Według MSZ, trzeba oddzielić relacje z partnerami strategicznymi UE od Partnerstwa Wschodniego
Unia powinna odrębnie traktować kwestie relacji z takimi partnerami jak Rosja czy Chiny a odrębnie rozwijać Partnerstwo Wschodnie - uważa dyrektor polityczny MSZ Jarosław Bratkiewicz. Inaczej część krajów UE będzie dążyć do poprawy relacji z Rosją kosztem Ukrainy - ocenił.
Środowa debata "Jaka polityka UE wobec sąsiadów" była organizowana przez przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce i MSZ.
Bratkiewicz podkreślił, że łączenie relacji ze strategicznymi partnerami UE, jak Rosja, czy Chiny z rozwijaniem Partnerstwa Wschodniego może sprawić, że część krajów UE będzie dążyć do poprawy relacji z Rosją kosztem Ukrainy.
W opinii Bratkiewicza może w takiej sytuacji zostać wcielone w życie hasło "najpierw Rosja". "To by wpłynęło na ograniczenie współpracy z państwami Partnerstwa Wschodniego" - mówił przedstawiciel MSZ.
"Powinniśmy traktować te kwestie oddzielne" - zaznaczył Bratkiewicz. Dodał, że z jednej strony można rozwijać Partnerstwo Wschodnie, a z drugiej zacząć odbudowywanie relacji z Rosją.
"Tematem tarć z Rosją powinno się zajmować w odrębny sposób" - przekonywał Bratkiewicz.
Do czerwca szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini i komisarza UE ds. polityki sąsiedztwa Johannesa Hahn mają przeprowadzić konsultacje z sąsiadami UE na temat tego, jak wyobrażają sobie przyszłość relacji z Unią, a także z państwami członkowskimi. Na przełomie października i listopada Komisja Europejska ma przedstawić konkretne propozycje rewizji Europejskiej Polityki Sąsiedztwa.
Europejska Polityka Sąsiedztwa powstała w 2003 roku w celu zacieśnienia stosunków między UE a jej krajami sąsiadującymi. Obejmuje ona na południu: Algierię, Egipt, Izrael, Jordanię, Liban, Libię, Maroko, Palestynę, Syrię i Tunezję; na wschodzie: Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę. (PAP)