Trzaskowski: przyjmowanie uchodźców musi pozostać dobrowolne
Polska jest za jak najszybszym wcieleniem w życie programu UE dot. uchodźców. Na zmianę zasady ich przyjmowania przez kraje UE, z zasady opartej o dobrowolne deklaracje na regulowaną obowiązkowymi kwotami, Polska się jednak nie zgodzi - powiedział wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande wezwali w poniedziałek w Berlinie wszystkie kraje UE do przestrzegania unijnych przepisów regulujących przyjmowanie uchodźców i rozpatrywanie wniosków o azyl.
"Niemcy i Francja oczekują od wszystkich krajów członkowskich rzeczywistego wdrożenia w całości prawa azylowego" - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu. Jej zdaniem konieczna będzie interwencja KE, jeżeli kraje Unii nie będą dotrzymywały przyjętych ustaleń. Hollande oświadczył, że Europie potrzebny jest jednolity system przyznawania azylu. Dodał, że istnienie takiego systemu jest warunkiem utrzymania systemu swobodnego przemieszczania się na obszarze umowy z Schengen.
Trzaskowski zaznaczył, że w ostatnich miesiącach Unia Europejska podejmowała już decyzje w sprawie polityki postępowania z napływającymi do jej granic imigrantami.
"Jako Rada Europejska i Rada UE podjęliśmy decyzję dotyczącą programu zapobiegania fali uchodźców. Bazuje ona przede wszystkim na tym, że musi być dokonywane jasne rozróżnienie między uchodźcami a imigrantami ekonomicznymi i powinna powstać lista krajów bezpiecznych, do których będziemy odsyłać imigrantów ekonomicznych, bo na ich przyjęcie nas po prostu nie stać" - zaznaczył Trzaskowski.
Jak podkreślił, do tego potrzebne są tzw. hotspoty, czyli miejsca, gdzie uchodźcy będą rejestrowani i weryfikowani, "i gdzie pierwszy raz będzie padało pytanie, czy mogą się oni ubiegać o status uchodźcy, czy nie". Ponadto, przypomniał Trzaskowski, UE zapowiedziała walkę z przemytnikami imigrantów oraz współpracę z krajami, z których imigranci pochodzą.
"To program na najbliższe dwa lata. Polsce przede wszystkim zależało na tym, żeby ten program (relokacji i przesiedleń - PAP) był dobrowolny, żeby to państwa członkowskie decydowały na miarę swoich możliwości o przyjmowaniu uchodźców" - podkreślił wiceszef MSZ.
"To wszystko są decyzje sprzed miesiąca. Jeżeli Merkel i Hollande mówią, że trzeba szybciej wcielać w życie te wszystkie postanowienia, to oczywiście my się z tym zgadzamy. Natomiast jeżeli miałoby dojść do, jak mówią niektóre źródła, powrotu do dyskusji o zmianie zasad, na jakich ma funkcjonować ten program, to Polska oczywiście będzie przeciw" - podkreślił Trzaskowski.
"Najpierw wcielmy w pełni w życie ten program, który uzgodniliśmy. Dopiero wtedy będziemy mogli sobie zadawać pytania, czy jesteśmy efektywni czy nie. Trudno oceniać efektywność programu, jeśli się go nie wcieliło w życie" - zaznaczył wiceszef spraw zagranicznych.
Na szczycie UE pod koniec czerwca przywódcy zdecydowali, że plany rozmieszczenia i przesiedlenia w sumie 60 tysięcy uchodźców nie będą oparte na narzuconych - zgodnie z planem Komisji Europejskiej - kwotach, ale na dobrowolnych decyzjach państw UE.
Na początku lipca na nieformalnym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych UE w Luksemburgu państwa unijne zadeklarowały w sumie przesiedlenie ponad 20 tysięcy osób z obozów dla uchodźców, znajdujących się poza UE. Polska zadeklarowała przyjęcie 2 tysięcy osób w ramach unijnych planów przesiedlania i relokacji uchodźców.
Według pierwotnej propozycji Brukseli do Polski miałoby trafić 2659 imigrantów, przejętych od Włoch i Grecji oraz 962 uchodźców z obozów spoza UE. (PAP)