Węgry chcą rozmawiać o uchodźcach z Serbią, ale nie z Chorwacją
Szef dyplomacji Węgier Peter Szijjarto powiedział w piątek przed wizytą w Belgradzie, że omówi z władzami Serbii długofalowe plany współpracy, ponieważ fala imigrantów utrzyma się prawdopodobnie przez dłuższy czas. Z Zagrzebiem rozmawiać nie zamierza.
Szijarto oświadczył, że Węgry nie prowadzą obecnie rozmów z Chorwacją, ponieważ polityczne stosunki między obu krajami pogorszyły się, jeszcze zanim nadciągnęła obecna fala migracji. Powiedział, że nie widzi sensu jakichkolwiek rozmów z Zagrzebiem przed wyborami parlamentarnymi w Chorwacji.
Termin chorwackich wyborów nie został jeszcze ustalony; zapewne odbędą się w październiku lub w listopadzie br.
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs powiedział w piątek agencji Associated Press, że decyzja Chorwacji o kierowaniu migrantów na Węgry i do Słowenii jest "całkowicie nie do przyjęcia". Dodał, że choć Chorwacja wiedziała dokładnie, z czym będzie skonfrontowana, jej "system zaopatrzenia załamał się w jeden dzień", podczas gdy Węgry swój system utrzymują "już dziewiąty miesiąc z kolei".
Rzecznik zareagował w ten sposób na wypowiedź premiera Chorwacji Zorana Milanovicia, który w kwestii uchodźców zapowiedział "przejście do planu B", tzn. kierowania docierających do tego kraju uchodźców na Węgry. Milanović podkreślał, że Chorwacja nie daje już rady rejestrować tysięcy uchodźców. Unii Europejskiej zarzucił, że unika rozwiązania i pozostawia Chorwację samą sobie z problemem uchodźców.
W czwartek Chorwacja zamknęła siedem z ośmiu przejść granicznych z Serbią, po tym jak Węgry zamknęły swoja granicę z Serbią i na terytorium chorwackie przedostało się kilkanaście tysięcy uchodźców.
Premier Węgier Viktor Orban ogłosił, że w piątek rano rozpoczęła się budowa tymczasowego ogrodzenia w niektórych miejscach na granicy z Chorwacją. Jego celem jest powstrzymanie fali migrantów. Na granicy rozmieszczono już setki żołnierzy i policjantów.(PAP)