu uchodźców. Turcja jest głównym krajem tranzytowym dla uciekinierów z Syrii i przyjęła ich już ponad dwa miliony. Plan zawiera ofertę dla Ankary, jak obietnica wsparcia finansowego, przyspieszenie w dziedzinie liberalizacji wizowej i ożywienie negocjacji akcesyjnych.
Tusk zaznaczył, że UE oczekuje od Turcji "poważnej współpracy". "To nie chodzi o to, by wypełnić oczekiwania tureckie i nie uzyskać w zamian za to podstawowego celu, jakim jest współpraca Turcji z nami na rzecz ograniczenia fali migracyjnej" - powiedział. Dlatego - jak dodał - UE chce oferować Turcji "krok za krokiem: coraz więcej w zamian za coraz więcej". Ma to być sposób kontrolowania "czy to jest układ opłacalny dla obu stron" - powiedział szef RE.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)