Pielęgniarki spotkały się z ministrem Zembalą i premier Kopacz
Minister zdrowia Marian Zembala spotkał się we wtorek z przedstawicielkami pielęgniarek i położnych, by rozmawiać o oczekiwaniach tego środowiska, w tym płacowych. W spotkaniu w siedzibie resortu uczestniczyła premier Ewa Kopacz. Kolejne rozmowy - we wtorek.Z informacji PAP wynika, że poza premier i ministrem zdrowia - w spotkaniu uczestniczyło też dwóch wiceministrów i prezes NFZ.
Rzecznik MZ Krzysztof Bąk powiedział PAP, że wtorkowe robocze spotkanie było poświęcone propozycjom systemowych zmian dla pielęgniarek i położnych.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Lucyna Dargiewicz oceniła po spotkaniu w rozmowie z PAP, że to początek rozmów na temat sytuacji tego środowiska zawodowego.
"Jedno, co jest pewne, to to, że obie strony stoją na stanowisku, żeby wpisać pielęgniarkę do systemu świadczeń zamawianych przez NFZ. Druga kwestia to podwyżki płac - w jaki sposób to zapisać, żeby te pieniądze były rzeczywiście dla pielęgniarek, a nie dla dyrektora, który będzie decydował, komu ma je ewentualnie dać" - dodała.
Podkreśliła, że we wtorek miał zebrać się w resorcie zdrowia zespół, który będzie pracować nad kwestią podwyżek dla pielęgniarek. Przypomniała, że te oczekują wzrostu wynagrodzenia o 1500 zł; dodała, że MZ ze swojej strony dotąd nie przedstawiło żadnej konkretnej kwoty ewentualnej podwyżki.
W sobotę Zembala, który wziął udział w negocjacjach pomiędzy strajkującymi pielęgniarkami a dyrekcją szpitala w Wyszkowie, zapowiedział podwyższenie od września płac pielęgniarek i położnych w całym kraju.
Jak mówił, o wysokości podwyżek ze środków wygospodarowanych w NFZ zdecydują wspólnie liderzy środowiska pielęgniarskiego i położniczego oraz dyrektorzy placówek, uwzględniając "fachowość, doświadczenie i umiejętności" osoby zatrudnionej.
Rozmowy pielęgniarek z kierownictwem MZ toczą się od kilku tygodni. Podczas spotkania 9 czerwca ustalono, że szczegóły porozumienia zostaną opracowane przez dwa zespoły robocze, w skład których wejdą przedstawiciele resortu zdrowia, OZZPiP oraz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. We wtorek odbyło się posiedzenie jednego z tych zespołów.
W zeszłym tygodniu wiceminister zdrowia Sławomir Neumann powiedział PAP, że resort zdrowia chce dojść do porozumienia w pielęgniarkami w lipcu. Dodał, że obecnie ustalane są kwestie finansowe i związane z organizacją pracy. Wstępne projekty rozporządzeń w tej sprawie są już przygotowane. Resort proponuje, by wynagrodzenia wzrosły od 1 września br.
Neumann mówił, że kluczową kwestią jest kwota, która "byłaby adekwatna do możliwości, a w jakimś sensie zaspokajała oczekiwania środowiska".
Pod koniec kwietnia w różnych miastach pielęgniarki zorganizowały akcje protestacyjne, w maju w niektórych placówkach odbył się strajk ostrzegawczy - pielęgniarki na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów, w części organizowano protesty w innej formie.
Wśród postulatów pielęgniarek jest m.in. określenie niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom.
Domagają się one także wzrostu wynagrodzenia, co miałoby powstrzymać przedstawicielki tego zawodu przed emigracją bądź odejściem z zawodu. Podwyżki miałyby być także zachętą dla młodych osób do podjęcia studiów pielęgniarskich.
OZZPiP zapowiedział, że jeśli resort nie wprowadzi konkretnych zmian w przepisach, od września będą ogłaszane akcje strajkowe.
Pielęgniarki, mówiąc o swojej trudnej sytuacji, przywołują statystyki, z których wynika, że w Polsce przypada 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii - 16, w Dani - 15, a w Czechach i Słowenii - 8. Zdecydowana większość pielęgniarek jest pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie zawodowej to obecnie 48 lat. Zdaniem NRPiP już za niespełna pięć lat Polacy mogą zostać pozbawieni profesjonalnej opieki pielęgniarskiej i położniczej. (PAP)