Kraje UE wracają do trudnej dyskusji o przyjmowaniu imigrantów
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE spróbują w czwartek uzgodnić plany rozmieszczenia 40 tysięcy imigrantów, którzy przez Morze Śródziemne docierają do Włoch i Grecji oraz 20 tys. uchodźców z obozów spoza Unii. Kompromis nie jest pewny.
"Zbliżamy się do celu. Nie jestem pewien, czy go osiągniemy, ale jesteśmy całkiem blisko" - powiedział przed spotkaniem w Luksemburgu minister tego kraju Jean Asselborn, odpowiedzialny za sprawy imigracji i azylu. "Myślę, że - może poza kilkoma wyjątkami - jest duża wola, abyśmy nie wyjechali dziś z pustymi rękami" - dodał.
Na czerwcowym szczycie UE przywódcy zlecili ministrom spraw wewnętrznych uzgodnienie do końca lipca planów rozmieszczenia i przesiedlenia do Unii w sumie 60 tys. uchodźców, głównie z Syrii i Erytrei. Wbrew pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej, która chciała ustalenia wiążących kwot dla poszczególnych krajów, przywódcy uznali, że przyjmowanie imigrantów musi być dobrowolne.
Według nieoficjalnych informacji do czwartku 22 spośród 28 krajów UE złożyło deklaracje, ilu imigrantów mogą przyjąć; razem zadeklarowano przejęcie około 30 tys. osób od Włoch i Grecji w ciągu dwóch lat. Tymczasem UE zobowiązała się do przejęcia od tych dwóch państw w sumie 40 tys. imigrantów.
W czwartek po południu podczas nieformalnego spotkania szefów MSW w Luksemburgu swoją ofertę przedstawić może także Polska, reprezentowana przez wiceministra spraw wewnętrznych Piotra Stachańczyka. Według pierwotnej propozycji KE do Polski miałoby trafić ponad 2600 imigrantów, przejętych od Włoch i Grecji oraz 962 uchodźców z obozów spoza UE. Polska sprzeciwiła się narzucaniu kwot przez Komisję Europejską.
Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere powiedział dziennikarzom, że po czwartkowym spotkaniu oczekuje "pewnych postępów" w tej sprawie. "Niemcy są gotowe przyjąć dużą liczbę (imigrantów), ale zależeć to będzie też od gotowości innych krajów do podjęcia takich działań"- powiedział. Nieoficjalnie informowano, że Niemcy zadeklarowały przyjęcie 8 tys. osób. "Problem uchodźców jest historycznym wyzwaniem. Żaden kraj UE nie poradzi sobie z tym sam" - ocenił de Maiziere.
Z kolei słowacki minister Robert Kalinek przyznał, że nie wiadomo, czy dojdzie do kompromisu, który pozwoli wypełnić zobowiązania ustalone na szczycie UE. Poinformował też, że Słowacja przejmie 500 uchodźców, przebywających w Austrii, oferując im zakwaterowanie w wolnych ośrodkach i wyżywienie. Austria ma zapewnić zaś profesjonalną opiekę nad uchodźcami oraz rozpatrywać ich wnioski o azyl. "Dla Słowacji to okazja, by okazać solidarność, zaś dla nas to tańsze rozwiązanie" - oceniła szefowa austriackiego MSW Johanna Mikl-Leitner.
O przyjęcie przez UE skutecznych rozwiązań dla problemu uchodźców zaapelował w czwartek w Luksemburgu Wysoki Komisarz ONZ ds. uchodźców Antonio Guterres. Ostrzegł, że w nadchodzących miesiącach można oczekiwać "drastycznego wzrostu" liczby uciekinierów z krajów i regionów objętych konfliktami, głównie z Syrii. Od początku roku 78 tys. uchodźców dotarło do UE szlakiem prowadzącym przez wschodnią część Morza Śródziemnego do Grecji. Wielu przedostaje się przez Serbię na Węgry i dalej na zachód i północ UE. "Potrzebna jest mocna europejska odpowiedź na tę sytuację (...) i skuteczny mechanizm, oparty na solidarności" - powiedział Guterres. (PAP)