Na Kongresie Rodzicielstwa Zastępczego o prawie dziecka do rodziny
W domach dziecka przebywa ok. 2 tys. dzieci poniżej 7 lat, 500 z nich to dzieci do 3 lat, a 280 to niemowlęta. Są w rodzinach zastępczych dla nich miejsca - mówiła podczas Kongresu Rodzicielstwa Zastępczego prezes Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej Edyta Wojtasińska.
Koalicja jest organizatorem spotkania, w którym we wtorek uczestniczyło około 400 osób, wśród nich głównie przedstawiciele rodzin zastępczych, organizatorzy opieki zastępczej w samorządach, a także m.in. prezydencka minister Irena Wóycicka, wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Seredyn i rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
Wojtasińska przekonywała, że najważniejszym dobrem dziecka i jego prawem jest wychowywanie się w rodzinie. "Ta jego pierwsza rodzina jest właściwą, w której powinno wzrastać, ale nie zawsze tak się dzieje. Czasem jego dobro, zdrowie i życie są w niej zagrożone" - powiedziała. Podkreśliła, że w takiej sytuacji dziecko powinno trafiać do rodziny zastępczej.
Według ekspertów Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej, w sytuacji, gdy istnieją przesłanki, że dziecko jest zaniedbywane albo krzywdzone przez rodziców biologicznych, decyzję o jego umieszczeniu w pieczy zastępczej należy podjąć jak najszybciej. Jeśli stanie się to do pierwszego roku życia dziecka i otoczy się je odpowiedzialną opieką, to jest szansa, że złe doświadczenia nie będą miały wpływu na jego późniejsze społeczne i emocjonalne funkcjonowanie.
Jak podała Wojtasińska, w domach dziecka w Polsce przebywa ok. 2 tys. dzieci poniżej 7. roku życia, 500 z nich to dzieci małe do 3 lat, a 280 to niemowlęta. Według Wojtasińskiej dane dotyczące najmłodszych martwią najbardziej, bo dla nich każdy dzień w placówce jest stratą. "Wierzymy, że mogą być one w rodzinie. Są w rodzinach zastępczych puste miejsca, które na nie czekają" - podkreśliła.
Michalak, odnosząc się do tych danych, podkreślił, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i apelował do przedstawicieli MPiPS, by wpływali na pracowników opieki społecznej, by ci egzekwowali prawo (w myśl przepisów najmłodsze dzieci powinny trafiać do rodzin zastępczych, a nie placówek instytucjonalnych).
Podczas Kongresu Wóycicka w imieniu prezydenta Polski odznaczyła 13 rodziców zastępczych Srebrnym Krzyżem Zasługi, w uznaniu za dobroć, mądrość i ofiarność. Podkreśliła, że bycie rodzicem zastępczym, to nie tylko trudny i wymagający zawód, ale przede wszystkim misja.
Także RPD mówił, że sednem pracy rodzica zastępczego jest wsparcie dla najbardziej potrzebującego człowieka, dla dziecka. Podkreślił, że nie każdy ma predyspozycje do tego, by być rodzicem zastępczym. Wskazał też na konieczność wspierania osób, które tej pracy się podjęły, m.in. przez władzę publiczną i samorządową.
Podczas Kongresu uhonorowano też 9 powiatów, które na swym terenie najlepiej organizują system pieczy rodzinnej; udzielają rodzinom wsparcia, także niefinansowego, np. udostępniają porady psychologa, umożliwiając zdiagnozowanie dzieci, organizując grupy wsparcia. W tych wyróżnionych powiatach, w placówkach opiekuńczych, nie ma dzieci do lat 3. Wyróżnione powiaty to m.in. miasta Gdańsk, Gdynia, Rybnik, powiat wejherowski, legionowski.
O organizacji pieczy rodzinnej w powiatach mówiła dr Izabela Rybka z Akademii Pedagogiki Specjalnej. Przypomniała, że za koordynację działań odpowiadają w Polsce głównie powiatowe centra pomocy rodzinie, wspierane przez organizacje pozarządowe. Jak podkreśliła, reforma systemu opieki powinna zmierzać do jego wydzielenia z ram instytucjonalnych i jak największego uspołecznienia.
Rybka wskazywała też na bariery, jakie funkcjonują w systemie pieczy zastępczej, m.in. traktowanie przez urzędników rodzin zastępczych jak petentów, a nie jak dostarczyciela usług, niedostateczne kompetencje różnych służb i instytucji oraz brak współpracy między nimi. Zwróciła też uwagę na fakt, że zbyt wiele dzieci trafia w trybie interwencyjnym do placówek opiekuńczych, zamiast do rodzin zastępczych; co dziesiąte dziecko w tym trybie interwencyjnym jest skierowane do placówki o charakterze socjalizacyjnym.
W drugiej części Kongresu mówiono o problemach, z jakimi spotykają się rodziny zastępcze. Poseł PiS i rodzic zastępczy Leszek Dobrzyński przypominał, że do pieczy trafiają dzieci z rodzin patologicznych, w których nadużywa się alkoholu i narkotyków, gdzie dzieci mają z tego powodu różne deficyty, płodowy zespół alkoholowy. "Rodzina zastępcza staje przed problemem profesjonalizacji. Miłość musi być wsparta fachową wiedzą" - przekonywał. Przypomniał też, że obie strony w rodzinie są ważne, także rodzice zastępczy mają prawo do odpoczynku i powinno im się to umożliwić.
Dr Elżbieta Trubiłowicz za główny błąd systemu opieki zastępczej uznała jej tymczasowość. Wyjaśniła, że dzieci, które trafiają do rodzin zastępczych były krzywdzone, mają traumę, która wpływa na ich zachowanie, są niepewne. Dlatego tymczasowy pobyt w pieczy nic w ich sytuacji nie zmieni - argumentowała.
Zdaniem Trubiłowicz nie jest dobre założenie, że dziecko ma wrócić do rodziny naturalnej, bo wiele z biologicznych matek i ojców nie nadaje się do opieki na dzieckiem. "Ile czasu ma dziecko czekać aż rodzic się ogarnie?" - pytała. Według niej rodzic biologiczny ma czas na zmianę tylko wtedy, gdy jest po pierwszej interwencji, gdy dziecko trafia do pogotowia rodzinnego; później szansą dla niego jest stała rodzina zastępcza. (PAP)