Zdaniem ekspertów, przeciwnicy JOW zostali w domach

2015-09-07, 16:09  Polska Agencja Prasowa

Mimo że większość głosujących opowiedziała się w referendum za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych, to tak naprawdę ciężko orzec, co Polacy tak naprawdę o tym sądzą - oceniają eksperci. Według nich 50-proc. próg frekwencji zniechęcił przeciwników JOW do głosowania.

Jak poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza frekwencja w niedzielnym referendum wyniosła 7,80 proc., co oznacza, że referendum nie jest wiążące. Na pytanie dotyczące wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu "tak" odpowiedziało 78,75 proc. głosujących.

Politolog z UW Olgierd Annusewicz powiedział PAP, że na podstawie wyników referendum trudno tak naprawdę stwierdzić, co Polacy sądzą na temat wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych i zmiany ordynacji wyborczej.

"A to dlatego, że konstrukcja referendum jest obarczona wadą - jego wynik jest wiążący wtedy, gdy weźmie w nim udział co najmniej połowa uprawnionych do głosowania. To powoduje, że obywatel, który sprzeciwia się jakiemuś rozwiązaniu i głosowałby na +nie+ w odpowiedzi na pytanie referendalne, ma większe szanse na osiągnięcie swojego celu nie idąc głosować" - mówił.

"Można powiedzieć, że jeśli ktoś jest zwolennikiem JOW, to prawdopodobnie wziął udział we wczorajszym referendum i zapewne oddał głos na +tak+. Przeciwnicy, w większości, zostali w domach" - uznał. "My głosujemy także nie idąc do wyborów" - dodał politolog.

Jak podkreślił, są oczywiście i tacy wyborcy, którzy chodzą do urn z obywatelskiego obowiązku, ale frekwencja w tym referendum pokazała, że są oni w mniejszości.

Annusewicz mówił, że z wyników referendum wynikałoby, że zwolennicy JOW stanowią od 6 do 7 proc. wyborców, ale takie szacunki obarczone są bardzo dużym ryzykiem. "Trudno jest powiedzieć, jaka była mobilizacja wśród zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych i jaka ich część poszła zagłosować" - dodał.

Socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosław Flis ocenia, że przeciwko zaangażowaniu obywateli w referendum działał "cały splot okoliczności". "Ogólnopolskie partie w tym czasie zainteresowane były układaniem list na wybory parlamentarne, dlatego ich kampania referendalna była żadna. Nie widać było, by ci, którzy mieli zmiany przegłosować w Sejmie, podejmowali inicjatywę i uwiarygadniali swoją aktywnością możliwość wprowadzenia zmian. Wyborcy tych partii widząc, że ich siła polityczna nie angażuje się w referendum, sami stwierdzali, że nie warto się tym interesować" - ocenił.

Zdaniem Flisa nawet stanowiska partii w kwestii jednomandatowych okręgów wyborczych nie były do końca klarowne. "Dwie główne partie miały w zasadzie podobne stanowisko: PO była za, bo opowiadała się za systemem niemieckim, PiS był przeciw, bo opowiadał się za systemem niemieckim" - stwierdził socjolog. Nawiązał do systemu ordynacji funkcjonującego w Niemczech, gdzie połowa mandatów jest przydzielana zgodnie z systemem proporcjonalnym, połowa deputowanych pochodzi z wyboru w jednomandatowych okręgach wyborczych.

Flis również uważa, że 50-proc. wymóg frekwencji to "fatalny błąd" w konstrukcji referendum. "Ci, którzy zmian nie chcą, nie głosują, bo oddanie głosu mogłoby oznaczać de facto poparcie rozwiązania, któremu się sprzeciwiają - gdyby swoim głosem na +nie+ przyczynili się do przekroczenia progu frekwencji w głosowaniu, w którym większość głosowała na +tak+. Logiczne jest więc, że przy tej konstrukcji referendum ludzie nie chcą głosować" - powiedział socjolog. Zwrócił uwagę, że przeciwne jednomandatowym okręgom PSL nie agitowało za głosowaniem przeciwko JOW, lecz po prostu zniechęcało do udziału w referendum.

Podobne sytuacje - według niego - obserwujemy w referendach lokalnych, gdy chodzi o odwołanie rady, wójta, burmistrza czy prezydenta - ci, którzy tego nie chcą, nie idą głosować i referendum jest nieważne, bo nie spełnia wymogu frekwencji. (PAP)

Kraj i świat

Hołownia na cztery lata W koalicji dyskusja o rotacyjnej funkcji marszałka Sejmu

Hołownia na cztery lata? W koalicji dyskusja o rotacyjnej funkcji marszałka Sejmu

2024-11-02, 20:24
Pierwsza w historii modlitwa za zmarłych z dynastii Piastów. Spoczywają w Katedrze w Płocku [wirtualny spacer]

Pierwsza w historii modlitwa za zmarłych z dynastii Piastów. Spoczywają w Katedrze w Płocku [wirtualny spacer]

2024-11-02, 13:54
Serbia: Zawaliła się część dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie. Zginęło osiem osób

Serbia: Zawaliła się część dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie. Zginęło osiem osób

2024-11-01, 18:25
Prymas Polski: Świętość nie jest zarezerwowana dla nielicznych, dla wybranych

Prymas Polski: Świętość nie jest zarezerwowana dla nielicznych, dla wybranych

2024-11-01, 17:30
Prokuratura: Twórca Red is Bad Paweł S. usłyszał zarzuty, w tym prania pieniędzy

Prokuratura: Twórca Red is Bad Paweł S. usłyszał zarzuty, w tym prania pieniędzy

2024-10-31, 17:38
Kaczyński o raporcie komisji ds. wpływów rosyjskich: Burleskowe przedstawienie

Kaczyński o raporcie komisji ds. wpływów rosyjskich: Burleskowe przedstawienie

2024-10-31, 16:51
Sąd apelacyjny uniewinnił Roberta J. skazanego na dożywocie w tzw. sprawie Skóry

Sąd apelacyjny uniewinnił Roberta J. skazanego na dożywocie w tzw. sprawie „Skóry”

2024-10-31, 14:51
Paweł S., twórca Red is Bad, został doprowadzony do prokuratury w Katowicach

Paweł S., twórca Red is Bad, został doprowadzony do prokuratury w Katowicach

2024-10-31, 12:14
Hiszpania: Poszukiwania zaginionych po przejściu gwałtownych powodzi. Zginęło prawie 100 osób

Hiszpania: Poszukiwania zaginionych po przejściu gwałtownych powodzi. Zginęło prawie 100 osób

2024-10-31, 11:09
Co najmniej 95 ofiar śmiertelnych gwałtownych powodzi w Hiszpanii. Wiele osób zaginionych

Co najmniej 95 ofiar śmiertelnych gwałtownych powodzi w Hiszpanii. Wiele osób zaginionych

2024-10-30, 21:00
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę