Atak na centrum handlowe; napastnicy uciekli, nie ma ofiar
Trzech napastników wtargnęło w poniedziałek rano z bronią w ręku do sklepu w centrum handlowym "Qwartz" na przedmieściach Paryża. W ataku, który wg policji miał charakter rabunkowy, nikt nie ucierpiał. Policja poszukuje przestępców, którzy zbiegli.
Nie ma ich już wewnątrz w budynku - poinformowało agencję AFP źródło w policji, dodając że poszukiwania na terenie centrum handlowego w Villeneuve-la-Garenne na północny zachód od francuskiej stolicy zakończyły się.
Od początku francuska policja informowała, że może chodzić o napad z bronią w ręku. Nic nie wskazywało na atak terrorystyczny. "Jestem pewien, że szukali pieniędzy, to sklep, który bardzo dobrze prosperuje" - powiedział AFP jeden ze świadków. "Słyszałem wielokrotnie: +To jest napad+" - dodał.
Uzbrojeni napastnicy weszli do sklepu z odzieżą Primark około godziny 6.30 rano. Media pisały, że przestępcy wzięli dziesięciu zakładników.
Na miejsce została wysłana elitarna jednostka policji RAID.
Około godziny 10.30 z centrum handlowego ewakuowano 18 osób, pracowników centrum "Qwartz". "Przerażeni pracownicy sklepu zabarykadowali się w stołówce na terenie centrum handlowego" - podało źródło w policji. Jedna z pracowniczek sklepu Primark "około 7 rano wysłała do swego chłopaka SMS-a z informacją, że ona i inni pracownicy zostali wzięci jako zakładnicy przez dwóch uzbrojonych mężczyzn" - podało inne źródło w policji.
Jak poinformowało źródło związane ze śledztwem, wydaje się, że wśród trzech podejrzanych jest pracownik sklepu. (PAP)