Minister zdrowia podpisał rozporządzenie o podwyżkach dla pielęgniarek
Minister zdrowia podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym wynagrodzenia pielęgniarek i położnych mają wzrastać po 400 zł przez cztery lata. Teraz pielęgniarki i położne apelują do ministra pracy i polityki społecznej o podwyżki w podmiotach mu podległych.
Rozporządzenie ministra zdrowia realizuje część porozumienia, jakie resort i Narodowy Fundusz Zdrowia podpisali z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych.
W piśmie opublikowanym na stronie resortu zdrowia minister Marian Zembala ocenia, że rozporządzenie "kończy 10-letnią batalię o poprawę pozycji pielęgniarki i położnej w naszym kraju, w aspekcie nie tylko zawodowym, ale także ekonomiczno-medycznym". Zembala podziękował środowisku pielęgniarskiemu za "odpowiedzialny i rozważny dialog, uwzględniający dobro chorych, jako nadrzędne, ale i możliwości finansowe państwa".
Porozumienie zakłada, że wzrost wynagrodzeń pielęgniarek i położnych zatrudnionych u świadczeniodawców posiadających umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (z wyłączeniem podstawowej opieki zdrowotnej) nastąpi od 1 września br. Kolejny wzrost wynagrodzeń dla tej grupy zawodowej (o 400 zł co roku) przewidziano kolejno na: 1 września 2016 r., 1 września 2017 i 1 września 2018 r.
Rozporządzenie ministra zdrowia - poza wzrostem wynagrodzeń o 400 zł przez 4 lata - wprowadza też mechanizm gwarantujący utrzymanie uzyskanych podwyżek po 2019 r. Reguluje także kwestie wzrostu wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych zatrudnionych w podstawowej opiece zdrowotnej - resort pierwsze podwyżki dla tej grupy zawodowej przewidział od 1 stycznia 2016 r.
Decyzję ministra o podpisaniu rozporządzenia skrytykowali w czwartek Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej. Ich zdaniem prace nad rozporządzeniem toczyły się zbyt szybko, a "skierowanie projektu do konsultacji było jedynie działaniem pozorowanym".
Zdaniem organizacji istnieje potrzeba "unormowania wzrostu wynagrodzenia pielęgniarek i położnych", jednak "wzrost wynagrodzeń dwóch grup zawodowych, skonsultowany tylko i wyłącznie z nimi, doprowadzi jedynie do skonfliktowania personelu medycznego w szpitalach i pogorszenia kondycji finansowej podmiotów leczniczych".
Pracodawcy RP dodali, że stracą na tym również pacjenci, ponieważ "pieniądze na wzrost wynagrodzeń pochodzą bezpośrednio ze składek osób ubezpieczonych".
"Oceniamy, że rozporządzenie w tej sprawie jest jedną z najgorszych decyzji rządu Ewy Kopacz. Z jej skutkami będą się musieli mierzyć następcy - to kukułcze jajo podrzucone przyszłej ekipie rządzącej" - czytamy w piśmie Pracodawców RP.
Zgodnie z porozumieniem minister miał również przedstawić propozycje średniego wzrostu wynagrodzeń pielęgniarek i położnych zatrudnionych w jednostkach podległych lub nadzorowanych przez Ministerstwo Zdrowia finansowanych z budżetu państwa. Są to m.in. graniczne stacje sanitarno-epidemiologiczne oraz regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa.
W piśmie kierowanym do OZZPiP minister zaznaczył, że w tym roku otrzymają one podwyżki o 400 zł z wyrównaniem od 1 września (pielęgniarki te, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, otrzymały już 300 zł brutto podwyżki od września, teraz dostaną więc dodatkowe 100 zł).
Minister wyjaśnił również, że z powodu skierowania już projektu ustawy budżetowej do prac parlamentarnych, "brak jest w chwili obecnej możliwości zapewnienia drugiej transzy podwyżek do 1 września 2016 r.". Oznacza to, że kolejne podwyżki ta grupa pielęgniarek będzie otrzymywać kolejno od: 1 stycznia 2017, 1 stycznia 2018 i 1 stycznia 2019 r.
"Biorąc pod uwagę konieczność zapisania wnioskowanych podwyżek w kolejnych ustawach budżetowych, jak i tryb konstruowania projektów tych ustaw, należy zaznaczyć, że możliwości budżetu państwa w tym zakresie będą wynikać z założeń do projektu ustawy budżetowej na dany rok przyjmowanych ok. pół roku przed jego rozpoczęciem" - czytamy w piśmie ministra.
Przewodnicząca OZZPiP Lucyna Dargiewicz w rozmowie z PAP wyraziła zadowolenie, że kolejna grupa pielęgniarek i położnych dostanie dodatkowe środki. Powiedziała, że placówki finansowane bezpośrednio z budżetu państwa nie podlegały prowadzonym negocjacjom, ale w porozumieniu resort obiecał, że je również obejmą podwyżki.
W środę OZZPiP wystosowało pismo do ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza o podjęcie rozmów w sprawie uzgodnienia zasad wzrostu wynagrodzenia pielęgniarek i położnych zatrudnionych w podmiotach podległych lub nadzorowanych przez MPiPS. Pielęgniarki oczekują, że resort pracy - podobnie jak MZ - przedstawi propozycję podwyżek dla tej grupy zawodowej. Również NRPiP, już 21 sierpnia br., zwróciła się do resortu pracy z prośbą o spotkanie w sprawie podwyżek dla pielęgniarek i położnych zatrudnionych w domach pomocy społecznej.
Wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Seredyn powiedziała PAP, że resort otrzymał prośbę pielęgniarek. "Jesteśmy otwarci na spotkanie, odbędzie się ono prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, ja uważam, że to absolutnie słuszny kierunek i także pielęgniarki zatrudnione w domach pomocy społecznej powinny otrzymać podwyżki. Jedyny kłopot jest taki, że nie pracują one w placówkach podległych MPiPS, ale w placówkach samorządowych, zatrudniane są zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych" - zwróciła uwagę.
Wyraziła jednak nadzieję, że uda się znaleźć jakieś kompromisowe rozwiązanie w tej sprawie. "Możemy np. wystąpić do samorządów z apelem, że w związku z tym, że pozostałe pielęgniarki otrzymały podwyżki, także te zatrudnione w podległych samorządom placówkach powinny je otrzymać" - powiedziała Seredyn.(PAP)