Jest śledztwo ws. upublicznienia akt sprawy podsłuchowej
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie upublicznienia akt prokuratorskich ze sprawy tzw. afery podsłuchowej - poinformował we wtorek rzecznik prasowy PO Przemysław Nowak.
Na Facebooku na profilach Zbigniewa Stonogi i Gazety Stonoga opublikowano zdjęcia kilkunastu tomów akt ze śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. O wszczęcie śledztwa wystąpiła ta prokuratura.
Nowak powiedział, że postępowanie będzie dotyczyło podejrzenia bezprawnego upublicznienia informacji z prowadzonego śledztwa, a nie wycieku materiałów z akt sprawy. Zaznaczył, że powierzono je w całości do prowadzenia komendzie stołecznej policji. Dodał, że śledztwo ma też odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób osoba, która upubliczniła fotokopie, uzyskała je.
Wcześniej rzeczniczka praskiej prokuratury Renata Mazur powiedziała na konferencji prasowej, że prokuratura nie obawia się, że ujawnione dokumenty wpłyną na losy śledztwa w sprawie podsłuchów, ale nie zmienia to negatywnej oceny takiego nielegalnego działania - upublicznienia wbrew prawu materiałów prokuratury. Podała, że dostęp do akt i możliwość wykonania fotokopii na swój użytek miało kilkanaście osób - od 24 lutego 2015 r. udostępniano je podejrzanym, ich obrońcom, osobom pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom.
Zgodnie z art. 241 Kodeksu karnego za publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia materiałów z postępowania przygotowawczego grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do lat 2. Nikt takiego zezwolenia nie miał, a osoby, które wykonywały fotokopie, poinformowano o odpowiedzialności karnej za ich ujawnienie - mówiła we wtorek Mazur. Prokuratorowi prowadzącemu śledztwo w sprawie ujawnienia tych materiałów przekazano pełną listę osób.
Nowak wyjaśnił dziennikarzom, że w związku z tym, iż kilkanaście osób miało zgodę na dostęp do akt i ich fotokopiowanie, śledczy nie będą zajmować się wyciekiem informacji ze śledztwa, a jedynie ich upublicznieniem na portalu społecznościowym.
Dopytywany czy Stonoga zostanie przesłuchany jako pierwszy, powiedział, że nie będzie mówił o czynnościach w śledztwie, bo mogłoby to je utrudnić. Zaznaczył, że jeszcze nie została przesłuchana żadna osoba, ale nie wykluczył, iż nastąpi to w najbliższym czasie. Decyzję, czy będą przesłuchiwane osoby, które uzyskały dostęp do akt, podejmie prokurator prowadzący sprawę - dodał.
Zaznaczył, że prokuratura wspólnie z policją próbowała zablokować konto na Facebooku, na którym upubliczniono materiały. "Z uwagi na odmienny system prawny, który obowiązuje w Stanach Zjednoczonych na chwilę obecną okazało się to bezskuteczne" - powiedział. Zaznaczył, że takie próby będą nadal podejmowane - chodzi o zablokowanie tego profilu.
Już w marcu doszło do pierwszego wycieku akt z śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. Tę sprawę bada prokuratura w Płocku. Nowak zaznaczył, że warszawska prokuratura będzie się kontaktować z płocką w tej sprawie.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Prokuratura w czerwcu 2014 r. postawiła zarzuty biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów. Falenta nie przyznał się do zarzutów i zapewniał, że jest niewinny. Śledztwo jest przedłużone do września.
Zbigniew Stonoga przez media określany jest mianem "kontrowersyjnego przedsiębiorcy", który prowadzi "prywatną wojnę z policją i państwowymi instytucjami". Według portalu wyborcza.pl wydaje tabloid; w przeszłości był asystentem posłanki Samoobrony Wandy Łyżwińskiej, doradcą Andrzeja Leppera. (PAP)