Borusewicz: poproszę KBW o wyjaśnienia ws. łącznego głosowania 25 października
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz powiedział, że jeśli wniosek prezydenta ws. referendum 25 października wpłynie do Senatu, to poprosi KBW o wyjaśnienia ws. łączenia referendum z wyborami parlamentarnymi. Jego zdaniem łączne głosowanie może pociągać problemy formalne.
Borusewicz poinformował, że na razie wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o zarządzenie referendum razem z wyborami 25 października nie wpłynął do Senatu. Zapowiedział, że jeżeli tak się stanie, to poprosi o spotkanie Konwentu Seniorów, ponieważ w ciągu 14 dni od wpłynięcia wniosku musi zwołać posiedzenie izby, na którym wniosek zostanie rozpatrzony.
Marszałek zaznaczył jednak, że wcześniej zwróci się do Krajowego Biura Wyborczego o przekazanie informacji nt. zasad i możliwości głosowania wspólnego, w wyborach do Sejmu i Senatu oraz w referendum. Wyjaśnił, że to, co usłyszał w piątek od dyrektor KBW Beaty Tokaj podczas jej konferencji prasowej, skłania go do zadania wielu pytań.
Borusewicz ocenił, że z przeprowadzeniem referendum w proponowanym przez prezydenta terminie wiązać się mogą problemy formalne, związane z faktem, że "ordynacje do wyborów parlamentarnych i referendalna się różnią". "Warunkiem najważniejszym w referendum jest frekwencja, która musi zostać bardzo dokładnie policzona. Takiego warunku nie ma w wyborach parlamentarnych" - zaznaczył.
Jak podkreślił, ma też wątpliwości co do tego, jak miałyby wyglądać godziny takiego połączonego głosowania - czy będą to godziny od 6 do 22 (jak w przypadku referendum) czy też od 7 do 21 (jak w wyborach parlamentarnych). Jak mówił, nie wie też, jak należy traktować tych, którzy przyjdą głosować na posłów i senatorów już o 6 rano bądź po godz. 21.
Borusewicz wskazywał, że jego wątpliwości dotyczą też "list wyborczych i wspólnych urn". "Uzgodnienie tych sprzeczności wymagałoby decyzji ustawodawczej. To nie jest takie proste od strony formalnej" - ocenił.
Szefowa KBW poinformowała w piątek, że gdyby 25 października odbyły się wybory do parlamentu i referendum, obowiązywałby jeden spis wyborców, karty do głosowania wrzucane byłyby do jednej urny, ale frekwencje byłyby liczone osobno. Jak mówiła, lokale wyborcze w takiej sytuacji powinny być otwarte od 6 do 22.
Borusewicz pytany o ustalenia prezydium zarządu Platformy ws. referendum oraz o zdanie senatorów PO w tej sprawie Borusewicz powiedział: "Sądzimy, że (...) należy dyskutować nad rozszerzeniem listy pytań". Zaznaczył, że na razie znany jest jedynie temat pytań, które mają zostać zadane w drugim referendum, ale nie ich dokładna treść.
"Dopóki lista pytań referendalnych nie wpłynęła do Senatu, pan prezydent ma szansę skonsultować się z innymi środowiskami po to, aby uwzględnić ich sugestie - i dobrze by było, żeby tak się stało" - powiedział marszałek Senatu. Pytany, jak on sam będzie głosować w Senacie nad wnioskiem prezydenta, odparł, że będzie to zależało od treści pytań.
Marszałek przyznał, że decyzja prezydenta Dudy była dla niego zaskakująca. "Prawo i Sprawiedliwość powinno z tymi nowymi inicjatywami wystąpić w nowym parlamencie, wystąpić i przejąć pełną odpowiedzialność za konsekwencje tych inicjatyw" - podkreślił.
Pytany z kolei, jaką różnicę widzi między obecną inicjatywą referendalną prezydenta a inicjatywą jego poprzednika Bronisława Komorowskiego, Borusewicz powiedział: "referendum 6 września było decyzją prezydenta, a tutaj jest to decyzja polityczna partii politycznej, której uległ prezydent albo na czele której stanął". "Decyzja prezydenta Komorowskiego była jego indywidualną decyzją, nie było tak, że Platforma naciskała albo nawet była konsultowana" - dodał. Tymczasem - zdaniem marszałka Senatu - decyzję prezydenta Dudy "najpierw podjęło kierownictwo kampanii wyborczej partii".
Borusewicz ocenił też, że prezydent, decydując się na ten bezprecedensowy krok - referendum miałoby się odbyć w dniu wyborów parlamentarnych po raz pierwszy - powinien był przygotować "oprogramowanie prawne", a przynajmniej skonsultować się w tej kwestii z marszałkami Sejmu i Senatu. Borusewicz zapewnił jednak, że mimo to dopilnuje, aby strona formalna, związana z pracą nad referendum w Senacie, została dopełniona.
Prezydent Andrzej Duda oświadczył w czwartek w telewizyjnym orędziu, że zwraca się do Senatu z wnioskiem, by w dniu wyborów 25 października pod ogólnokrajowe referendum poddać kwestie: zniesienia obowiązku szkolnego sześciolatków, obniżenia wieku emerytalnego i ochrony Lasów Państwowych.
Do zarządzenia przez prezydenta referendum ogólnokrajowego potrzebna jest zgoda Senatu. Prezydent przekazuje Senatowi projekt postanowienia o zarządzeniu referendum, w którym znajduje się treść pytań lub wariantów rozwiązania w danej sprawie oraz termin przeprowadzenia referendum. Następnie Senat ma 14 dni na podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zarządzenie referendum.(PAP)