Rozbieżne opinie po wyborze Bodnara na RPO
Wybrany przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich Adam Bodnar budzi nadzieję komentatorów na energiczną obronę praw człowieka. Prawica życzy Bodnarowi, by był daleki od spraw o charakterze światopoglądowym. On sam zapewnia, że nie jest "sztandarem ideologicznej wojny".
By ten 38-letni prawnik, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, objął stanowisko, wybór musi jeszcze zaakceptować Senat. Zajmie się on tą kwestią prawdopodobnie 5-7 sierpnia.
W sejmowym głosowaniu Bodnara (zgłoszonego przez PO oraz przez SLD) poparło 239 posłów, a jego kontrkandydatkę (zgłoszoną przez PiS) Zofię Romaszewską - 155. 36 posłów, w tym niektórzy posłowie PO i PiS, skreśliło obie kandydatury.
Wcześniej wątpliwości co do kandydatury Bodnara miała część posłów PO, zwłaszcza o konserwatywnych poglądach. PO wprowadziła w tym głosowaniu dyscyplinę klubową. Rzeczniczka dyscypliny PO Iwona Śledzińska-Katarasińska zapowiedziała, że wystąpi o kary dla posłów, którzy głosowali przeciw Bodnarowi lub nie głosowali. Kilkoro posłów twierdzi, że się pomyliło.
Po głosowaniu Bodnar powiedział: "Jeśli ktokolwiek mnie postrzega jako sztandar ideologicznej wojny czy ideologicznej zmiany, to chciałbym zapewnić, że nic takiego się nie stanie; rolą RPO jest trzymać się konstytucji". Wyraził nadzieję, że przekona senatorów do swej kandydatury. Zapowiedział, że szczególnie zająłby się kwestią bezdomności, wspieraniem obywateli w dochodzeniu ich praw w sądach oraz sprawami na poziomie lokalnym.
Zaprzeczył, że miałby być rzecznikiem tylko mniejszości seksualnych - jak sugerowała Beata Kempa (ZP). Dodał, że pomagał pokrzywdzonym niezależnie od barw politycznym czy tego, że ktoś należał do jakiejś mniejszości.
Bodnar dodał, że słowa, jakie padły w debacie wobec Romaszewskiej - dawnej opozycjonistki z PRL - były "krzywdzące i niefortunne". Dariusz Joński (SLD) zarzucał jej, że byłaby tylko rzecznikiem tych, którzy mają takie poglądy jak ona, a taki rzecznik byłby "nie obrońcą, ale pogromcą praw obywatelskich". Wyrazy ubolewania za te słowa złożył z trybuny Leszek Miller. Jarosław Kaczyński żądał zwołania Konwentu Seniorów w sprawie obrażania kandydatki PiS. Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska nie dopatrzyła się konieczności zwołania Konwentu.
"Wybrano Rzecznika, który należy do nowej generacji - generacji ludzi powoli przejmujących w Polsce władzę. Bardzo dobrze się stało, że młody, ambitny, aktywny działacz praw obywatelskich został powołany, tym bardziej, że po raz pierwszy się zdarzyło, że kandydaturę zaproponowała koalicja organizacji pozarządowych" - ocenił ekspert ds. praw człowieka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza prof. Roman Wieruszewski.
Konieczność poprawienia sytuacji w obszarze rynku pracy, w tym zajęcie się tzw. umowami śmieciowymi, to jedno z głównych zadań, jakie stoją przed nowym Rzecznikiem - uważa były RPO i b. prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll. W jego ocenie, przy lewicowych postawach nowego RPO, wrażliwość na prawa człowieka jest czymś naturalnym.
Według Filipa Pazderskiego z Instytutu Spraw Publicznych Bodnar będzie skupiał się na ochronie praw grupy osób LGBT. "Do tej pory nikt za bardzo się nimi nie zajmował, a są oni najbardziej dyskryminowani w społeczeństwie" - dodał. Bodnar sprawdzi się jako organ ochrony prawa - uważa Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.
Szefowa sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisława Prządka (SLD) uważa, że RPO powinien być bardzo widoczny i reagować na m.in. kwestię mieszkań zakładowych, brak mieszkań komunalnych, zaniedbania i błędy lekarskie oraz sprawę przedsądowej pomocy prawnej. Stanisław Piotrowicz (PiS) wśród zadań dla RPO wymienia ochronę ludzi skrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości i inne instytucje państwa. Według Michała Szczerby (PO) po 25 latach transformacji Polska zasługuje na kogoś, "kto tchnie w urząd RPO więcej życia". Arkadiusz Mularczyk (ZP) życzy, by Bodnar był daleki od spraw o charakterze światopoglądowym.
Kadencja obecnej RPO prof. Ireny Lipowicz upłynęła we wtorek. RPO na 5-letnią kadencję powołuje Sejm za zgodą Senatu. Prawo zgłaszania kandydatów przysługuje marszałkowi Sejmu oraz grupie co najmniej 35 posłów.(PAP)