Schetyna do Dudy: odsuńmy kampanię wyborczą od spraw powagi państwa
Odrzućmy i odsuńmy partyjną, bieżącą kampanię wyborczą od spraw ustroju państwa i jego powagi – zaapelował w Gdańsku szef MSZ do prezydenta. „Nawet gdybyśmy mieli się jak najbardziej różnić, to warto te różnice wpisywać w naszą rozmowę w kraju” – dodał.
Przebywający w poniedziałek w Gdańsku minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna podczas briefingu prasowego odniósł się do niedawnej wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas spotkania z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem powiedział, że Polska nie jest dziś państwem, o którym można powiedzieć, że jest sprawiedliwym dla swoich obywateli.
Schetyna zaznaczył, że nie spotkał się wcześniej z sytuacją, aby głowa jakiegoś państwa krytykowała swoje własne państwo.
Szef resortu ocenił, że „źle by się stało, żebyśmy wprowadzili taki obyczaj, że rząd a także prezydent mówią innym głosem czy inaczej oceniają polską rzeczywistość”. „Bo nawet gdybyśmy mieli się jak najbardziej różnić, to warto te różnice wpisywać w naszą rozmowę w kraju, szczególnie w czasie kampanii wyborczej” – dodał. Jak powiedział, „szczególnie w takiej emocjonalnej rozmowie nie powinien brać udziału - i serdecznie będziemy o to apelować - prezydent kraju, który jest prezydentem wszystkich Polaków i chciałbym, żeby tak było, żebyśmy wszyscy o tym pamiętali”.
Schetyna podkreślił, że „to jest ważne dla jakości polskiej demokracji, ale też dla jakości państwa”.
Na pytanie, czy Rada Gabinetowa byłaby sposobem na uniknięcie tego typu problemów szef MSZ odpowiedział, że „to jest oczywiste”. „Ale tak jak powiedziałem i zawsze mówię, to jest inicjatywa prezydenta” - dodał. Zwrócił uwagę, że „sytuacja na wschodzie też będzie na pewno narzucać takie tempo spotkań i konsultacji; zawsze warto mieć jedną politykę, szczególnie, że jak widzimy, wszystko jest bardzo intensywne (…) więc warto konsultować decyzje i ze sobą rozmawiać, co w polityce jest niezbędne”.
W niedzielę w Szczecinie podczas obchodów 35. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych oraz powstania NSZZ "Solidarność" Andrzej Duda nawiązał do swej piątkowej wizyty w Niemczech. Jak mówił, prezydent Joachim Gauck powiedział mu, że Polska pięknie się rozwija i spytał, czy to wzbudza w Polakach zadowolenie. Duda relacjonował, że odpowiedział niemieckiemu prezydentowi twierdząco, że trudno tego nie zauważyć, jak wiele się zmieniło.
"Jest tylko jeden w tym wszystkim problem. I mówię: +panie prezydencie, tak, i sądzę, że ludzie dlatego mnie wybrali, bo głośno powiedziałem i nazwałem sprawy po imieniu: niestety Polska nie jest dziś krajem, o którym można by powiedzieć, że jest państwem sprawiedliwym, sprawiedliwym dla swoich obywateli, że jest państwem, w którym obywatele traktowani są równo" - podkreślił prezydent Duda. Jak dodał, "jest bardzo wielu ludzi, którzy tego powiewu wolności, nowoczesności, zasobności i poprawy jakości życia tak oczekiwanej nie odczuli w takim stopniu, jak się spodziewali, czy w takim stopniu, jak udało się to innym, niestety nielicznym".
Do wypowiedzi prezydenta Dudy podczas spotkania z prezydentem Niemiec odniosła się w poniedziałek premier Ewa Kopacz.
"Czuję się zażenowana" - powiedziała szefowa rządu na briefingu prasowym po wizycie w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Jak podkreśliła, o Polsce trzeba mówić zawsze jak najlepiej, zwłaszcza poza jej granicami.
"Miałam takie wrażenie, że podczas tego spotkania to prezydent Gauck mówił dobrze o Polsce. I było mi z tego powodu przykro" - dodała premier.
Również kanclerz Niemiec Angela Merkel była o to pytana w poniedziałek podczas dorocznej konferencji prasowej z akredytowanymi w Berlinie dziennikarzami. Na pytanie TVP, czy polski prezydent w rozmowie z nią poruszył problem niesprawiedliwości w Polsce, Merkel odparła, że nie ma w zwyczaju ujawniania treści takich rozmów. "Nie mieszamy się do polityki wewnętrznej (Polski)" - podkreśliła. Dodała, że z publicznych wypowiedzi prezydenta, o których piszą gazety, wiadomo, że Duda troszczy się o sprawiedliwość społeczną.(PAP)