Zdaniem Beaty Szydło: rząd powinien powiedzieć Polakom, jaka jest strategia ws. uchodźców
Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło uważa, że Polacy powinni otrzymać ze strony rządu jasny komunikat, jaka będzie polityka państwa wobec uchodźców. „Polski rząd musi mieć odwagę powiedzieć Polakom, jaka jest strategia i plan” – mówiła w poniedziałek w Krakowie.
"Z ust samej Ewy Kopacz padały różne liczby uchodźców, których mamy w Polsce przyjąć. Raz mówiła o 2 tys., raz mówiła o 10 tys. Inne zdanie wyrażał wicepremier Piechociński, inne zdanie wyrażają politycy PO. Dzisiaj polski rząd musi mieć odwagę powiedzieć Polakom, jaka jest strategia i ich plan, jeżeli chodzi o uchodźców" – powiedziała kandydatka PiS na premiera.
Pytana o stanowisko papieża Franciszka, który w niedzielę zaapelował do wszystkich parafii, wspólnot religijnych, klasztorów i sanktuariów w całej Europie o przyjęcie uchodźców, Szydło powiedziała, że "zawsze uważanie wsłuchuje się w każdy komunikat Stolicy Apostolskiej".
"Ważne byłoby też dla innych polityków, którzy dzisiaj próbują się powoływać na słowa papieża Franciszka w sprawie uchodźców, żeby tak uważnie słuchali papieża również w innych kwestiach, bo mam wrażenie, że niektórzy politycy mają wybiórczą chęć wykorzystywania słów papieża" - stwierdziła.
Szydło w poniedziałek w Krakowie na placu targowym Nowy Kleparz rozdawała mieszkańcom ulotki dotyczące programu PiS dla rodzin, zgodnie z którym na każde drugie i kolejne dziecko rodzice otrzymywali 500 zł miesięcznie, a w rodzinach o niskich dochodach także na pierwsze dziecko.
"Proponujemy również, żeby dla tych rodzin, które mają dzieci niepełnosprawne próg dochodowy był wyższy. Chcemy, żeby realna pomoc dotarła do jak największej liczby rodzin w Polsce" – mówiła Szydło. Dodała, że to projekt skierowany także do rodzin żyjących na wsi i zapewniła, że jeżeli PiS będzie tworzył po wyborach rząd, to będzie pierwszy realizowany program.
Na konferencji prasowej kandydatka PiS na premiera przyznała, że PiS we współpracy z NSZZ "S" przygotowuje strategię rozwoju górnictwa i energetyki. "Rząd nie przygotował żadnej strategii rozwoju górnictwa ani żadnego programu dla górnictwa, dlatego dzisiaj są kłopoty. Na początku roku podpisane zostało porozumienie, które gwarantowała pani premier Kopacz, lecz do tej pory nic się nie wydarzyło. Te deklaracje okazały się pustymi słowami" – mówiła Szydło.
"Przygotowujemy się, tak jak w innych dziedzinach do tego, żeby jeżeli Polacy nam zaufają i będziemy tworzyć rząd, nie tracić czasu tylko wdrażać w życie rozwiązania, które są konieczne. Na pewno strategia rozwoju górnictwa i energetyki będzie przez nas przygotowana, a że robimy to w porozumieniu ze stroną społeczną, to myślę jest droga, którą będziemy nie tylko szli teraz przygotowując się do wyborów i przygotowując nasz program, ale będziemy to realizować zawsze i wszędzie" – zapewniła.
Szydło nie odniosła się do doniesień "Newsweeka" na temat tego, gdzie i w jaki sposób wypoczywa szef "S" Piotr Duda - według tygodnika P.Duda odpoczywa w luksusowym apartamencie w uzdrowisku w Kołobrzegu, za który płaci jak za nocleg służbowy lub nie płaci wcale, za darmo korzystać ma też np z zabiegów odnowy biologicznej. "Według mnie nie są to informacje warte komentowania" – powiedziała. "Póki co są to tylko doniesienia medialne" – zaznaczyła.
Pytana o to, czy poprze tzw. ustawę antysmogową, którą po zgłoszeniu poprawek przez Senat, ma ponownie zająć się Sejm, Szydło powiedziała, że nie zna jeszcze tych poprawek. "Przeanalizujemy je, natomiast na pewno nigdy nie podpiszę się pod żadną ustawą, która będzie uderzała w polskie górnictwo" – podkreśliła.
"Jednocześnie muszą być wprowadzone takie zmiany, które będą zabezpieczały mieszkańców dużych miast np. Krakowa, w którym problem smogu jest problemem bardzo poważnym. Ale wolałabym, żeby było to rozwiązanie systemowe i rozwiązanie, które z jednej strony będzie bezpieczne i skuteczne w walce ze smogiem, a z drugiej strony nie będzie to łatwe rozwiązanie, które przekreśla polski węgiel" – dodała.
Głównym założeniem nowelizacja Prawa ochrony środowiska jest, by sejmiki wojewódzkie za pomocą uchwał mogły określać rodzaj i jakość paliw stałych dopuszczonych do stosowania i parametry techniczne lub parametry emisji urządzeń do spalania.
Szydło była też pytana o kwestię ustawy o rewitalizacji, która również wraca do Sejmu po zgłoszeniu przez Senat poprawek. Rewitalizacja ma być zadaniem własnym gminy, ale dobrowolnym. Jeden z przepisów ustawy zakłada, że w miejscowym planie rewitalizacji określa się w zależności od potrzeb m.in. zakazy i ograniczenia dot. działalności handlowej lub usługowej oraz maks. powierzchnię sprzedaży obiektów handlowych, w tym obszary rozmieszczenia obiektów handlowych o wskazanej w planie maks. powierzchni sprzedaży i ich dopuszczalną liczbę.
"Nie wierzę w to, że PO jest w stanie naprawić cokolwiek, co już zostało zepsute. Słyszałam w kuluarach, że działało jakieś lobby – trudno powiedzieć” - odpowiedziała Szydło na pytanie, czy PiS będzie uczestniczyć w "poprawianiu" tej ustawy.
"Uważamy, że jeżeli PO przestanie wreszcie jeździć i rząd przestanie pełnić rolę sztabu wyborczego, tylko zajmie się tym, co do ich obowiązków należy czyli rządzeniem, to nie trzeba się będzie później zastanawiać, jak naprawić prawo, które oni nawet na etapie procedowania już zepsuli" – dodała. Poseł PiS Andrzej Adamczyk dodał, że ustawa ta została przyjęta przez Sejm, ale jego zdaniem trzeba zrobić wszystko, by nie weszła w życie, bo jej konsekwencje "idące w miliardy złotych" uderzają w polskich przedsiębiorców, małych i średnich handlowców.(PAP)