Petru: proponowane przez PiS zmiany w podatkach utrudnią życie przedsiębiorcom
Propozycje zmian podatkowych przedstawione przez PiS uderzą w polskich przedsiębiorców i osoby najbiedniejsze - ocenił na niedzielnym briefingu prasowym lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Na proponowane przez PiS zmiany w podatkach składają się - przedstawione w sobotę - projekty dot. podatku VAT, CIT oraz podatków bankowego i dla sklepów wielkopowierzchniowych.
Petru skrytykował m.in. propozycję wprowadzenia specjalnego podatku dla hipermarketów. "Osoby, które robią tam zakupy zapłacą po prostu więcej za kupowane towary. Podwyżki te nie będą dotyczyły ani pana prezesa Kaczyńskiego, ani pani prezes Beaty Szydło" - mówił.
"Jak ktoś nakłada na kogoś podatki - bez względu na to, czy to jest na rachunki bankowe, czy to jest na hipermarkety, płacą zwykle za to osoby najbiedniejsze" - dodał. Np. w przypadku opodatkowania banków - według szefa Nowoczesnej - będą to "emeryci, którzy nie mają kont internetowych w bankach". "Dziwię się, że PiS uderza w ten elektorat" - dodał.
Zdaniem przewodniczącego Nowoczesnej negatywne skutki przyniosą również planowane przez PiS zmiany w podatku VAT. Politycy największej partii opozycyjnej chcą - według niego - "utrudnić życie polskim przedsiębiorcom". "Dzisiaj przedsiębiorcy w Polsce mogą płacić podatki raz na kwartał. PiS chce, żeby płacili raz na miesiąc. A może raz na dwa tygodnie? To wtedy łatwiej byłoby wszystkich kontrolować" - mówił.
Jak dodał Petru, najważniejsze w przepisach podatkowych jest to, żeby były "jasne i proste", czego nie da się - jego zdaniem - powiedzieć o tych, które proponuje PiS. "Są dwie przyczyny, dla których VAT dzisiaj wypływa na bok i nie wpływa do budżetu. Pierwsza jest taka, że na wiele produktów są różne stawki VAT na produkty bardzo podobne. Szafa z deseczką to jest 23, a szafa bez deseczki 8 proc. VAT-u - albo odwrotnie, ja sam już nawet nie pamiętam. Tort ma inny poziom VAT-u niż ciastko, a przypomnę, że sedes z montażem ma 8 proc. VAT-u, a sedes bez montażu 23" - wyliczał. "To powoduje różne kombinacje na VAT-cie i to powoduje też, że część dochodów z VAT-u do Polski nie wpływa" - ocenił.
Według przewodniczącego Nowoczesnej drugą przyczyną nieszczelności systemu podatku VAT jest "problem z tzw. słupami". "Firmy wystawiają faktury VAT na słupa, który potem zamyka działalność i tego VAT-u nie oddaje" - wyjaśnił. Jak jednak zapewnił, "na świecie od dawna zdefiniowano, co trzeba zrobić, żeby tego typu problem nie miał miejsca". "Trzeba ten VAT odprowadzać do centralnego urzędu skarbowego, a do tego potrzebna jest centralna baza podatkowa i system informatyczny. To, co spowoduje, że w Polsce będzie uszczelniony system, to jest prostota - czyli jedna stawka podatkowa 16 proc. PIT, VAT i CIT, żeby nie było kombinowania między stawkami, i centralny rejestr" - mówił. Jak dodał, bardzo ważna jest również walka z rajami podatkowymi na poziomie Unii Europejskiej.
Zaproponowany przez PiS projekt reformy VAT zakłada m.in. stworzenie centralnego rejestru podatników, likwidację kaucji gwarancyjnej czy likwidację możliwości realizacji płatności podatkowych w innych okresach niż miesięczne. Zmienione miałyby być także wzory deklaracji podatkowych, które pozwalałyby na szybsze wykrywanie ewentualnych nieprawidłowości.
PiS planuje ponadto obniżenie podatku CIT dla małych firm (z przychodem nie przekraczającym 1,2 mln euro rocznie) do 15 proc. oraz wyłączenie z podstawy opodatkowania kwot inwestycyjnych. Opodatkowane mają być za to dochody nieujawnione.
PiS chce również wprowadzenia podatku od sklepów wielkopowierzchniowych. Według Henryka Kowalczyka (PiS) ma on po pierwsze zwiększyć wpływy do budżetu, a po drugie wyrównać szanse i konkurencyjność w handlu. Wreszcie, posłowie PiS zapowiadają wprowadzenie podatku bankowego. Łączne szacunkowe przychody dla budżetu, jakie mają przynieść te zmiany - według szacunków polityków PiS - to ponad 26 mld zł (w tym 19 mld z VAT, 4,1 mld z CIT i ok. 3,5 mld z podatku od hipermarketów).
Podczas niedzielnej konferencji Petru odniósł się również do sprawy zatrzymania rolników z Pyrzyc w województwie zachodniopomorskim, podejrzanych o utrudnianie przetargów na sprzedaż i dzierżawę ziemi rolnej. W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał zatrzymania rolników skandalem i przekonywał, że celem aresztowań jest "próba zastraszenia polskich rolników, żeby oni polskiej ziemi nie kupowali. Żeby Polska ziemia była dla cudzoziemców".
"Nie znam dokładnie sprawy, ale wydaje się dosyć jasna: jest podejrzenie zmowy, zmowa jest karalna, w związku z czym prokuratura postawiła zarzuty. Sąd widocznie uznał, że jest coś na rzeczy. Nie widzę powodów, dlaczego rolnicy mieliby być traktowani jako specjalna grupa. To tacy sami przedsiębiorcy jak wielu innych i stąd nasza propozycja, żeby likwidować KRUS" - mówił przewodniczący Nowoczesnej.
Petru zaapelował do Kaczyńskiego, żeby "przestrzegał prawa i sprawiedliwości w Polsce". "Jeżeli ktoś popełnia przestępstwo jeżeli chodzi o zmowę, to musi być niezwłocznie podany do prokuratury. Nie może być tak, jak to trochę jest w PSL-u, że prawo i sprawiedliwość muszą być tylko po naszej stronie" - powiedział szef Nowoczesnej. (PAP)