Partia KORWiN do prezydenta: dopisać do referendum trzy kolejne pytania
O dopisanie trzech kolejnych pytań - ws podatków, ubezpieczeń społecznych oraz finansowania partii - do wrześniowego referendum zaapelowali w czwartek do prezydenta Bronisława Komorowskiego przedstawiciele partii KORWiN. Jeśli prezydent odmówi, zamierzają wezwać do bojkotu referendum.
We wniosku złożonym w czwartek w Kancelarii Prezydenta partia KORWiN proponuje dodanie do zarządzonego na 6 września referendum trzech pytań: "Czy jest Pani/Pan za likwidacją podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od osób prawnych?", "Czy jest Pani/Pan za likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych?" i "Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz budżetów jednostek samorządu terytorialnego?".
"Jeżeli pan prezydent nie uwzględni tych punktów, to my wzywamy do bojkotu referendum" - oświadczył lider partii Janusz Korwin-Mikke na czwartkowej konferencji prasowej. Jednocześnie szanse, że prezydent przychyli się do propozycji jego ugrupowania ocenił "na 0,001 proc.".
Prezes regionu małopolskiego partii KORWiN i szefowa kampanii referendalnej ugrupowania Agata Banasik powiedziała, że "aby referendum we wrześniu miało sens, należy zapytać Polaków o sprawy ważne, o sprawy, które będą miały realny wpływ na jakąś zmianę - tak, aby młodzi Polacy nie musieli wyjeżdżać zagranicę, aby nie bali się zakładać rodzin w Polsce, tak aby mieli po prostu swoje pieniądze we własnym portfelu".
6 września, zgodnie z inicjatywą prezydenta Komorowskiego Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
Korwin-Mikke ocenił, że zaproponowane przez Komorowskiego brzmienie pytania dotyczącego finansowania partii politycznych jest niejasne. "To może oznaczać, że chcemy zwiększenia finansowania, albo że chcemy je zastąpić innym systemem finansowania z budżetu państwa" - ocenił. "W tej formie, w jakiej my to podajemy, jest to po prostu całkowity zakaz finansowania z budżetu zarówno państwa, jak i samorządów" - dodał.
Korwin-Mikke stwierdził, że nie zgadza się, jakoby system oparty na prywatnych dotacjach prowadził do skorumpowania systemu politycznego w większym stopniu, aniżeli ten oparty na środkach budżetowych. "Jeżeli partie dostaną po 20 mln z budżetu, to żeby zdobyć przewagę nad konkurentem i tak będą kombinować w celu zdobycia dodatkowych środków" - uznał.
W petycji skierowanej przez partię KORWiN do prezydenta Komorowskiego sformułowano również zarzuty dotyczące pozostałych zaproponowanych przez prezydenta pytań. "Zmiana sposobu wybierania polityków nie jest wystarczająca - trzeba zmienić system, nie tylko polityków" - ocenili autorzy listu odnosząc się do postulatu wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Pytanie dotyczące rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatników jest zaś ich zdaniem "bezprzedmiotowe, bo powyższą zasadę wywodzi się bezpośrednio z konstytucyjnej zasady demokratycznego państwa prawnego".
O rozszerzenie wrześniowego referendum również o trzy kolejne pytania zwrócił się wcześniej do prezydenta PiS. W środę rano o złożeniu pisma z wnioskiem o postawienie w referendum także pytań dotyczących wieku emerytalnego, przyszłości Lasów Państwowych i obowiązku szkolnego 6-latków poinformowała wiceprezes PiS i kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło. Pod wnioskiem podpisał się także szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Odnosząc się do wniosku PiS Komorowski powiedział w środę, że "dopisać można się do wycieczki szkolnej albo do pamiętnika". Podkreślił, że inicjatywę w sprawie zarządzenia referendum mają też posłowie. "Radzę po prostu skorzystać z własnych uprawnień" - dodał prezydent. (PAP)