Kidawa-Błońska: połączone komisje sejmowe zajmą się sprawą uchodźców
Połączone sejmowe komisje - spraw wewnętrznych oraz ds. UE - zajmą się sprawą uchodźców; Sejm przygotuje stanowisko w tej kwestii - zapowiedziała w środę marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Kidawa-Błońska pytana była podczas konferencji prasowej m.in. o stanowisko SLD, który domaga się, by temat uchodźców był rozpatrywany na forum Sejmu.
"Na pewno Sejm zajmie się sprawą uchodźców i rzeczywiście dwie połączone komisje w dużym składzie - komisja spraw wewnętrznych i komisja europejska - będą w najbliższych dniach zbierać wszystkie informacje i wypracowywać stanowisko. Te prace są rozpoczęte, ja przypominam, że to jest początek, my dopiero dyskutujemy na ten temat i Sejm przygotuje własne stanowisko, własne rozwiązanie, które będziemy chcieli przedstawić" - powiedziała marszałek Sejmu na briefingu przez rozpoczęciem posiedzenia izby.
Pytana, czy dojdzie do debaty na forum komisji, czy także na forum parlamentu, odparła, że obecnie rozpoczyna się debata w komisji. "To członkowie komisji podejmą decyzje, bo może będzie tak, że zasugerują, by to odbyło się na sali plenarnej, to jest dopiero początek" - dodała.
Podczas konferencji pojawił się m.in. temat zaproszenia wystosowanego przez premier Ewę Kopacz do liderów partii parlamentarnych na spotkanie ws. uchodźców. Kidawa-Błońska pytana była o pojawiające się głosy, że rząd - poprzez organizowanie takiego spotkania - chce przerzucić na inne partie odpowiedzialność za to, jaka liczba uchodźców trafi do naszego kraju oraz że mamy do czynienia z imigrantami ekonomicznymi przyjeżdżającymi do krajów bogatszych.
Marszałek Sejmu odparła, że sprawa jest złożona, bo - jak wiadomo - wśród uciekających są nie tylko imigranci ekonomiczni, szukający lepszych warunków życia. "Wiemy, że to są ludzie, którzy uciekają, by ratować swoje życie, życie swoich najbliższych. I musimy tę sprawę odróżnić" - zaznaczyła. "Rząd oczywiście bierze odpowiedzialność za rozwiązania w danym momencie, ale tak naprawdę całe społeczeństwo w jakiś sposób bierze za to odpowiedzialność, dlatego cieszy mnie apel Kościoła, byśmy także zastanowili się, jak możemy pomagać tym ludziom niekoniecznie tu, w Polsce, ale pomagać już tam na granicach innych krajów, gdy przedostają się z tego piekła do bezpiecznego miejsca" - powiedziała Kidawa-Błońska.
Odnosząc się do opinii, że Polska powinna przyjmować chrześcijan, ale nie muzułmanów, odpowiedziała, że nie podoba jej się takie dzielenie. "Każdy człowiek ma prawo do bezpiecznego życia" - dodała.
Pytana była też o ewolucję stanowiska rządu, który początkowo mówił o 2 tys., a we wtorek premier Ewa Kopacz oświadczyła, że możliwości Polski przyjęcia uchodźców są większe niż zadeklarowane 2 tys. osób.
Kidawa-Błońska odpowiedziała, że Polska cały czas negocjowała liczbę uchodźców, których może przyjąć. "Ale jesteśmy przygotowani, przecież już w sytuacji kryzysu na Ukrainie byliśmy przygotowani do przyjęcia większej ilości osób" - tłumaczyła.
"Polska jest dużym krajem i naprawdę dwa, trzy, cztery tysiące osób to nie jest problem. Ważne byśmy mentalnie się do tego przygotowali i nie tworzyli gett, tylko pozwolili, by te osoby mogły normalnie funkcjonować" - oceniła.
Marszałek Sejmu pytana była też o wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który we wtorek w Krynicy oświadczył, że nie zgadza się z narzucaniem państwom unijnym tzw. systemu kwotowego dotyczącego liczby przyjmowanych uchodźców.
"Nie komentuję, zobaczymy, co pan prezydent powie po zebraniu większej ilości informacji na temat uchodźców" - powiedziała Kidawa-Błońska. (PAP)