Komorowski przedstawia program dla młodych; Duda spotyka się z frankowiczami
Bronisław Komorowski przedstawił program dla młodych "Pierwsza praca". Ukazał się też spot, w którym dzieci prezydenta zachęcają do głosowania na niego. Andrzej Duda odwiedził Dąbrowę Górniczą i Chrzanów; spotkał się też z frankowiczami i ocenił, że należy dać możliwość przewalutowania kredytów.
Piątek był kolejnym dniem kampanii wyborczej przed II turą wyborów prezydenckich, w której zmierzą się kandydat PiS Andrzej Duda i urzędujący prezydent Bronisław Komorowski. Duda odwiedził założone przez siebie Biuro Pomocy Prawnej przy ul. Pięknej w Warszawie, spotkał się z frankowiczami, a potem udał się do Dąbrowy Górniczej i Chrzanowa. Z kolei prezydent podpisał ustawę krajobrazową i wziął udział w gali konkursu dla samorządów "Dobry Klimat dla Rodziny". Do głosowania na Komorowskiego namawiał m.in. szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Przedstawiony przez prezydenta program "Pierwsza praca" zakłada gwarancję dwuletniego zatrudnienia dla ponad 100 tys. młodych osób już w 2016 roku. Według Komorowskiego pozwoli to na dalsze zmniejszanie poziomu bezrobocia wśród młodych. Prezydent mówił na spotkaniu z dziennikarzami, że program jest też "świetną odpowiedzią na zjawisko tzw. umów śmieciowych. "To jest realne zmniejszenie tego zjawiska" - ocenił.
Prezydent podpisał też ustawę krajobrazową. Podkreślał, że jej celem jest pomoc samorządom w uporządkowaniu m.in. reklam oraz dbałość o ład przestrzenny. "To od nas zależy, czy zostawimy naszym dzieciom ładniejszą Polskę" - mówił podczas uroczystości na terenie warszawskich Filtrów.
Późnym popołudniem prezydent wziął udział w gali konkursu dla samorządów "Dobry Klimat dla Rodziny". Mówił m.in. o tym, że wielkim wyzwaniem jest obecnie rozwiązanie problemu mieszkaniowego, czyli budowania dla młodych mieszkań po obniżonym czynszu.
W piątek w kampanię prezydencką włączyły się dzieci Komorowskiego - Elżbieta, Maria, Zofia, Tadeusz i Piotr - przygotowały spot, w którym zachęcają do głosowania na swojego tatę. Jak mówią: nie są celebrytami i też nie zawsze we wszystkim się z nim zgadzają, ale wiedzą, że "totalnie zależy mu na Polsce".
"Dawno się tak nie wzruszyłem i to tak naprawdę, prawdziwie, bo to jest absolutnie ich inicjatywa, ich wykonanie, ich pomysł. Niełatwy dla nich, bo moje dzieci konsekwentnie starały się zawsze utrzymać dystans od jakiejkolwiek aktywności politycznej, chroniąc swoje własne życie, swoje własne rodziny przed nadmierną ingerencją z zewnątrz" - powiedział prezydent. Głos zabrała także pierwsza dama. "Nasze dzieci są trudno sterowalne - na szczęście - tak sobie myślę. One muszą być do jakiegoś działania same głęboko przekonane. Włączyły się tak, jak uznały za stosowne, w sposób, który jest zgodny z ich patrzeniem na świat i z ich linią postępowania" - podkreśliła Anna Komorowska.
Z kolei kandydat PiS rozpoczął swój dzień od wizyty w założonym przez siebie Biurze Pomocy Prawnej przy ul. Pięknej w Warszawie. Według szefa biura Janusza Wojciechowskiego w pierwszym dniu funkcjonowania odwiedziło je 200 osób.
Dudzie towarzyszyła działaczka opozycji demokratycznej z czasów PRL Zofia Romaszewska. Kandydat PiS przekonywał, że w Polsce brakuje pomocy interwencyjnej państwa. "Wiele osób czuje się pokrzywdzonych przez organy państwa, przez organy administracji publicznej, przez wymiar sprawiedliwości. Trzeba się tym sprawom przyjrzeć, trzeba porozmawiać, i w przypadkach, w których jest to uzasadnione trzeba interweniować, żeby pomóc. Tej pomocy, jak dzisiaj widać, bardzo brakuje" - mówił dziennikarzom Duda.
Następnie w Senacie spotkał się z przedstawicielami osób, które czują się poszkodowane przez banki, m.in. frankowiczami. Przed spotkaniem ocenił, że należy przewalutować kredyty we frankach tak, aby były spłacane po kursie z dnia ich zaciągnięcia.
"Wielu młodych, ambitnych ludzi, którzy chcieli się rozwijać, widzieli możliwość, żeby mając dochody, kupić mieszkanie, udało się do banków. Znam takie przypadki, że oferowano im tylko jeden rodzaj kredytu mieszkaniowego, we frankach szwajcarskich. Trzeba porozmawiać nad tym, jak ten problem rozwiązać" - powiedział Duda.
Do kwestii kredytów we frankach odniósł się także sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Olgierd Dziekoński. Jak powiedział dziennikarzom, prezydent oczekuje, że środowisko Związku Banków Polskich oraz Komisja Nadzoru Finansowego porozumieją się w sprawie rozwiązania problemu kredytów hipotecznych denominowanych we frankach szwajcarskich.
Kandydat PiS kontynuował w piątek objazd po kraju; spotkał się z mieszkańcami Dąbrowy Górniczej i Chrzanowa. Na wiecach podkreślał m.in., że w sprawach zagranicznych "powinna się wreszcie skończyć polityka +płynięcia w głównym nurcie+ przyjęta w 2007 przez Donalda Tuska".
"Jesteśmy dumnym, dużym narodem, mamy prawo do swojej polityki w sprawach międzynarodowych, do tworzenia swojego nurtu także w polityce europejskiej. Mamy prawo i powinniśmy to robić, to kwestia inicjatywy, to kwestia także budowania naszej siły. My dzisiaj tę siłę bardzo potrzebujemy odzyskać i to jest także zadanie dla prezydenta RP, którego ja także chciałbym się podjąć" - powiedział Duda.
Według niego Polska musi wyrwać się "z pułapki średniego rozwoju", aby podnieść poziom życia Polaków. Kreśląc drogę zmiany Polski na lepsze, kandydat PiS mówił o poprawianiu jakości gospodarki (w kierunku innowacyjności i produkcji wysokoprzetworzonej), a w efekcie jakości codziennego życia – poprzez tworzenie nowych miejsc pracy, stopniowe podwyższanie wynagrodzeń, obniżanie obciążeń podatkowych czy podwyższenie kwoty wolnej od podatku.
Andrzej Duda mówił też m.in. o tradycyjnym wychowaniu, jakie "Polacy przez pokolenia odbierali w domu". Jego zdaniem rolą prezydenta jest nie pozwolić na zniszczenie tej tradycji.
Urzędującego prezydenta wsparł w piątek Donald Tusk. "Wszyscy widzimy, że Bronisław Komorowski był, jest i, mam nadzieję, będzie dobrym prezydentem, ale może nie jest najskuteczniej walczącym kandydatem" - ocenił Tusk podczas wizyty w Gdańsku. Według niego Komorowski "jako dobry, mądry i prostolinijny człowiek zawsze miał problem wtedy, kiedy miał walczyć o swoje". Zdaniem b. premiera ważniejsze od kampanii jest to, co Komorowski zrobił przez pięć lat jako prezydent.
Prezydenta wsparła też premier Ewa Kopacz. Oceniła, że obietnice Dudy są niewiarygodne i niszczą finanse publiczne. "Składanie obietnic bez pokrycia jest niepoważnym traktowaniem Polaków" - mówiła dziennikarzom w Sejmie. Również marszałek Sejmu Radosław Sikorski zabrał głos. Jak powiedział, w sprawie polityki zagranicznej i obronnej - głównych kompetencji prezydenta - Komorowski i Duda - to różne ligi.
Z kolei w Białymstoku do głosowania na Andrzeja Dudę namawiał lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. "Chcemy człowieka kompetentnego, energicznego, aktywnego, takiego, który sprosta wyzwaniom czasu. Polska zasługuje na zmianę" - mówił dziennikarzom. (PAP)