Schetyna: nie ma zagrożenia dla przeznaczonych dla Polski środków europejskich
Nie ma żadnego zagrożenia dla środków europejskich - ocenił szef MSZ Grzegorz Schetyna odnosząc się do wypowiedzi szefa niemieckiego MSW Thomasa de Maiziere, że UE może rozważyć ograniczenie unijnych środków państwom sprzeciwiającym się rozdzieleniu migrantów.
"Nie ma żadnego zagrożenia dla żadnych środków europejskich ani dla traktatu z Schengen" - powiedział Schetyna na wtorkowym briefingu w Białymstoku. Dodał, że to jest "wielką wartością i wielką zdobyczą, także Polski i wspólnej Europy".
Szef MSZ był pytany o wypowiedź szefa niemieckiego MSW, który powiedział telewizji ZDF, że UE musi wywrzeć presję na unijne państwa przeciwstawiające się rozdzielaniu migrantów. Jego zdaniem należy rozważyć ograniczenie dla nich pomocy z funduszy unijnych. Wyraził jednocześnie żal, że niektórzy członkowie UE nie wykazują odpowiedniej "solidarności" w kwestii kryzysu migracyjnego.
Na wypowiedź niemieckiego ministra zareagowała Komisja Europejska zapewniając we wtorek, że nie rozważa obcinania funduszy strukturalnych państwom unijnym, które przeciwstawiają się rozdzielaniu migrantów. "Umowy o partnerstwie i programach operacyjnych w obecnym okresie programowania nie mają podstawy prawnej do zmniejszenia alokacji funduszy strukturalnych i inwestycji, jeżeli państwo członkowskie odrzuca przymusowe mechanizmy relokacji" uchodźców - oświadczyła rzeczniczka KE.
Również na poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw unijnych większość krajów poparła plany Komisji Europejskiej dyslokacji uchodźców, jednak jednomyślności w tej sprawie wciąż nie ma. Wśród przeciwników planu była Polska oraz inne kraje Grupy Wyszehradzkiej.
Schetyna pytany o to spotkanie i sugestie szefa niemieckiego MSW powiedział, że sytuacja, w której do Europy przybywa tak wielu migrantów jest "egzaminem dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, dla całej Europy".
"To jest egzamin ze skuteczności, ale z drugiej strony z solidarności, z tego wszystkiego, co jest najważniejsze, co tworzy fundament Wspólnoty Europejskiej i dlatego bardzo spokojnie o tym rozmawiamy. Mówimy, że nie damy sobie narzucić żadnych kwot, że będziemy rozmawiać o koniecznościach, o tym jak pomóc Niemcom, Węgrom, Austriakom, Włochom czy Grekom w tej sytuacji, w jakiej się znaleźli. Ale nie będziemy zakładnikami żadnych szantaży czy podniesionego głosu, bo to nie jest droga do znalezienia porozumienia i wspólnego stanowiska w tej sprawie" - podkreślił Schetyna.
Szef polskiego MSZ dodał, że w najbliższych trzech tygodniach, tj. do kolejnego październikowego spotkania unijnych ministrów spraw wewnętrznych (zaplanowanego na 8 października), Polska będzie "w bardzo spokojny sposób budować stanowisko, jak Europa ma ten problem rozwiązać, jak skutecznie podejmować decyzje o obronie granic zewnętrznych UE".
"Trzeba rozmawiać m.in. o tym, jak można rejestrować tych, którzy do Europy przyjeżdżają, jak poprawić warunki funkcjonowania i mieszkania w ośrodkach w Libanie czy w Turcji" - mówił Schetyna i podkreślał, że te kwestie są "wyzwaniem dla dzisiejszej Europy i polityków europejskich", ponieważ mogą zahamować kolejne fale migrantów.
Schetyna apelował, by w dyskusji o migrantach nie ograniczać się do kwot, ponieważ te będą się stale zwiększały, jeśli nie zostanie zatamowany ich napływ do Europy.
"Trzeba skutecznie bronić granic Polski i Europy, zwłaszcza na Morzu Śródziemnym, bo ta granica ze względu na swoją specyfikę, jest najtrudniejsza do obrony. Na tym trzeba się skupić" - mówił Schetyna dodając, że kwoty migrantów to tylko "element większej całości".
W ocenie szefa polskiego MSZ w kwestiach migrantów wszystkie środowiska polityczne w kraju powinny mówić jednym głosem tak, jak półtora roku temu działo się to w kwestiach ukraińskich. "Czas przestać być zakładnikiem kampanii wyborczej, jestem przekonany, że nie służy to pozycji Polski i znalezieniu skutecznego rozwiązania problemów" - mówił Schetyna.
Jednocześnie przypomniał, że w latach 90. XX wieku przez Polskę przejechała fala ponad 90 tys. Czeczenów - "bojowników czeczeńskich z rodzinami, muzułmanów, w tym wielu radykalnych". "Wtedy to akceptowaliśmy, to były wielkie liczby" - dodał szef MSZ i przyznał, że "rzeczy dziś rozstrzygane będą wpływać na przyszłość Wspólny Europejskiej, z tego trzeba zdać sobie sprawę".
Po wtorkowym posiedzeniu rządu, które odbywało się w Białymstoku Schetyna spotkał się na Politechnice Białostockiej ze studentami, którzy tworzą łaziki marsjańskie. Szef MSZ ocenił, że popularne na świecie łaziki są - jak to okreslił - "nietypową polską ambasadą". (PAP)