Recydywiści szkolą psy, by łatwiej znalazły dom
Siad, waruj, do mnie – Makler, Wafel czy Bekon uczą się tych poleceń w więzieniu w Wojkowicach (Śląskie) od więźniów – recydywistów. Jako psy z kindersztubą mają większe szanse na adopcję. Ich tymczasowi panowie uczą się, że silny może i powinien troszczyć się o słabszych.
Jak mówi oficer prasowy wojkowickiego zakładu mjr Joanna Korczyńska, początki programu „Psiak – poznaj, przytul, pokochaj” sięgają 2012 r. Dotąd uczestniczyło w nim w sumie ponad 50 więźniów, w ostatniej edycji - 10 osób. To skazani za przemoc wobec zwierząt, ale też za inne przestępstwa związane z przemocą, w tym wobec swoich bliskich.
„To praca w znacznym stopniu na emocjach, na relacji, na przełamywaniu schematów, stereotypów, błędnego myślenia, czasami od pokoleń panującego w środowisku, w którym ten człowiek wyrastał. Program uczy troski i odpowiedzialności. Pokazuje, że jeżeli jesteś silniejszy, to zobowiązuje cię to do tego, żeby o słabszego się zatroszczyć - od niego też możesz dostać coś, czego być może w życiu nie doświadczyłeś” – powiedziała PAP mjr Korczyńska.
„U naszych podopiecznych zmienia się nie tylko stosunek do innych, sposób wchodzenia w relacje, ale też obraz samego siebie. Odkrywają, że bycie wrażliwym, troskliwym, może być fajne i nie burzy ich wizerunku silnego, twardego mężczyzny” – dodała.
W poprzednich edycjach uczestniczyli młodociani i dorośli karani pierwszy raz, przebywający w zakładzie półotwartym, więc zajęcia mogły się odbywać na położonym obok więzienia stadionie. W piątej edycji psy szkolili recydywiści, przebywający w zamkniętym zakładzie karnym. Psy przywożono im na więzienny spacerniak.
Program składa się z 3 modułów. Pierwszy to trening zastępowania agresji - specjalnie przeszkoleni trenerzy uczą więźniów, jak sobie radzić ze złością, jak ją identyfikować i kontrolować. Drugi moduł ma charakter edukacyjny – podczas zajęć z sędzią uczestnicy poznają przepisy polskiego prawa dotyczące zwierząt, weterynarze i pracownicy fundacji opiekującej się zwierzętami opowiadają, jak postępować ze zwierzęciem, przytaczają też drastyczne nieraz historie psów, którymi będą się opiekować.
Kolejny etap to szkolenie psów. Więźniowie pod okiem specjalisty uczą je podstawowych poleceń. Część psów wkraczając na spacerniak serdecznie wita się ze swoimi tymczasowymi opiekunami, oni również nie szczędzą im pieszczot i przysmaków za dobrze wykonane polecenia. „Podoba mi się ten program. Mój pies się uczy tego, co powinien umieć, żeby np. nie wpaść pod samochód na spacerze. Nam to ma pomagać w radzeniu sobie z agresją” – powiedział PAP Paweł, opiekun Maklera.
„To niesamowite wrażenie, gdy człowiek, który w przeszłości dokonywał czasami bardzo okrutnych czynów wobec zwierząt, w tej chwili pilnuje, żeby jego psiak miał wodę w misce, żeby schłodzić go wodą, żeby ochronić go przed słońcem, kiedy czerpie dumę z tego, że jego pies wykona jakąś komendę najlepiej jak potrafił” – podkreśliła major Korczyńska.
Prezes Fundacji SOS dla Zwierząt i współautor programu Jarosław Motak uważa, że korzystają z niego obie strony. „Otwierają się na siebie, resocjalizują się nawzajem” – powiedział.(PAP)