W Kairze obędzie się wielka demonstracja przeciwników prezydenta Mursiego
Tysiące ludzi spędziły noc z soboty na niedzielę na placu Tahrir w centrum Kairu przed planowaną wielką demonstracją przeciwników egipskiego prezydenta Mohammeda Mursiego. W niedzielę przypada rocznica inauguracji prezydentury Mursiego.
Demonstranci zamierzają stamtąd wyruszyć pod pałac prezydencki. Zgromadzeni zapewniają, że są nastawieni pokojowo, ale jeśli zostaną zaatakowani, mają prawo do samoobrony.
Przeciwnicy związanego z Bractwem Muzułmańskim prezydenta zarzucają mu monopolizowanie władzy i nieskuteczność w rozwiązywaniu gospodarczych problemów kraju. Ruch na rzecz dymisji Mursiego poinformował, że pod petycją w tej sprawie zebrał już 22 miliony podpisów. Organizatorzy demonstracji zaapelowali do sygnatariuszy, by przyszli w niedzielę na kairski plac, który w 2011 roku był w centrum protestów przeciwko ówczesnemu prezydentowi Hosniemu Mubarakowi.
Apele o przyłączenie się do antyprezydenckich demonstracji są nalepione na ściany budynków w Kairze, na murach pojawiły się także graffiti z datą 30 czerwca.
Także na niedzielę planowane są kontrmanifestacje stronników Mursiego.
Według BBC tylko w piątek w aktach przemocy między przeciwnikami a zwolennikami szefa państwa zginęły trzy osoby, w tym obywatel USA, który został zabity w czasie demonstracji w Aleksandrii. Jak poinformowała w sobotę rodzina Amerykanina, był to 21-letni student, interesujący się Bliskim Wschodem, który w Egipcie uczył angielskiego, a także szkolił znajomość języka arabskiego. Według bliskich mężczyzna został śmiertelnie ugodzony nożem przez jednego z demonstrantów, gdy obserwował zgromadzenie.
Po tym wydarzeniu Waszyngton ostrzegł Amerykanów przed podróżami do Egiptu. (PAP)