Pożar bazy paliwowej na Ukrainie: liczba ofiar nieznana
Wciąż nie wiadomo, ile jest ofiar śmiertelnych serii eksplozji w bazie naftowej pod Wasylkowem na południe od Kijowa, gdzie we wtorek od kilkunastu godzin trwa akcja gaszenia pożaru.
Oficjalne źródła mówią, że po wybuchu, do którego doszło rano, nie ma kontaktu z dwoma, bądź trzema strażakami. Sześciu trafiło do szpitala. Obecne na miejscu media przekazują, że w momencie eksplozji w jej bezpośredniej bliskości było aż 180 strażaków. „Karetki pogotowia nie nadążają z wywożeniem rannych” – podały wiadomości stacji telewizyjnej „1plus1”.
Doradca szefa MSW Ukrainy Zorian Szkiriak napisał na swoim Facebooku, że przyczyną pożaru mogło być złamanie zasad przechowywania wyrobów paliwowych, nie wykluczył jednak i umyślnego podpalenia.
Obok płonącej od poniedziałku wieczorem bazy znajduje się las i jeszcze jeden taki obiekt. W związku z zagrożeniem ewakuowano z niego wszystkich pracowników i wywieziono sprzęt.
Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowała, że pod Wasylkowem płonie aż 16 zbiorników z paliwem; osiem o objętości 900 metrów sześciennych i osiem o objętości 50 metrów sześciennych. Nad miastem unoszą się kłęby czarnego dymu.
Według wcześniejszych informacji w godzinach nocnych, podczas akcji ratunkowej zginęła jedna osoba, a trzy inne w stanie ciężkim trafiły do szpitala.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)