MZ: w ciągu 2-3 tygodni poradnik, jak stosować rozporządzenie sklepikowe
W ciągu 2-3 tygodni powstanie poradnik, jak stosować tzw. rozporządzenie sklepikowe - zapowiada resort zdrowia.
Wiceminister Beata Małecka-Libera podkreśla, że likwidacja niezdrowego jedzenia w szkołach to dopiero początek walki z nadwagą i otyłością u dzieci.We wtorek w Instytucie Żywności i Żywienia (IŻŻ) w Warszawie odbyło się spotkanie poświęcone tzw. rozporządzeniu sklepikowemu, które określiło, jakie produkty można sprzedawać w szkolnych sklepikach i podawać w stołówkach w szkołach i przedszkolach. Spotkanie zorganizowało Ministerstwo Zdrowia we współpracy z IŻŻ; wzięli w nim udział m.in. eksperci, którzy uczestniczyli w pracach nad nowymi przepisami, a także przedstawiciele oświaty, stacji sanitarno-epidemiologicznych oraz ajenci, intendenci, pracownicy stołówek.
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po spotkaniu, wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera zapewniała, że resort nie wyklucza ewentualnych korekt i doprecyzowania przepisów rozporządzenia, jednak jego główny cel - kształtowanie właściwych nawyków żywieniowych u dzieci - uważa za słuszny i na pewno się z niego nie wycofa.
Aby rozwiać liczne wątpliwości, które - jak przyznawali eksperci zarówno z resoru, jak i z IŻŻ - pojawiają się w związku z interpretacją i stosowaniem nowych przepisów, powstanie specjalny poradnik. Jak poinformowano, w ciągu 2-3 tygodni powinien pojawić się na stronach MZ oraz IŻŻ. Małecka-Libera powiedziała, że ma on odpowiadać na pytania związane z rozporządzeniem, ale także być swoistym przewodnikiem zdrowego żywienia - zarówno dla stosujących nowe przepisy, jak i dla rodziców.
Wiceminister zapewniła, że resort zamierza organizować kolejne tego typu spotkania dla wszystkich zainteresowanych, aby przepisy dotyczące żywienia dzieci w szkołach i przedszkolach były właściwie stosowane.
Podkreśliła, ze inspekcja sanitarna, która zobowiązana jest do czuwania nad przestrzeganiem tych regulacji, prowadzi obecnie kontrole, ale na razie nie nakłada kar, a przede wszystkim instruuje i doradza prowadzącym sklepiki i stołówki.
"Rozporządzenie sklepikowe to początek walki z nadwagą i otyłością u dzieci. Mamy przygotowaną długofalową strategię" - powiedziała Małecka-Libera. Dodała, że w ustawie o zdrowiu publicznym, która niebawem wejdzie w życie oraz w Narodowym Programie Zdrowia jest to jeden z najważniejszych celów. Wskazała, że do realizacji tego celu - m.in. przez ustawiczną edukację oraz kampanie edukacyjne i społeczne - rząd potrzebuje partnerów, takich jak szkoły, eksperci, organizacje pozarządowe.
O konieczności powołania zespołu ekspertów, którzy pomagaliby we wdrażaniu w życie nowych przepisów, mówił też Grzegorz Łapanowski, kucharz i działacz społeczny z fundacji "Szkoła na widelcu", który uczestniczył w pracach nad rozporządzeniem.
"Ono jest naprawdę dobre, a realizacja jego założeń powinna być dla nas priorytetem" - przekonywał. Jednak jego zdaniem nie da się tego zrobić bez pomocy ekspertów, najlepiej praktyków, którzy będą jeździć po kraju, edukować, szkolić i pokazywać gotowe rozwiązania.
Zapewnił, że gotowanie zgodnie z rozporządzeniem jest możliwe, choć nie jest to łatwe. W jego ocenie nowe przepisy to olbrzymia i trudna do przeprowadzenia reforma. Jednak - jak podkreślił - jest ona niezbędna wobec pandemii nadwagi i otyłości u dzieci, z jaką mamy do czynienia. "Dzieci sięgają po zdrowe jedzenie, jeśli poznają je od najmłodszych lat. Jeśli nie w domu, to powinny poznawać je w szkole" - mówił Łapanowski.
Nowe przepisy dotyczące m.in. zasady przygotowywania posiłków w stołówkach oraz produktów sprzedawanych w szkolnych sklepikach, obowiązują od początku tego roku szkolnego. Wprowadziła je nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, a rozporządzenie ministra zdrowia określiło, jakie produkty są dozwolone, a jakie zabronione.
Nowe przepisy obowiązują we wszystkich typach szkół (z wyjątkiem szkół dla dorosłych), a także w przedszkolach.
W przypadku złamania przepisów na ajenta prowadzącego sklepik lub stołówkę inspekcja sanitarna może nałożyć karę w wysokości 1-5 tys. zł. Dyrektor placówki może rozwiązać z takim ajentem umowę w trybie natychmiastowym.
Przepisy budzą wiele wątpliwości, dlatego resort zdrowia już w połowie września na swojej stronie opublikował wyjaśnienia do niektórych zapisów rozporządzenia.
W mediach pojawiają się też informacje, że w części szkół są problemy ze stosowaniem nowych przepisów: dzieci odmawiają picia niesłodkich kompotów i jedzenia niesolonych potraw, ewentualnie same przynoszą z domu cukier i sól. Media podają też, że część sklepików została zamknięta, gdyż ajenci uznali prowadzenie ich po wprowadzeniu nowych przepisów za nieopłacalne. (PAP)