W Trybunale Konstytucyjnym konferencja o wolności słowa
Wolność słowa nie jest adresowana do tzw. mainstreamu, ale do tych, którzy mu się sprzeciwiają, którzy drażnią - podkreślano na konferencji o wolności słowa w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
"Na początku było słowo; słowo jest najważniejsze" - mówił prezes TK prof. Andrzej Rzepliński. Podkreślił, że wolność słowa ma służyć temu, by ludzie twórczo się ze sobą komunikowali. Tymczasem dziś dochodzi, głównie w przestrzeni wirtualnej, do patologicznego nadużywania wolności słowa, połączonej z "mową nienawiści". "Czy chcemy jednak znów mieć policję prasową, niezależnie od naszego estetycznego obrzydzenia tym, jak wielu naszych obywateli korzysta z wolności słowa?" - pytał retorycznie prezes TK.
Rzepliński wraz z prof. Lechem Garlickim (w latach 2002-2012 był sędzią ETPC) przedstawił zasady odpowiedzialności za słowo. "Wszystko zależy, kto, wobec kogo i w jakim kontekście formułuje daną wypowiedź" - dodał Rzepliński.
Garlicki sprecyzował, kiedy ETPC przyznaje danej wypowiedzi ochronę prawną, wynikającą z europejskiej konwencji praw człowieka. I tak wysoki stopień ochrony zyskuje wypowiedź w ramach debaty publicznej, zwłaszcza gdy jej "ofiarą" jest osoba aktywna w takiej debacie, która musi się liczyć nawet z ostrą krytyką. Innym kryterium ochrony jest to, czy inkryminowane słowa były wypowiedzią o faktach (wtedy istnieje obowiązek dowiedzenia prawdy), czy też tylko opinią.
Z ochrony konwencji nie korzystają wezwania do przemocy i do obalenia porządku demokratycznego oraz szerzące nienawiść na tle narodowościowym, etnicznym, rasowym, religijnym. Garlicki dodał, że ETPC uznawał już za mowę nienawiści także dyskryminujące wypowiedzi o homoseksualistach.
Rzepliński zaznaczył, że demokratyczne państwo musi się godzić na działalność kontestujących aktualny system radykalnych partii politycznych, znajdujących się na "obrzeżach demokracji". Warunkiem jest niestosowanie przez nich przemocy, akceptacja wyborów i poszanowanie demokratycznych praw i wolności.
"Partie radykalne zyskują na zdelegalizowaniu" - oświadczył Rzepliński. Przypomniał odmowę delegalizacji przez TK "Samoobrony", dodając, że "sama demokracja anihilowała tę partię". Prezes TK dodał, że "wolność słowa nie jest adresowana do mainstreamu, ale do tych, którzy mu się sprzeciwiają, którzy drażnią, którzy mają inne zdanie".
Rzepliński uznał za rozsądny wyrok TK z 2011 r. o zgodności z konstytucją przepisu Kodeksu karnego przewidującego do trzech lat więzienia za publiczne znieważenie prezydenta RP. "Krytyka prezydenta nie może deprecjonować samego urzędu, sprawowanego z wyboru narodu" - dodał.
Garlicki dodał, że ETPC uznał za naruszenie konwencji skazanie przez francuski sąd obywatela, który "przywitał" prezydenta Nicolasa Sarkozy ego transparentem z wulgarnym epitetem. ETPC uznał, że skoro sam Sarkozy takimi właśnie słowami odezwał się wcześniej do wyborcy, który odmówił podania mu ręki, to obywatel miał prawo je potem zacytować na spotkaniu z nim. (PAP)